środa, 30 kwietnia 2014
Od Kalisy do Yuki'ego
Randka?Jeszcze żaden basior nie zaprosił mnie na randkę.I co ja mam odpowiedzieć?Bez namysłu rzekłam:
- Oczywiście.- uśmiechnęłam się
Yuki odszedł bardzo zadowolony, a ja nie wiedziałam co robić...
Poszłam do swojej jaskini i podeszłam do lustra.Postanowiłam zmienić wygląd.Po 2 godzinach prób w końcu się udało.Mogłam wyjść.
Yuki umówił się ze mną o 18:00 ww Wschodniej Ostoji Spokoju.Nigdy tam nie byłam, ale znałam drogę.Aisha mi ją pokazywała wiele razy.Gdy doszłam Yuki zrobił wielkie oczy z podziwu.
- Wyglądasz....- przerwał
- Jak?- wystraszyłam się lekko bojąc się odpowiedzi
< Yuki?>
poniedziałek, 28 kwietnia 2014
Od Rity do Destructo
-Dziękuje - powiedziałam nieśmiało
Zjadłam zająca i potem znów ruszyliśmy w drogę powrotną. Rozmawialiśmy na różne tematy, opowiadaliśmy sobie swoje dzieciństwa. Moje było bardzo beztroskie i nie mogłam na nic narzekać. Szliśmy dość długo, a jak doszliśmy było już ciemno.
<Destrocto?>
Zjadłam zająca i potem znów ruszyliśmy w drogę powrotną. Rozmawialiśmy na różne tematy, opowiadaliśmy sobie swoje dzieciństwa. Moje było bardzo beztroskie i nie mogłam na nic narzekać. Szliśmy dość długo, a jak doszliśmy było już ciemno.
<Destrocto?>
Od Yuki'ego do Kalisy
-Em...odprowadzić cię? Zapytałem ją. -Jasne.Poszliśmy do jaskiń. Ściemniało się. Gdy dotarliśmy do jaskini Kalisy, niepewnie powiedziałem. -Ee..Kalisa? Czy chciałabyś..pójść jutro ze mną na randkę? Nad Wschodnią ostoję spokoju? (Kalisa?) |
niedziela, 27 kwietnia 2014
Od Kalisy do Yuki'ego
- Dzięki za uratowanie.- powiedziałam
- Nie ma za co.
Tamte wilki goniły nas, aż do lasu.Zatrzymały się, gdy tam weszliśmy.Bały się czegoś czy co?Usłyszałam jak jeden coś mówił.
- Z nimi koniec.Nikt nigdy nie wyszedł z Zakazanego Lasu.
Zakazany Las?O kurczę!
- Yuki. Wiejmy stąd natychmiast.Mam złe przeczucia.
Yuki tylko kiwnął głową.Szliśmy z 2 godziny.Błądziliśmy.Ciągle wracaliśmy w to samo miejsce.Zaczęłam płakać.Ku mojemu zdumieniu moje łzy zamieniły się w rzekę!Gdzieś prowadziły.Poszłam jej szlakiem i... byliśmy w domu!
<Yuki?>
Od Destructo do Rity
Widząc wschodzący księżyc zawyłem głośno. Mój głos sploszył setki ptaków, które gwałtownie wzbiły się w powietrze.
-Dobrze, wracajmy- sapnąłem. Kiedy biegliśmy do jaskiń, poczułem zapach zwierzyny. Gwałtownie obróciłem się i dopadłem biegnącego przez ścierzkę zająca. Złożyłem go u łap Rity.
-Dla ciebie, jakoś specjalnie nie jestem głodny- powiedziałem.
<Rita?>
piątek, 25 kwietnia 2014
Od Rity do Destructo
Lekko uśmiechnęłam się i zaczęłam pić wodę. Moja sierść była czarna i przyciągała promienie słoneczne. Po pewnym czasie na wschodzie zaczął pojawiać się księżyc.
-Chyba musimy wracać - powiedziałam
<Destructo?>
-Chyba musimy wracać - powiedziałam
<Destructo?>
Od Destructo do Rity (dokończenie dwóch opowiadań)
Spędziłem z Ritą trochę czasu. Dziwne, była dla mnie bardzo miła i uczynna. Pokazywała mi teren Watahy, opowiadała. Razem zwiedzaliśmy i żartowaliśmy. W końcu wrócilismy nad to jeziorko.
- Ech, pięknie tu- powiedziałem.- Cieszę się, że tu trafiłem i że cię spotkałem.
<Rita?>
czwartek, 24 kwietnia 2014
Od Rity do Destructo
-Hej, jestem Rita - powiedziałam z uśmiechem - Skoro jesteś nowy, to pewnie słabo znasz te tereny.
-Tak... - przyznał wilk
-Jak to trafiłeś? - zapytałam
-Szedłem w poszukiwaniu dźwięków wody. Nawet nie wiem jak to miejsce się nazywa.
-Nie ma nazwy
<Destructo?>
-Tak... - przyznał wilk
-Jak to trafiłeś? - zapytałam
-Szedłem w poszukiwaniu dźwięków wody. Nawet nie wiem jak to miejsce się nazywa.
-Nie ma nazwy
<Destructo?>
Od Rity do Destructo
Odwróciłam się. Nie miałam ochoty na walkę, więc postanowiłam być miła.
-Jesteśmy na terenie Watahy Wilczej Łapy - powiedziałam dość niechętnie - Wątpię, że do niej należysz, czego szukasz? - zapytałam
<Dostructo? Brak weny xd >
-Jesteśmy na terenie Watahy Wilczej Łapy - powiedziałam dość niechętnie - Wątpię, że do niej należysz, czego szukasz? - zapytałam
<Dostructo? Brak weny xd >
Od Destrocto do Rity
Jeszcze zapoznawałem się z terenami watahy i wilkami. Poszedłem nad jakieś jezioro. Usiadłem pod skałą, gdy nagle usłyszałem głośny plusk. Wspoczyłem na skałę i zobaczyłem wilczycę wychodzącą z wody. Schowałem się, bo nie miałem ochoty z nikim gadać, ale wadera zauważyła mnie. Postanowiłem z nią pogadać. - Hej- postarałem się uśmiechnąć- jestem tu nowy. Mam na imię Destructo, a ty? < Rita?> |
wtorek, 22 kwietnia 2014
Od Destructo- Jak dołączyłem?
- Już drugi tydzień szukamy domu- sapnąłem do Apocalypsy.- Wszystko przez te twoje głupie zaczepki i zabawy! - Nie martw sssssię- syknął wąż- pamiętaszzzz co ci mówiłam? Dzięki mnie i tylko ze mną znajdziesz szzzzczęśśśśście. - Oby- powiedziałem sam do siebie. Wędrówka z wężem była wiele raźniejsza od samotnych spacerów, ale odczuwałem dziwną pustkę w środku. Pod koniec dnia usnąłem i miałem sen! Śniło mi się, że nurkuję w jeziorku razem z delfinami. Obok jeziora był tęczowy wodospad, a z wody wyłoniła się wilczyca. - Witaj, Destructo- powiedziała. - Skąd znasz moje imię- szepnąłem- gdzie jestem? - Jesteś w Magicznym Miejscu, ja jestem tu po to, by pomóc ci odnaleźć szczęście- odpowiedziała, po czym pokazała mi kwiat- wypowiedz życzenie... - Chcę spotkać wilka- powiedziałem. Ona zaśmiała się, i powiedziała: - Idź na południe... Gwałtownie obudziłem się. Był środek nocy. Podniosłem śpiącą jeszcze Apocalypsę i pobiegłem na południe. Biegłem dość długo, ale obudzony wąż zamienił się w znanego mi demona i na jego grzbiecie bardzo szybko dotarłem na jakąś polanę. Postanowiłem tam zapolować. Nagle coś skoczyło na mnie. Myśląc, że to Apocalypsa gwałtownym ruchem skoczyłem temu czemuś na grzbiet. Było ciemno, a "coś" okazało się być dosć silne. Zrzuciło mnie z siebie i szczerząc kły uciekło. Okazało się, że to wilk. Pobiegłem za nim i dotarłem nad jezioro... z mojego snu. Nad nim siedział ten wilk. - Przepraszam za najście- szepnąłem.- Możesz mi powiedzieć, gdzie jesteśmy? < Dokończy ktoś? Ktokolwiek?> |
poniedziałek, 21 kwietnia 2014
Od Rity
Szłam pewnym krokiem przez las, było jasno i słonecznie. Szłam nad jeziorko, aby się wykąpać, napić i wygrzać. Z czasem zaczęłam biec. Wkrótce zobaczyłam lśniące jeziorko. Było naprawdę piękne, odbijało w sobie jak w lustrze bezchmurne niebo. Przypomniałam sobie Charlotte bawiłyśmy się tu jak byłyśmy małe(Dla nowych była to moja była przyjaciółka, która odeszła z watahy). Wskoczyłam do wody, gdy na skale obok pojawił się jakiś wilk.
<Ktoś?>
<Ktoś?>
sobota, 19 kwietnia 2014
Info...
Dodałam nowe zakładki:
Wataha > Bogowie
Inności/Różności > Szukają Partnera!
Niestety nie mogę już dodawać zakładek, ponieważ osiągnęłam limit :(
Zachęcam również do brania udziału w konkursach !
Wataha > Bogowie
Inności/Różności > Szukają Partnera!
Niestety nie mogę już dodawać zakładek, ponieważ osiągnęłam limit :(
Zachęcam również do brania udziału w konkursach !
Alfa Aisha
Od Yuki'ego do Kalisy
- Zaczęło się od tego że zaczęliśmy się osądzać o...różne rzeczy. Nie chciałem znów o tym gadać więc... Nie skończyłem ponieważ basior mi przerwał.
- Więc się na nią rzuciłeś! Warknął z pogardą wilk.
Wtedy zamilkłem. Miał rację. Teraz jak o tym wspominał było mi trochę głupio.
- Chyba coś złamałam! Tato! Narzekała bez przerwy Clarisse.
- Stul pysk!! Skrzyczeliśmy ją wszyscy na raz.Ona tylko przewróciła oczami i wruciła do grzebania w kamieniach.
- Wynocha stąd! Już. Warczał tata Clarisse, ale ja nie chciałem słuchać tego starego grzyba.
-Nie? A może teraz? Zawył i przed nami stanęło w kilka chwil całe stado wilków. Zaklnąłem pod nosem. Zapomniałem, że teraz rodzina Clarisse jest parą Alfa.
-Wiejemy? Zapytała Kalisa.
- Teraz?! Nie odwracałem głowy od napastnika.
-A masz lepszy plan?!
I w tej chwili szybko pognałem przed siebie oszałamiając innych.Spojrzałem jeszcze raz w tył by zobaczyć czy Kalisa też biegnie. I wtedy serce podskoczyło mi do gardła. Grupa czarnych wilków zaczęła kąsać po nogach Kalisę. Pędem pognałem w grupę i wepchnąłem sobie waderę na grzbiet. Pobiegłem ile sił w nogach by nie słyszeć już tej szalonej gromatki.
(Kalisa? )
- Więc się na nią rzuciłeś! Warknął z pogardą wilk.
Wtedy zamilkłem. Miał rację. Teraz jak o tym wspominał było mi trochę głupio.
- Chyba coś złamałam! Tato! Narzekała bez przerwy Clarisse.
- Stul pysk!! Skrzyczeliśmy ją wszyscy na raz.Ona tylko przewróciła oczami i wruciła do grzebania w kamieniach.
- Wynocha stąd! Już. Warczał tata Clarisse, ale ja nie chciałem słuchać tego starego grzyba.
-Nie? A może teraz? Zawył i przed nami stanęło w kilka chwil całe stado wilków. Zaklnąłem pod nosem. Zapomniałem, że teraz rodzina Clarisse jest parą Alfa.
-Wiejemy? Zapytała Kalisa.
- Teraz?! Nie odwracałem głowy od napastnika.
-A masz lepszy plan?!
I w tej chwili szybko pognałem przed siebie oszałamiając innych.Spojrzałem jeszcze raz w tył by zobaczyć czy Kalisa też biegnie. I wtedy serce podskoczyło mi do gardła. Grupa czarnych wilków zaczęła kąsać po nogach Kalisę. Pędem pognałem w grupę i wepchnąłem sobie waderę na grzbiet. Pobiegłem ile sił w nogach by nie słyszeć już tej szalonej gromatki.
(Kalisa? )
Towarzysz Destructo
Imię: Apokalipsa
Płeć: samica
Wiek: nie wiadomo
Rasa: wąż
Żywioł: noc
Moce: zmiana w demona, latanie, jad śmierci, dwie głowy
Jest towarzyszem: Destructo
Nowy Basior - Destructo
Imię: Destructo (Des)
Płeć: basior
Wiek: 5 lat
Cechy charakteru: Des bywa kłótliwy i nieznośny, ale na ogól to bardzo spokojny i skryty wilk. Jest inteligentny i sprawny fizycznie. Zazwyczaj tajemniczy, nie ufa nikomu.
Żywioł: noc
Moce: przywołanie demona, napad szału (wilk zapada w bojowy szał, na pół godziny staje się odporny na zranienia i zadaje śmiertelne, zatrute ciosy)
Stanowisko: morderca (bardzo chciałby awansować)
Talizman:
Przyjaciel/łka: a kto by chciał się z nim zaprzyjaźnić?
Partner: szuka, ale obawia się, że nie znajdzie
Rodzina: jego matka i ojciec wciąż żyją
Historia: na początku był normalnym wilkiem, ale podczas nocy napadł go demon węża. Z dnia na dzień Des stawał się dziwniejszy, coraz więcej czasu spędzał z demonem. Nie komunikował się i koledzy mu dokuczali. W końcu, ogarnięty jakąś dziwną furią zabił jednego z braci. Destructo i jego demon (z pomocą którego wilk zdobył swoje moce) zostali wygnani, ale trafili do tej watahy. Des ciągle stara się zapomnieć o przeszłości...
Jaskinia: Jaskinia Nocy
Właściciel: PinkieGummy1
Inne zdjęcia:
(Z demonem)
Partner: szuka, ale obawia się, że nie znajdzie
Rodzina: jego matka i ojciec wciąż żyją
Historia: na początku był normalnym wilkiem, ale podczas nocy napadł go demon węża. Z dnia na dzień Des stawał się dziwniejszy, coraz więcej czasu spędzał z demonem. Nie komunikował się i koledzy mu dokuczali. W końcu, ogarnięty jakąś dziwną furią zabił jednego z braci. Destructo i jego demon (z pomocą którego wilk zdobył swoje moce) zostali wygnani, ale trafili do tej watahy. Des ciągle stara się zapomnieć o przeszłości...
Jaskinia: Jaskinia Nocy
Właściciel: PinkieGummy1
Inne zdjęcia:
(Z demonem)
czwartek, 17 kwietnia 2014
Od Kalisy do Yuki'ego
- Yuki!- krzyknęłam i pobiegłam za nimi
Widać było, że Yuki wygrywał.Clarisse brakowało już sił.Nagle Clarisse odepchnęła Yuki'ego od siebie, a ten uderzył o ścianę.Nie wahając się podeszłam i pomogłam mu wstać.
- Myślałam, że jesteśmy przyjaciółkami...A ty zadajesz się z NIM?!
- Przyjaciele nie wytykają wad z kim się przyjaźnią...- powiedziałam cicho
- Czyli teraz jesteś moim wrogiem!- krzyknęła i rzuciła się na mnie
Zrobiłam to samo.Podrapałam ją dość mocno w pysk moimi pazurami.Ona zrobiła to samo tylko, że w okolicach serca.Walka była zacięta, aż do czasu, gdy zjawił się jej ojciec...
- Clarisse!Co ty wyprawiasz!
- Ta zdrajczyni wprowadziła tu naszego wroga!
W tym momencie spojrzał na Yuki;ego
- Jak śmiesz!Zabiłeś swoją rodzinę!Masz czelność tu przychodzić!?
- To nie on!- przerwałam
Nie wiem jak, ale leżałam na ziemi.To działo się tak szybko, że nic nie zauważyłam.Najwyraźniej ktoś siedział na mnie.
- Ty bądź cicho.Niech mówi winny.
<Yuki?Oczyść się ze wszystkich zarzutów xd>
Widać było, że Yuki wygrywał.Clarisse brakowało już sił.Nagle Clarisse odepchnęła Yuki'ego od siebie, a ten uderzył o ścianę.Nie wahając się podeszłam i pomogłam mu wstać.
- Myślałam, że jesteśmy przyjaciółkami...A ty zadajesz się z NIM?!
- Przyjaciele nie wytykają wad z kim się przyjaźnią...- powiedziałam cicho
- Czyli teraz jesteś moim wrogiem!- krzyknęła i rzuciła się na mnie
Zrobiłam to samo.Podrapałam ją dość mocno w pysk moimi pazurami.Ona zrobiła to samo tylko, że w okolicach serca.Walka była zacięta, aż do czasu, gdy zjawił się jej ojciec...
- Clarisse!Co ty wyprawiasz!
- Ta zdrajczyni wprowadziła tu naszego wroga!
W tym momencie spojrzał na Yuki;ego
- Jak śmiesz!Zabiłeś swoją rodzinę!Masz czelność tu przychodzić!?
- To nie on!- przerwałam
Nie wiem jak, ale leżałam na ziemi.To działo się tak szybko, że nic nie zauważyłam.Najwyraźniej ktoś siedział na mnie.
- Ty bądź cicho.Niech mówi winny.
<Yuki?Oczyść się ze wszystkich zarzutów xd>
sobota, 12 kwietnia 2014
Od Yuki'ego do Kalisy
-Ty... szeptałem spokojnie.
-Ty?! Ona zaś nie oszczędzała swego gardła.
- Po tylu latach, masz czelność tu przychodzić? Zaczęliśmy krążyć dookoła siebie.-Zabiłaś ICH! Mój gniew ciągle narastał.
- Chodzi ci o tę kupkę gruzów? Pff...zapomnij o nich. Clarisse wskazała na siebie.-Ja zapomniałam. W tej chwili wystrzeliłem jak z procy. Co ona sobie myśli?! Złapałem ją za kark i potoczyliśmy się w dół. Toczyliśmy się tak aż do kanionu. Chciałem złapać Clarisse za szyję i pociągnąć w dół, ale ona złapała mnie za kostkę. Zawyłem z bólu. Nie było już czasu. Oboje spadliśmy w czeluści wąwozu...
(Kalisa? Żyję!)
-Ty?! Ona zaś nie oszczędzała swego gardła.
- Po tylu latach, masz czelność tu przychodzić? Zaczęliśmy krążyć dookoła siebie.-Zabiłaś ICH! Mój gniew ciągle narastał.
- Chodzi ci o tę kupkę gruzów? Pff...zapomnij o nich. Clarisse wskazała na siebie.-Ja zapomniałam. W tej chwili wystrzeliłem jak z procy. Co ona sobie myśli?! Złapałem ją za kark i potoczyliśmy się w dół. Toczyliśmy się tak aż do kanionu. Chciałem złapać Clarisse za szyję i pociągnąć w dół, ale ona złapała mnie za kostkę. Zawyłem z bólu. Nie było już czasu. Oboje spadliśmy w czeluści wąwozu...
(Kalisa? Żyję!)
wtorek, 8 kwietnia 2014
Od Ake do Amery
Szedłem spokojnie po lesie, jak co jakiś czas sprawdzałem czy wszystko jest w porządku. Szedłem przez wszystkie doliny spokoju. Gdy nagle na naszej polanie zauważyłem obcą mi waderę. Podszedłem do niej z pozycja gotową do ataku.
-Co robisz na terenie tej watahy?
-Należę do niej - powiedziała łagodnie samica
-Skoro tak to my chyba się jeszcze nie znamy. Jestem Ake, a ty?
<Amera>
-Co robisz na terenie tej watahy?
-Należę do niej - powiedziała łagodnie samica
-Skoro tak to my chyba się jeszcze nie znamy. Jestem Ake, a ty?
<Amera>
Od Kalisy do Yuki'ego
- Czekaj, czekaj. Powiedziałeś Clarisse? Nie wierzę. To moja przyjaciółka...Ona nie mogła tego zrobić.
- To naprawdę była ona...
- Chodź.Idziemy do niej.10 minut drogi stąd.Muszę mieć wytłumaczenie dlaczego to zrobiła.
- Ja też.
Więc wyruszyliśmy.Po 10 minutach dotarliśmy do Doliny Radości.
Clarisse leżała przy kamieniu.
- Schowaj się Yuki.
Tak zrobił.Podeszłam do wilczycy i przywitałam się z nią.
- Cześć Kailsa!Miło Cię znów widzieć.
- Ciebie też.
- Co Cię tutaj sprowadza?
- Mam małe pytanie...
- Mów śmiało.
- No dobrze... Czy znasz Yuki'ego?
- Tego, który podpalił las?!Oczywiście!Też o nim słyszałaś?!
- Przecież ta wieść poniosła się daleko!
- Chodź opowiem Ci coś.
Poszłyśmy do jej jaskini.Dałam znak Yukiemu, aby poszedł cicho za nami.
- Witaj w moich skromnych progach.
- Całkiem przytulnie.
- Powiem Ci coś w sekrecie...
Nastawiłam ucho i....
- Nie!Dlaczego!
- Nienawidziłam Go!Kiedyś mnie upokorzył przed całym stadem.
- Ale nie musiałaś zabijać jego rodziny...
- Żal Ci go?!
- Tak!To mój przyjaciel!
Wtedy skoczył Yuki.
< Yuki?Rozpraw się ze swoim wrogiem xd>
sobota, 5 kwietnia 2014
Od Amery - Opowiadanie jak dołączyłam
Nigdy nie przestałam szukać mojej rodziny,chciałam sie dowiedzieć gdzie są,co robią i czemu mnie zostawili?Długo wędrowałam,mój nos powoli mnie zawodził,siły także słabły.Byłam bardzo zmęczona i głodna,po pewnym czasie nie miałam siły iść,moje łapy były skaleczone,a ja nie mogłam użyć zaklęć uleczających.Później zasnęłam,pamiętam dokładnie co mi sie śniło:
Była to nowa rodzina,która mnie kochała czułam,że jestem bezpieczna.
Po przebudzeniu się trafiłam tutaj,zaopiekowały się mną bardzo kochane wilki,gdyby nie "Wataha Wilczej Łapy" nie było by mnie tu.
Jaka Zakładkę dodać?
Hej.
Chciała bym co miesiąc/ dwa tygodnie dodawać jakieś nowości.
Niestety nie jestem dobra w ich wymyślaniu, a jak już to bardzo rozległe pomysły.
Chciała bym żebyście pod tym postem w komentarzach dawali mi pomysły na nowe zakładki i ogólne nowości. Potem zrobię konkurs np. która zakładka ma być dodana.
Moim rozległym, ale myślę, że dobrym pomysłem jest dodanie takiego czegoś jak punkty mocy.
Np.:
Opanowanie żywiołu:
Siła żywiołu:
Regeneracja sił:
Poziom mocy:
Na początku do rozdania było by np. 40 pkt. A zdobywało by się je np. pisząc opowiadanie o treningu i jak przyznawała bym dodane punkty.
Po co to wszystko?
Można by było zrobić takie coś jak wyzwanie wilka na pojedynek, jak wilk by się zgodził na walkę ja bym porównywała punkty i napisała na koniec kto wygrał.
Dla wygranego było by np. + 5 pkt do Siły żywiołu
Dla przegranego było by np. - 5 pkt. do Siły żywiołu
Stworzenie takiego czegoś dość długo by mi zajęło, więc pytam się czy to by wam się podobało?
Proszę także o pomysły na nowości.
Nowa Wadera! - Amera
Imię:Amera
Płeć: wadera
Wiek: 2 lata
Cechy charakteru: Amera jest spokojnym wilkiem.Bardzo ceni sobie przyjaźń.Jest niesamowicie szybka,lojalna i odważna.
Żywioł: woda
Moce: Amera potrafi władać wodą i po niej chodzić.Zna uleczające zaklęcia.
Stanowisko: Lekarka
Talizman: brak
Partner: nie szuka
Rodzina: -
Historia: Amera od razu po urodzeniu została porzucona.Nie pamięta jak wygląda jej rodzina,w młodości musiała radzić sobie sama.
Jaskinia: Wody
Właściciel: tig3r
Od Yuki'ego do Kalisy
Em, no dobra. Zacząłem opowieść:
-Kiedy byłem mały mieszkałem w innej watasze.Wszystko układało się dobrze aż do czasu wielkiego pożaru w którym zginęła moja rodzina.Był słoneczny dzień bawiłem się z innymi szczeniakami na polanie, w watasze przeważały wilki lodu a wilkami elektryczności byliśmy tylko ja i pewna wilczyca która mnie nienawidziła miała na imię Clarisse.Mama zawołała mnie do jaskini i powiedziała ,że idziemy na polowanie razem z Clarisse ponieważ ona pobiera się z jej ojcem <był Alphą>.Gdy tylko wyszliśmy Jessie uśmiechała się szyderczo.Miała jakiś plan żeby mnie wyeliminować...
Byliśmy w lesie ojca Clarisse nie było.Ja poszłem na polanę niedaleko stawu.Moja mama poszła za mną.Powiedziała ,że chce chwile odpocząć bo jest zmęczona,żebyśmy byli grzeczni i nie narozrabiali.Położyła się i zasnęła.Wtedy Clarisse zesłała piorun na drzewo i w mgnieniu oka cały las zapłonął.
-Żegnaj Yuki !-krzyknęła i pobiegła w stronę watahy
Na resztkach sił doczołgałem się do naszych terenów.Gdy tylko na nie wkroczyłem, Clarisse zaczęła krzyczeć.
-TAAATO ON PODPALIŁ LAS !!!
-Naprawdę nie spodziewałem się tego po tobie - zaczął jej ojciec- Za karę wykroczenia i morderstwa rodziny, a także znieszczenia naszych terenów skazuję ciebie na wygnanie!
-Ale to nie ja!-próbowałem się bronić.
I od tamtej chwili włóczyłem się sama po świecie... Już miałem stracić nadzieję, że wogule znajdę dom gdy znalazłem tę watahę.
(Kalisa?)
-Kiedy byłem mały mieszkałem w innej watasze.Wszystko układało się dobrze aż do czasu wielkiego pożaru w którym zginęła moja rodzina.Był słoneczny dzień bawiłem się z innymi szczeniakami na polanie, w watasze przeważały wilki lodu a wilkami elektryczności byliśmy tylko ja i pewna wilczyca która mnie nienawidziła miała na imię Clarisse.Mama zawołała mnie do jaskini i powiedziała ,że idziemy na polowanie razem z Clarisse ponieważ ona pobiera się z jej ojcem <był Alphą>.Gdy tylko wyszliśmy Jessie uśmiechała się szyderczo.Miała jakiś plan żeby mnie wyeliminować...
Byliśmy w lesie ojca Clarisse nie było.Ja poszłem na polanę niedaleko stawu.Moja mama poszła za mną.Powiedziała ,że chce chwile odpocząć bo jest zmęczona,żebyśmy byli grzeczni i nie narozrabiali.Położyła się i zasnęła.Wtedy Clarisse zesłała piorun na drzewo i w mgnieniu oka cały las zapłonął.
-Żegnaj Yuki !-krzyknęła i pobiegła w stronę watahy
Na resztkach sił doczołgałem się do naszych terenów.Gdy tylko na nie wkroczyłem, Clarisse zaczęła krzyczeć.
-TAAATO ON PODPALIŁ LAS !!!
-Naprawdę nie spodziewałem się tego po tobie - zaczął jej ojciec- Za karę wykroczenia i morderstwa rodziny, a także znieszczenia naszych terenów skazuję ciebie na wygnanie!
-Ale to nie ja!-próbowałem się bronić.
I od tamtej chwili włóczyłem się sama po świecie... Już miałem stracić nadzieję, że wogule znajdę dom gdy znalazłem tę watahę.
(Kalisa?)
piątek, 4 kwietnia 2014
Od Kalisy do Yuki'ego
- Yuki....
Rzuciłam się na jego szyję.
- Ja Ciebie też.- cmoknęłam go w pyszczek.
Zarumienił się.Leżeliśmy obok siebie długo.W końcu rzekłam:
- Czas wracać.Za dużo atrakcji jak na 1 dzień.
- Racja.
W drodze powrotnej rozmawialiśmy i rozmawialiśmy.Zapytałam:
- To jak to się stało, że zostałeś wyrzucony?
Yuki najwyraźniej nie chciał o tym rozmawiać.
- Mnie chyba powiesz, prawda?
<Yuki?>
wtorek, 1 kwietnia 2014
Od Lessy - "Wreście Spokój"
Od jakiegos czasu znowu byłam samotna. Ake nie dawał znaku życia, a ja coraz mniej miałam chęć do życia. Obudziłam się wczesnym rankiem, gdy to słońce dopiero malutkimi promyczkami oswietlało powierzchnię Ziemi. Nie mogłam dalej spać, więc wyciągnęłam się ospale i wyruszyłam w teren. Cieplutkie promyki delikatnie ogrzewały mnie, co wywoływało leciutki usmieszek na mej twarzy. Gdy dotarłam na Południowe Góry Pogromu, zaczęłam cichutko nucić swoją niedawno napisaną piosenkę:
Żyjesz swoim życiem
Przemija dzień za dniem
Jakby nic nie mogło pójść źle
Masz blizny
One zmieniają grę
Uczysz się grać z trudem
I wiem że chcesz więcej
I wiem że próbujesz
I nie zdajesz sobie sprawy
Że wiesz, że czas jest prawdziwy
Cały świat patrzy, jak powstajesz
Cały świat bije teraz dla ciebie
Twoje całe życie przebiega ci przed oczami
To wszystko jest w chwili, która zmienia wszystko
Na co czekasz?
Za co walczysz?
Ponieważ ucieka czas
Cały świat patrzy jak powstajesz
Budujesz mury
I je burzysz
Ponieważ to jest to, czego ci trzeba
Ocaliłeś siebie
Odnalazłeś siebie
To coś, czego nigdy nie stracisz
I wiem że chcesz więcej
I wiem że próbujesz
I nie zdajesz sobie sprawy
Że wiesz, że czas jest prawdziwy
Cały świat patrzy, jak powstajesz
Cały świat bije teraz dla ciebie
Twoje całe życie przebiega ci przed oczami
To wszystko jest w chwili, która zmienia wszystko
Na co czekasz?
Za co walczysz?
Ponieważ ucieka czas
Cały świat patrzy jak powstajesz
Twoja ofiara przechodzi przez twój umysł
Ale nic nie jest zmarnowane
Zrobiłeś to teraz
Znów postaniesz
Załamałeś się
Zamiast tego by podjąć walkę
A teraz płacisz cenę
Cały świat patrzy
Cały świat patrzy
Cały świat patrzy
Jak powstajesz
Na co czekasz?
Za co walczysz?
Ponieważ ucieka czas
Cały świat patrzy
Cały świat patrzy
Jak powstajesz...
Gdy skończyłam cos poruszyło się w krzakach nieopodal.
- Kto to ? - powiedziałam przyjmując pozycję obronną. W ogóle się nie kryjąc z ukrycia wyszedł snieżnobiały wilk, który wydawał mi się być dziwnie znajomy.
Nagle w głowie mi zaswitało, a prawda tak zszokowała, że prawie upadłam na kolana. - T... tata ? -łzy napłynęły mi do oczu a ja prawie na oslep ruszyłam w jego stronę i rzuciłam w ramiona. - A ale... jak to możliwe ? Jak to... ty... żyjesz ? - jąkałam się.
- Już, nie płacz. - pogładził mnie po głowie. - To długa historia, ale powiem ci na razie tyle, iż życie moje oraz twojej matki zawdzięczam Szamanowi Moon'owi. - usmiechnął się lekko. - Chodź ze mną. Wróć ze mną do watahy. Znowu zaczniemy normalnie żyć. - zachęcał. Bez wahania ujęłam jego łapę i powoli ruszylismy w drogę powrotną...
KONIEC ;3
Żyjesz swoim życiem
Przemija dzień za dniem
Jakby nic nie mogło pójść źle
Masz blizny
One zmieniają grę
Uczysz się grać z trudem
I wiem że chcesz więcej
I wiem że próbujesz
I nie zdajesz sobie sprawy
Że wiesz, że czas jest prawdziwy
Cały świat patrzy, jak powstajesz
Cały świat bije teraz dla ciebie
Twoje całe życie przebiega ci przed oczami
To wszystko jest w chwili, która zmienia wszystko
Na co czekasz?
Za co walczysz?
Ponieważ ucieka czas
Cały świat patrzy jak powstajesz
Budujesz mury
I je burzysz
Ponieważ to jest to, czego ci trzeba
Ocaliłeś siebie
Odnalazłeś siebie
To coś, czego nigdy nie stracisz
I wiem że chcesz więcej
I wiem że próbujesz
I nie zdajesz sobie sprawy
Że wiesz, że czas jest prawdziwy
Cały świat patrzy, jak powstajesz
Cały świat bije teraz dla ciebie
Twoje całe życie przebiega ci przed oczami
To wszystko jest w chwili, która zmienia wszystko
Na co czekasz?
Za co walczysz?
Ponieważ ucieka czas
Cały świat patrzy jak powstajesz
Twoja ofiara przechodzi przez twój umysł
Ale nic nie jest zmarnowane
Zrobiłeś to teraz
Znów postaniesz
Załamałeś się
Zamiast tego by podjąć walkę
A teraz płacisz cenę
Cały świat patrzy
Cały świat patrzy
Cały świat patrzy
Jak powstajesz
Na co czekasz?
Za co walczysz?
Ponieważ ucieka czas
Cały świat patrzy
Cały świat patrzy
Jak powstajesz...
Gdy skończyłam cos poruszyło się w krzakach nieopodal.
- Kto to ? - powiedziałam przyjmując pozycję obronną. W ogóle się nie kryjąc z ukrycia wyszedł snieżnobiały wilk, który wydawał mi się być dziwnie znajomy.
Nagle w głowie mi zaswitało, a prawda tak zszokowała, że prawie upadłam na kolana. - T... tata ? -łzy napłynęły mi do oczu a ja prawie na oslep ruszyłam w jego stronę i rzuciłam w ramiona. - A ale... jak to możliwe ? Jak to... ty... żyjesz ? - jąkałam się.
- Już, nie płacz. - pogładził mnie po głowie. - To długa historia, ale powiem ci na razie tyle, iż życie moje oraz twojej matki zawdzięczam Szamanowi Moon'owi. - usmiechnął się lekko. - Chodź ze mną. Wróć ze mną do watahy. Znowu zaczniemy normalnie żyć. - zachęcał. Bez wahania ujęłam jego łapę i powoli ruszylismy w drogę powrotną...
KONIEC ;3
Od Yuki'ego do Kalisy
- Ja też... zaciąłem się- Choć, coś ci pokarzę. Wróciłem w las, a Kalisa za mną.
Doszliśmy na plarzę. Na klifie rosły różowe drzewa. Zeszliśmy z klifu, na plarzę a ja zaprowadziłem ją nad napis w piasku. Kalisa wpatrywała się w piach. - Nie wiedziałem jak ci to powiedzieć. Co zachód przychodziłem tutaj i...no. Pokazałem na napis.- Kocham cię. Uśmiechnąłem się i opuściłem głowę. |
Subskrybuj:
Posty (Atom)