Po krótkim namawianiu basiora zmienił swoją postać i powoli ruszył w moją stronę.
- I co ? Zadowolona ? - spytał Ake okręcając się wokół własnej osi.
- Nie do końca... - powiedziałam. Pewien szaman kiedyś nauczył mnie jako szczenię posługiwać się powietrzem. Więc szybko poprosiłam wiatr, aby ochłodził Ake jedną, lecz wielką i lodowatą falą. Jak poprosiłam, gdy samiec zblirzył się bardziej do brzegu został nagrodzony małą kompielą. - Chociaż... teraz jestem bardzo zadowolona. - złośliwie się uśmiechnęłam. Basior cały przemoczony patrzył na mnie wściekle.
- Ja ci zaraz pokażę... - w jego oczach na sekundę zamigotały złowrogie iskierki. Po chwili zaczęliśmy z Ake bitwę... wodną ? Jak kto by to nazwał po całym zamieszaniu oboje byliśmy przemoczeni do suchej nitki.
- I jak ? - zapytałam basiora. - Umarłeś od wody ? - zaczęłam się śmiać, a Ake po chwili do mnie dołączył.
<<Ake ?>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz