Poranek. Delikatne promyczki słońca wpadające do mojej jaskini
delikatnie nagrzały moje futro. Obudziłam się. Kolejny dzień się
szykował. Ogarnęłam sie, zjadłam i poszłam na spacer. Po drodze
spotkałam Shiru.
-Hej Shiru, co u ciebie?
<Shiru? :)>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz