-No dobrze... Jestem przyszłą alfą, i tylko przedstawię ci wilki - powiedziałam i uśmiechnęłam się - to tędy...
Zaczęłam iść w stronę jaskiń. Byłam bardzo zdziwiona jego entuzjazmem. Niestety sama byłam szalona i jak przechodziliśmy obok strumyka ochlapałam go. On mi oddał i jak dotarliśmy do jaskiń byliśmy cali mokrzy.
-A więc tak, to Kali. Będzie nowym członkiem watahy - powiedziałam i spojrzałam na wilki.
-Już myślałem, że sobie kogoś przygruchałaś - drażnił się ze mną Ake.
<Kali?>
piątek, 31 stycznia 2014
Od Kali'ego do Rity
Od dawna nie widziałem jakiegokolwiek wilka. W końcu gdy dotarłem nad wodospad. Czułem tam zapach wilków ale nikogo nie widziałem. Zbliżyłem się do brzegu wody i tam się położyłem. Nagle obok mnie znalazła się obca wadera. Zszokowało mnie to. Nie wiedziałem co powiedzieć. To ona wykonała pierwszy ruch i zapadła mi pytanie "Kim jestem? " Przedstawiłem się i przez omyłkę powiedziałem, że należę do watahy. Byłem w szoku od 2 lat nie widziałem wilka a tu nagle leżę sobie obok wadery.
-Znaczy... yyy... -jąkałem się trochę.
-Tak ?-zapytała zdziwiona jeszcze bardziej.
-Nie należę jeszcze do watahy. Ale z ogromną chęcią bym się przyłączył.
<Rita?>
-Znaczy... yyy... -jąkałem się trochę.
-Tak ?-zapytała zdziwiona jeszcze bardziej.
-Nie należę jeszcze do watahy. Ale z ogromną chęcią bym się przyłączył.
<Rita?>
Od Elzy
Był to dzień w którym znalazłam się w watasze... Szłam ... a właściwie unosiłam się na płatkach śniegu...
Szlam przed siebie już od kilku lat. Swoje magiczne zdolności odkryłam dopiero rok temu. Zapach wilka tak właściwie ledwo pamiętałam. ostatni raz kiedy widziałam wilka ...było to 3 lata temu. Łapy zamarzały mi z zimna. Ciągłam za sobą ciężki ogon oklejony białym puchem. oczy zakrywał mi śnieg. moja droga nie miała końca. Nagle coś poczułam... To był ten zapach... zapach wilka. Pędziłam przed siebie jak szalona. Stworzyłam lodowy tunel który prowadził mnie śladem tego zapachu. Wpadłam do jaskini powietrza.
Tam zgromadzone były niemal wszystkie wilki...
Szlam przed siebie już od kilku lat. Swoje magiczne zdolności odkryłam dopiero rok temu. Zapach wilka tak właściwie ledwo pamiętałam. ostatni raz kiedy widziałam wilka ...było to 3 lata temu. Łapy zamarzały mi z zimna. Ciągłam za sobą ciężki ogon oklejony białym puchem. oczy zakrywał mi śnieg. moja droga nie miała końca. Nagle coś poczułam... To był ten zapach... zapach wilka. Pędziłam przed siebie jak szalona. Stworzyłam lodowy tunel który prowadził mnie śladem tego zapachu. Wpadłam do jaskini powietrza.
Tam zgromadzone były niemal wszystkie wilki...
czwartek, 30 stycznia 2014
Nowa Wilczyca! - Elza!
Płeć: wadera
Wiek: 3,5 lat
Cechy charakteru:spokojna dopuki się nie zdenerwuje. a jak już się zdenrwuje to ko0goś zabije albo w ciężkim stanie trafi do szpitala. dba o prawa zwierząt i jak ktoś skrzywdzi zwieże to go zagryzie
Żywioł: lud
Moce: władza nad śniegiem i lodem
Stanowisko: obrończyni szczeniąt
Przyjaciel/łka: [może to być tylko jeden wilk, i o zdanie musimy się zapytać właściciela]
Partner: szuka
Rodzina:-
Historia: po urodzeniu została pożucona, znalazły ją wilki z watahy
Jaskinia: Jaskinia powietrza
Właściciel: korcia.35
Inne zdjęcia:
niedziela, 26 stycznia 2014
Od Lisy - Rostanie cz.1
Właśnie tropiłam jakiegoś jelenia na śniadanie gdy nagle wyczułam zapach wilka... Wydawało mi się, że kiedyś się z nim zetknęłam a jednak...nie przypominałam sobie skąd to kojarzyłam. Zafascynowana ruszyłam za zapachem. Nagle stanęłam jak wryta. Przede mną stała wadera która wyglądała dziwnie znajomo. Jej wyraz twarzy wyrażał upór i zawziętość a po sekundzie zaskoczenie.
-Lisa?! - wykrzyknęła. Zdziwiłam się.
-E... Skąd znasz moje imię? - spytałam nerwowo. Wilczyca ignorując moje słowa przytuliła mnie.
-Lisa! Szukałam się co najmniej 2 lata! I jesteś! - zawołała a widząc mój ogłupiały wyraz twarzy odkaszlnęła - Naprawdę nie pamiętasz swojej rodzonej siostry??
-Ella! Niemożliwe! - nagle wszystko sobie przypomniałam - Ale...co ty tu robisz? Jak przeżyłaś? Wydawało mi się, że przeżyłam jako jedyna!
Ella uśmiechnęła się zawadiacko.
-Nie, ja także przeżyłam, choć rany miałam okropne - tu wadera spojrzała na jeden ze swoich boków które pokrywały ogromne blizny - Wilki które nas zaatakowały, uznały, że nie żyję. Wrzuciły mnie więc pod okoliczny krzak i odeszły. Widziałam jak uciekasz.... Niestety nie mogłam wydobyć z siebie głosu. Gdy się wyleczyłam z ran pobiegłam cię szukać... I wreszcie jesteś!
Uśmiechnęłam się.
-Czyli tylko my przeżyłyśmy? - spytałam. Skinęła głową.
-A poza tym, co tutaj robisz?
-Należę do watahy - powiedziałam a Ella nagle znieruchomiała
<CDN>
-Lisa?! - wykrzyknęła. Zdziwiłam się.
-E... Skąd znasz moje imię? - spytałam nerwowo. Wilczyca ignorując moje słowa przytuliła mnie.
-Lisa! Szukałam się co najmniej 2 lata! I jesteś! - zawołała a widząc mój ogłupiały wyraz twarzy odkaszlnęła - Naprawdę nie pamiętasz swojej rodzonej siostry??
-Ella! Niemożliwe! - nagle wszystko sobie przypomniałam - Ale...co ty tu robisz? Jak przeżyłaś? Wydawało mi się, że przeżyłam jako jedyna!
Ella uśmiechnęła się zawadiacko.
-Nie, ja także przeżyłam, choć rany miałam okropne - tu wadera spojrzała na jeden ze swoich boków które pokrywały ogromne blizny - Wilki które nas zaatakowały, uznały, że nie żyję. Wrzuciły mnie więc pod okoliczny krzak i odeszły. Widziałam jak uciekasz.... Niestety nie mogłam wydobyć z siebie głosu. Gdy się wyleczyłam z ran pobiegłam cię szukać... I wreszcie jesteś!
Uśmiechnęłam się.
-Czyli tylko my przeżyłyśmy? - spytałam. Skinęła głową.
-A poza tym, co tutaj robisz?
-Należę do watahy - powiedziałam a Ella nagle znieruchomiała
<CDN>
Uwaga!
W dniu dzisiejszym wszystkie wilki zostały postarzone o rok.
Z uwagi przyszłego remontu proszę o sugerowanie dodatkowych zakładek.
Z uwagi przyszłego remontu proszę o sugerowanie dodatkowych zakładek.
Od Rity do Kali'ego
Biegłam wesoło przez las, był ciepły jesienny wieczór. Kierowałam się w stronę wodospadu, lubiłam skakać na sam dół i potem godzinami odpoczywać na brzegu i wysychać. Wyobrażałam sobie napływ adrenaliny i delikatny podmuch wiatru w sierści. Nagle cały obraz znikł, a ja w szoku leżałam na ziemi. Obok mnie leżał czarny basior.
-Kim jesteś? - zapytałam ze zdziwieniem - Należysz do watahy?
-Tak... jestem Kali - powiedział obcy mi wilk.
<Kali?>
-Kim jesteś? - zapytałam ze zdziwieniem - Należysz do watahy?
-Tak... jestem Kali - powiedział obcy mi wilk.
<Kali?>
sobota, 25 stycznia 2014
Nowy Basior - Kali
Imię: Kali
Płeć: basior
Wiek: 4 lata
Cechy charakteru: Kali jest wilkiem uprzejmym w stosunku co do samic. Jako basior jest odważny, waleczny, zaradny oraz opiekuńczy. Stara się dogadać z każdym, lecz dla niektórych może być nastawiony wrogo i agresywnie. Jest bezpośredni, uczciwy i nienawidzi kłamstwa. W walce jest bezwzględny, okrutny oraz agresywny. Do szczeniąt jest łagodny i miły ale także stanowczy. Ale przede wszystkim jest lojalny, pomocny i zawsze honorowy.
Żywioł: Noc
Moce:
-TARCZA- Wykonanie ją na ciało oraz umysł tak aby nikt nim nie zawładnął. Żaden wilka ani moc tego nie przebije. Nie korzysta z niej cały czas tylko w wyjątkowych przypadkach
-UZDRAWIANIE- potrafi uzdrowić siebie lub innego wilka.
-NIEWIDZIALNOŚĆ- Kali nauczył się tego sam. Umie na jak długo chce pozostać niewidzialnym. Nie zagraża to utracie energii ani zdrowia.
Stanowisko: Łowca
Przyjaciel/łka: Jeszcze nikogo nie zna
Partner: Szuka ale tego nie okazuje.
Rodzina: Nie chce jej znać.
Historia: Urodził się w Watasze Białego Wilka. Jego Matka nosiła imię Kala, była Alfą. Ojciec Karon także Alfa. Wszyscy z niecierpliwością czekali na potomka tej pary, lecz ich niecierpliwość i zadowolenie zmieniły się szybko. Kiedy Kala urodziła czarnego potomka Karon wpadł w szał. Cała wataha dowiedziała się wtedy, że Kali został poczęty ze zdrady Kali z basiorem innej watahy. Para Alfa rozwiodła się. Wszyscy liczyli na to, że matka i jej syn opuszczą watahę. Nie odpuszczali im przez pierwsze 2 lata życia Kaliego. Aż Karon znalazł sobie nowa partnerkę i kazał zabić Kale. Ta przed śmiercią przeniosła swojego pierworodnego w głąb jakiegoś lasu. Tak Kali błąkał się przez 2 wiosny aż dotarł do Watahy Wilczej Łapy
Jaskinia: Jaskinia Nocy
Właściciel: elizka652
Inne zdjęcia:
Od Ake do Luny
-Nie wiem, możesz zapoznać się z innymi wilkami, iść na polowanie, to co w normalniej watasze - powiedziałem - Ja powinienem iść zająć się łowami, bo zapewne Lisa jest godna
<Luna?>
<Luna?>
Od Luny do Ake
-Dobra dzięki! a tak w ogóle to jestem Luna i...... - stałam zamyślona.
-I co mam teraz zrobic?
<Ake?>
-I co mam teraz zrobic?
<Ake?>
poniedziałek, 20 stycznia 2014
Od Aishy do Lavitate'a
-Dzięki - nie wierząc, że to mówię dodałam - Miły jesteś, ale i tak wieczorem będę polować bo to lubię
<Lavitate?>
<Lavitate?>
Od Levitate'a C.D Aishy
Uniosłem brew. Wypowiedziałem pod nosem zaklęcie i pod łapy wadery spadł martwy, tłusty jeleń.
-Smacznego
<Aisha? : 3 >
-Smacznego
<Aisha? : 3 >
Od Aishy do Lavitate'a
-Czy ja próbuję cię uspokajać? - zapytała i powoli odchodząc zaczęłam węszyć za nową zdobyczą
<Lavitate? xD>
<Lavitate? xD>
Od Aishy do Levitate
-Nie mówię, że jesteś od razu moim wrogiem! Tylko czasem powinieneś się zastanowić czy ktoś również nie cierpiał... - powiedziałam nieco łagodniej, z natury potrafiłam w szybkiej chwili odzyskać równowagę, powrócić do naturalnego spokoju.
<Lavitate?>
<Lavitate?>
Od Levitate'a C.D Aishy
Przechyliłem lekko głowę.
-Spróbuj sobie wyobrazić mój ból, kiedy ciemność wyrywała mi skrzydła z grzbietu. - zmarszczyłem brwi. -Proszę, możesz uciekać. Wiedziałem że zyskam tu samych wrogów. - spuściłem głowę.
<Aisha?>
-Spróbuj sobie wyobrazić mój ból, kiedy ciemność wyrywała mi skrzydła z grzbietu. - zmarszczyłem brwi. -Proszę, możesz uciekać. Wiedziałem że zyskam tu samych wrogów. - spuściłem głowę.
<Aisha?>
Od Aishy do Lavitate'a
-Z jednym się zgodzę mój ojciec nie był władcą ciemności... Ale o reszcie mojego życia nie masz zielonego pojęcia! - wrzasnęłam gotowa piec w inną zupełnie inną stronę
<Lavitate?>
Od Levitate'a C.D Aishy
-Twój ojciec nie był władcą ciemności. Twój ojciec nie wychowywał cię w cierpieniach i mękach. Twoja matka nie zostawiła cię, bo się bałaś. Twoja matka nie pomogła ci, kiedy cierpiałaś!
<Aisha?>
<Aisha?>
Od Aishy do Lavitate'a
-Ojca! Po tym jak ci pomógł?! - powiedziałam oburzona
-Pomógł?! Byłem normalnym wilkiem jak ty! Zobacz co mi zrobił! - krzyknął Lavi
-Ale to był twój ojciec! Moi rodzice zginęli, po prostu nie doceniłeś tego co miałeś!
<Levitate?>
-Pomógł?! Byłem normalnym wilkiem jak ty! Zobacz co mi zrobił! - krzyknął Lavi
-Ale to był twój ojciec! Moi rodzice zginęli, po prostu nie doceniłeś tego co miałeś!
<Levitate?>
Od Levitate'a C.D Aishy
-Wychowała?! - obudzyłem się. -Zostawiła bo nie wiedziała co ze mną zrobić! Wychowywał mnie ojciec, przez to jestem taki, jaki jestem! - wydarłem się. Kiedy ochłonąłem dodałem:
-Później i tak zabiłem ich obu.
<Aisha?>
-Później i tak zabiłem ich obu.
<Aisha?>
Od Aishy do Levitate'a
-Za co co ci takiego zrobiła, że ją zabiłeś? - powiedziałam zmartwiona - Przecież ona cię wychowała...
<Levitate?>
<Levitate?>
Od Aishy do Lebitate'a
-Co takiego? Czyżbyś walczył z kobietami? - zapytałam podchwytliwie
<Levitate? Brak weny xd>
<Levitate? Brak weny xd>
Od Levitate'a C.D Aishy
-Przeszkadzasz mi w polowaniu - spojrzałem gniewnie w jej oczy.
-JA ci przeszkadzam?
-Owszem. TY mi przeszkadzasz. - warknąłem.
-Co z ciebie za mężczyzna jeżeli warczysz na kobiety?
-Nie znasz mnie. Nie wiesz co mogę zrobić za chwilę.
<Aisha? >
-JA ci przeszkadzam?
-Owszem. TY mi przeszkadzasz. - warknąłem.
-Co z ciebie za mężczyzna jeżeli warczysz na kobiety?
-Nie znasz mnie. Nie wiesz co mogę zrobić za chwilę.
<Aisha? >
Od Aishy
Było popołudnie, postanowiłam iść zapolować. Szłam samotnie przez las nie mogąc wyczuć śladu zwierzyny. Szłam powoli gdy nagle usłyszałam szelest. Pobiegłam w tamtą stronę, zwierze uciekało nie mogłam go dogonić. Nagle przede mną pojawiła się wielka skała. zwierze stanęło w krzakach. Był to wilk.
-.... - powiedział patrząc mi się w oczy
<Ktoś?>
-.... - powiedział patrząc mi się w oczy
<Ktoś?>
niedziela, 19 stycznia 2014
Od Levitate'a: Moja historia... cz.1
Urodziłem się w jakimś dołku. Byłem złoto-białym, małym, słodkim szczeniakiem. Kiedy już otworzyłem oczy zobaczyłem moją matkę. Jak to szczeniak zacząłem bawić się jej długim, czarnym ogonem, a ta tylko się uśmiechała. Przez tą zabawę nie zauważyła kiedy do tego dołka wszedł.... jakiś dziwny cień... Wiem tylko, że był wielki i czarny. Usłyszałem szelest i zacząłem ,,płakać''. Przerażona matka, która nie wiedziała co zrobić zostawiła mnie i uciekła. Czarny cień uderzył mnie ogonem i zabrał ze sobą. Kiedy się obudziłem ujrzałem przed sobą ciemność. Otaczała mnie. Pewnie powiesz ,,Mogłeś uciekać'' - myślisz że nie próbowałem? Za każdy razem gdy widziałem choćby mały skrawek światła to biegłem do niego (niezdarnie, ale biegłem!). Gdy zamknąłem oczy i usiadłem zrezygnowany poczułem zimny oddech.
-Wstań - usłyszałem. Liczyłem że to głos mojej matki, lecz nie. Był to zimny, twardy i oschły głos. Był jakiś znajomy.
Wstałem z zaciśniętymi powiekami.
-Otwórz oczy
Przerażony otworzyłem je. Widziałem tylko lekki zarys ciała. To chyba był ten cień. Nie umiałem mówić, więc nie mogłem zapytać kim jest, co ze mną robi i dlaczego tutaj jestem, ale moje myśli to krzyczały.
-Uspokój myśli. Głowa mnie boli od ich krzyków - w tej wypowiedzi wyraźnie było słychać kpinę. -Więc chcesz wiedzieć kim jestem?
Zarys ciała wilka zbliżał się do mnie. Jego pysk zbliżył się do mnie i powiedział cicho i groźnie:
-Twoim ojcem - wtedy ujrzałem rząd białych kłów.
Pewnie znów powiesz ,,Uciekaj''. Uciekałem, a za sobą słyszałem tylko donośny śmiech mojego ojca. Jednak ciemność mnie doganiała, a wraz z nią mój ojciec. Uciekałem ile sił było w moich małych łapkach. Ale nic to nie zdziałało. Ciemność chwyciła mnie w swoje szpony. Moja sierść zabarwiła się na czarno i na czerwono. Poczułem śmiertelny ból w grzbiecie. To były moje kości. Wyrastały mi z ciała i zrobiły coś na kształt skrzydeł. Później było gorzej. Byłem na granicach bólu do wytrzymania. Moja skóra rozciągała się i pokrywała szkielet, który wyrósł z mojego ciała. Cierpiałem, płakałem. Największy ból sprawiał mi ten złowieszczy śmiech mojego ojca. Wychowywałem się w ciemności.
-Wstań - usłyszałem. Liczyłem że to głos mojej matki, lecz nie. Był to zimny, twardy i oschły głos. Był jakiś znajomy.
Wstałem z zaciśniętymi powiekami.
-Otwórz oczy
Przerażony otworzyłem je. Widziałem tylko lekki zarys ciała. To chyba był ten cień. Nie umiałem mówić, więc nie mogłem zapytać kim jest, co ze mną robi i dlaczego tutaj jestem, ale moje myśli to krzyczały.
-Uspokój myśli. Głowa mnie boli od ich krzyków - w tej wypowiedzi wyraźnie było słychać kpinę. -Więc chcesz wiedzieć kim jestem?
Zarys ciała wilka zbliżał się do mnie. Jego pysk zbliżył się do mnie i powiedział cicho i groźnie:
-Twoim ojcem - wtedy ujrzałem rząd białych kłów.
Pewnie znów powiesz ,,Uciekaj''. Uciekałem, a za sobą słyszałem tylko donośny śmiech mojego ojca. Jednak ciemność mnie doganiała, a wraz z nią mój ojciec. Uciekałem ile sił było w moich małych łapkach. Ale nic to nie zdziałało. Ciemność chwyciła mnie w swoje szpony. Moja sierść zabarwiła się na czarno i na czerwono. Poczułem śmiertelny ból w grzbiecie. To były moje kości. Wyrastały mi z ciała i zrobiły coś na kształt skrzydeł. Później było gorzej. Byłem na granicach bólu do wytrzymania. Moja skóra rozciągała się i pokrywała szkielet, który wyrósł z mojego ciała. Cierpiałem, płakałem. Największy ból sprawiał mi ten złowieszczy śmiech mojego ojca. Wychowywałem się w ciemności.
Nowy Wilk - LlEVITATE
Imię: Levitate, w skrócie Levi
Płeć: Basior
Wiek: Nikt nie wie ile Levi ma dokładnie lat. Załóżmy że 4,6 i niech tak zostanie.
Cechy charakteru: Levitate to nie jest łatwy basior. Jest chamski, bezlitosny, brutalny i nie wie co to żarty. Nie umie się ''ładnie'' uśmiechać. Przez niego zginął jego ojciec i matka.
Żywioł: Noc
Moce:
*MCK - Levi nie zdradzi tej mocy. Jak z nim powalczysz to się przekonasz. I umrzesz, w dodatku
*Kości - podczas walki z łap, ogona i grzbietu wyrastają mu stalowe kości.
*Błędny szept - szepcząc odpowiednie słowa rzuca na przeciwnika klątwę.
Stanowisko: Morderca
Przyjaciel/łka: ,,Kto będzie chciał za przyjaciela maszynę do zabijania?!''
Partner: ,,Czy szukam? Nie wiem.''
Rodzina: -
Historia: Byłem na początku białym, radosnym basiorem. Ciemność mnie zmieniła.
Jaskinia: Jaskinia Nocy
Właściciel: PinkPepper
Inne zdjęcia:
*Człowiek
*Furia
Od Ake do Luny
-Tak tu jest wataha - powiedziałem z uśmiechem na ustach - już chciałem cię szantażować, a ty sama z siebie się pytasz czy możesz zostać. Tak możesz dołączyć
<Luna? Chcesz dokończyć?>
<Luna? Chcesz dokończyć?>
Od Luny - Jak dotarłam?
Gdy wyruszyłam po jedzenie dla starej watahy usłyszałam głos małego wilczka pobiegłam do niego zobaczyłam, że on prawie spada więc rzuciłam się w przepasc sama prawie spadałam, lecz wspięłam się na górę wtedy właśnie usłyszałam strzał z pistoletu więc powiedziałam do szczeniaka podając łapę:
-Szybko daj łapkę. Szczeniak podał mi łapę a wtedy ja go wyciągnęłam i rzekłam
-Wskakuj zbliżają się ludzie! Kiedy na grzbiecie siedział wilczek ja uciekałam ile miałam sił w nogach szczeniak zauważył swoją mamę więc powiedział:
-To moja mama! Ja szybko go wysadziłam u stóp mamy szczeniaka i krzyknęłam do nich:
-Uciekajcie!
-A co z tobą?!- krzyknęła matka szczenięcia.
-Ja sobie poradzę uciekajcie!
Oni uciekli a ja? ja załatwiłam ludzi na dobre.
-Dobra ich mam z głowy ale co ze mną? gdzie ja jestem!!!!!- krzyknęłam. Nagle zobaczyłam światełko pobiegłam w jego kierunku i gdy stałam na środku jaskiń spotkałam jakiegoś wilka i go spytałam:
-Czy to wataha? mogłabym zostac?
<jakiś wilk lub wilczyca?>
-Szybko daj łapkę. Szczeniak podał mi łapę a wtedy ja go wyciągnęłam i rzekłam
-Wskakuj zbliżają się ludzie! Kiedy na grzbiecie siedział wilczek ja uciekałam ile miałam sił w nogach szczeniak zauważył swoją mamę więc powiedział:
-To moja mama! Ja szybko go wysadziłam u stóp mamy szczeniaka i krzyknęłam do nich:
-Uciekajcie!
-A co z tobą?!- krzyknęła matka szczenięcia.
-Ja sobie poradzę uciekajcie!
Oni uciekli a ja? ja załatwiłam ludzi na dobre.
-Dobra ich mam z głowy ale co ze mną? gdzie ja jestem!!!!!- krzyknęłam. Nagle zobaczyłam światełko pobiegłam w jego kierunku i gdy stałam na środku jaskiń spotkałam jakiegoś wilka i go spytałam:
-Czy to wataha? mogłabym zostac?
<jakiś wilk lub wilczyca?>
Od Aishy do Riven
-Było by miło - odpowiedziałam z uśmiechem - to zamierzasz teraz iść dalej czy zostaniesz u nas na dłużej?
<Riven?>
<Riven?>
Nowa Wadera - Luna!
Imię: Luna
Płeć: wadera
Wiek: 3 lata
Cechy charakteru: mądra, uczciwa, szczera, lojalna, miła, dobra, ma czasem szalone pomysły
Żywioł: woda
Moce: wszystko związane z wodą
Stanowisko: nauczycielka szczeniąt
Przyjaciel/łka: poszukuje
Partner: szuka
Rodzina: matka Layla (jest w innej watasze)
Historia: Wybierała się po jedzenie i usłyszała głos małego wilczka, on zaś wysiał na gałązce nad przepaścią z daleka usłyszała pistolety szybko pomogła maluchowi on uciekł do mamy a ja nie wiedziałam co robic zgubiłam się i wreszcie zobaczyłam Watahę Wilczej Łapy i tu właśnie zostałam.
Jaskinia:
Właściciel: candence
Inne zdjęcia: jako szczeniak:
Od Riven C.D Aishy
-To długa historia - powiedziałam
-Jak coś to mam czas - powiedziała miło wilczyca
-Dokładnie pochodzę za tamtych gór - wskazałam drogę którą przybyłam
-Rozumiem... Masz tam rodzinę? - zapytała
-Owszem... dwóch braci - uśmiechnęłam się do wadery, która sprawiała na prawdę dobre wrażenie
-To Czemu przeszłaś aż taką długa drogę i znalazłaś się tutaj? - zapytała
-A wiesz... Zadania Alphy są męczące.. tym bardziej przy 50 wilkach - westchnęłam
-Jesteś Alphą?! 50 Wilków!?
-Tak.. tak... ale u was, strasznie mało osób, nie macie strażników... - powiedziałam
-Niestety... nasza wataha dopiero się rozrasta
-Rozumiem - uśmiechnęłam się - może jak będę tam wracać to podrzucę wam kilak wilków - zaśmiałam się szczerze
<?>
-Jak coś to mam czas - powiedziała miło wilczyca
-Dokładnie pochodzę za tamtych gór - wskazałam drogę którą przybyłam
-Rozumiem... Masz tam rodzinę? - zapytała
-Owszem... dwóch braci - uśmiechnęłam się do wadery, która sprawiała na prawdę dobre wrażenie
-To Czemu przeszłaś aż taką długa drogę i znalazłaś się tutaj? - zapytała
-A wiesz... Zadania Alphy są męczące.. tym bardziej przy 50 wilkach - westchnęłam
-Jesteś Alphą?! 50 Wilków!?
-Tak.. tak... ale u was, strasznie mało osób, nie macie strażników... - powiedziałam
-Niestety... nasza wataha dopiero się rozrasta
-Rozumiem - uśmiechnęłam się - może jak będę tam wracać to podrzucę wam kilak wilków - zaśmiałam się szczerze
<?>
sobota, 18 stycznia 2014
Od Aishy do Riven
-Kim jesteś ? - zapytałam z zainteresowaniem gdyż wilczyca nie wyglądała na wrogo nastawioną.
-Jestem Riven - odpowiedziała wadera
-Ja nazywam się Aisha - odpowiedziałam z uśmiechem - Skąd przybywasz?
<Riven?>
-Jestem Riven - odpowiedziała wadera
-Ja nazywam się Aisha - odpowiedziałam z uśmiechem - Skąd przybywasz?
<Riven?>
Od Riven
Postanowiłam chwilowo się uwolnić od mojej Watahy i powierzyłam władze mojemu bratu. Wędrując po górach napotkałam wiele ciekawych stworzeń, potworów jak i nowych przyjaciół. Kiedy znowu zeszłam na niziny, napotkałam mała Watahę. Zainteresowało mnie to, lubię rozmawiać z innymi, ale w końcu odeszłam by odpocząć od codziennych obowiązków Alphy. Spokojnie weszłam na tereny watahy, dość dobrze oznaczonej, zdziwiło mnie więc że nikt nie przyszedł "na powitanie".
-czyżby nie mieli strażników - powiedziałam sama do siebie - mój brat jakby dowiedział się o takim czymś od razu... nie ważne- zaśmiałam się
Ruszyłam w głąb lasu, aż w końcu wyczułam że ktoś mnie obserwuje.
-Wreszcie powitanie? - powiedziałam patrząc w krzaki z których dochodził zapach wilka
<Jakiś Wilk? Wilczyca?>
Nowa WILCZYCA - Riven
Imię: Riven
Płeć: Wadera
Wiek: 6 wiosen
Cechy charakteru: Riven to miła, uczuciowa ale poważna wilczyca. Walka to dla niej drugi świat ponieważ urodziła się jako człowiek, jako wojowniczka która potrafi posługiwać się wielkim ciężkim legendarnym mieczem. Wadera jest wilczycą która potrafi oddać życie za swoich towarzyszy, jej odwaga nie sięga końca. Nigdy nie śmieje się z zagrożenia i przyjmuje każde wyzwanie rzucone jej prosto w oczy. Riven również nigdy nie skazi swojego honoru.
Żywioł: Wilczyca Miecza
Moce:
*zmiana w człowieka:
*Połamane Skrzydła: Riven występuje do przodu i wykonuje potężne ataki mieczem. Tej umiejętności można użyć w krótkim czasie do 3 razy.
Pierwsze/Drugie użycie: Zadaje obrażenia na niewielkim obszarze przed Riven.
Trzecie użycie: Riven wyskakuje w powietrze i uderza o ziemię, wywołując atak obszarowy, który odrzuca pobliskich wrogów.
*Wybuch Ki: Riven zadaje obrażenia i ogłusza pobliskich wrogów.
Stanowisko: Wojowniczka
Przyjaciel: tutaj poszukuje
Partner: Bardzo dawno temu kogoś miała
Rodzina: Talon i Ezreal / Wataha Srebrzystego Nowiu Księżyca
Historia: Riven urodziła się jako człowiek, była urodzoną wojowniczką, niestety wychowywał ją tylko brat Talon... drugi Ezreal zniknął, a raczej odszedł... Talon był pierwszy w rankingu League of Legends i wiem że wrócił do tego świata tylko po to by się mną zaopiekować. Dzięki jego treningowi stała się druga w rankingu, każdy kto chciał stawić jej czoło przegrywał... Pewnego razu udało jej się unieść wielkie legendarne ostrze, którego części są rozsypane po całej ziemi, ale kiedy chce wszystkie składają się a jej miecz napływa niewyobrażalną energią która użyta zabija wszystko na swojej drodze... To jest właśnie moc tej wilczycy.
Jaskinia: Jaskinia Energii
Właściciel: wera11211
piątek, 17 stycznia 2014
Kolejne Wilki odchodzą
Imię: Roket
Płeć: basior
Wiek: 3 lata
Cechy charakteru: Miły ale waleczny. Lubi się bawić. Na ogół jest spokojny ale potrafi dokopać.
Żywioł: noc
Moce: potrafi rozmawiać po ludzku, emanuje aurą oświecenia, potrafi ogłuszać i oślepiać
Stanowisko :
Partner: szuka/nie szuka
Historia: Pochodzi z odległej krainy Kostera. Przybył tutaj aby naprawić świat.
Jaskinia: Jaskinia Bet
Właściciel:
Inne zdjęcia: [max. 2]
Imię: Akacja
Płeć: wadera
Wiek: 2,5 roku
Cechy charakteru: Miła, bystra, szybka, ma poczucie humoru.
Żywioł: Powietrze
Moce: Przenoszenie się i innych w wirze wiatru, teleportacja, przywoływanie wiatru.
Stanowisko: -
Przyjaciel: -
Partner: szuka/nie szuka
Rodzina: -
Historia: Chodziła do watahy z Roketem do czasu gdy został z niej wyrzucony. Nadal kocha go jak brata ale to może się zmienić.
Jaskinia: Jaskinia Powietrza
Inne zdjęcia: -
Od Ake do Lisy
-No więc... Bierzemy ślub - powiedziałem i czekałem z niecierpliwością na odpowiedzi wilków.
<Lisa?>
<Lisa?>
Od Lisy do Ake
Staliśmy w milczeniu przez kilka minut.
-Hmf. Chyba nie przyszliśmy tu stać - zauważyłam - Trzeba wszystkim powiedzieć i to jak najszybciej.
Ake skinął głową. Podeszliśmy do wilków.
<Ake?>
-Hmf. Chyba nie przyszliśmy tu stać - zauważyłam - Trzeba wszystkim powiedzieć i to jak najszybciej.
Ake skinął głową. Podeszliśmy do wilków.
<Ake?>
Od Ake do Lisy
Nie wiedziałem co powiedzieć. Lisa się na mnie patrzyła, a ja zaniemówiłem jak szczeniak.
<Lisa?>
<Lisa?>
od Katji do Lisy
- Jestem Filsa-powiedziała szeptem wadera
Wtedy właśnie usłyszałam cichy szelest.
-Ccc....oo to było?- powiedziałam przestraszonym głosem
Lisa powiedziała :
<Lisa?>
Wtedy właśnie usłyszałam cichy szelest.
-Ccc....oo to było?- powiedziałam przestraszonym głosem
Lisa powiedziała :
<Lisa?>
Od Lisy do Ake
-Hmf...wydawało mi się, że będzie większy tłum... - mruknęłam. Ake uśmiechnął się.
-To przecież prawie cała wataha... - zauważył. Zachichotałam.
-Rzeczywiście. - powiedziałam.
<Ake?>
-To przecież prawie cała wataha... - zauważył. Zachichotałam.
-Rzeczywiście. - powiedziałam.
<Ake?>
czwartek, 16 stycznia 2014
Od Lisy do Ake
-Myślę, że wszystko mamy załatwione więc może...za trzy dni? - zaproponowałam. - No bo przecież możemy już dzisiaj ogłosić wszystkim wilkom... No nie? Chyba teraz większość wilków jest na łące.
<Ake?>
wtorek, 14 stycznia 2014
Od Ake do Lisy
-To chyba pozostało zostanie terminu i powiadomienie wszystkich o ślubie - powiedziałem i nagle niepewnie zapytałem - Tylko kiedy?
Od Lisy do Ake
Kiwnęłam głową.
-Tak. Zgodziła się. - powiedziałam
-To co teraz...? - spytał Ake
<Ake? Brak weny...?
-Tak. Zgodziła się. - powiedziałam
-To co teraz...? - spytał Ake
<Ake? Brak weny...?
sobota, 11 stycznia 2014
Od Ake do Lisy
Zmieniłem się w czarną postać. Byłem bardzo szczęśliwy, że miałem to już za sobą.
"Już niedługo ślub" - pomyślałem uszczęśliwiony - "Jestem ciekawy czy Lisa będzie chciała mieć szczeniaki?"
-Hej - zawołała Lisa widząc, że biegnę.
-Hej, Rita się zgodziła - powiedziałem zadowolony.
-O to super! - powiedziała równie szczęśliwa Lisa
-A ty zapytałaś się już Aishy?
<Lisa?>
"Już niedługo ślub" - pomyślałem uszczęśliwiony - "Jestem ciekawy czy Lisa będzie chciała mieć szczeniaki?"
-Hej - zawołała Lisa widząc, że biegnę.
-Hej, Rita się zgodziła - powiedziałem zadowolony.
-O to super! - powiedziała równie szczęśliwa Lisa
-A ty zapytałaś się już Aishy?
<Lisa?>
Od Rity do Ake i Lisy
-No pewnie z miłą chęcią - powiedziałam i wróciłam do codziennych zajęć.
<Chcecie pisać dalej?>
<Chcecie pisać dalej?>
Od Ake do Lisy
-Hmmmm... - rozmyślałem i nie mogłem się zdecydować. Szybko pobiegłem do Rity. Faktycznie była ona najlepszą kandydatką na druhnę.
-Hej, Rita... - powiedziałem nieśmiało wchodząc do jaskini
-O cześć Ake? Coś się stało? - zapytała zdziwiona
-Chciał bym się zapytać czy będziesz moją druhną?
<Rita?>
-Hej, Rita... - powiedziałem nieśmiało wchodząc do jaskini
-O cześć Ake? Coś się stało? - zapytała zdziwiona
-Chciał bym się zapytać czy będziesz moją druhną?
<Rita?>
Od Lisy do Ake
-Hmm... - zamyśliłam się - Myślę, że z Ritą to dobry pomysł. Co do Charlie to nie wiem, musiałbyś się jej spytać, a Katja...znamy ją trochę, ale też możesz się jej zapytać.
-Czyli myślisz, że Rita byłaby najodpowiedniejsza? - domyślił się Ake. Wzruszyłam ramionami.
-Moim zdaniem tak, ale mną się lepiej nie sugeruj. - uśmiechnęłam się przelotnie
<Ake?>
-Czyli myślisz, że Rita byłaby najodpowiedniejsza? - domyślił się Ake. Wzruszyłam ramionami.
-Moim zdaniem tak, ale mną się lepiej nie sugeruj. - uśmiechnęłam się przelotnie
<Ake?>
Od Akacji do Roketa- Podróż w nieznane (cz. 3)
Poszliśmy się rozejrzeć, lecz nie musieliśmy długo szukać a zobaczyliśmy dużego, pięknego dzika. Wymieniliśmy szybkie spojrzenia i rzuciliśmy się na niego. Nie było trudno go schwytać. Roketowi zostawiłam gorsze mięso a sam zjadłem lepsze. Było mi obojętne co zjem, abym tylko zaspokoiła głód ale Roket się uparł.
Po skończonej kolacji stwierdziłam, że nie damy rady dzisiaj wejść do
lasu , bo już się ściemniało.
- Rok...- ziewnęłam- Jestem zmęczona, jutro tam pójdziemy a dziś idźmy już spać.
- Dobrze, również jestem zmęczony- powiedział zmulonym głosem.
- Zobacz tam jest jakaś jaskinia!- ucieszyłam się.
Poszliśmy spać. Gdy się obudziłam Roket stał nade mną.
<Roket? Co powiedziałeś?>
Po skończonej kolacji stwierdziłam, że nie damy rady dzisiaj wejść do
lasu , bo już się ściemniało.
- Rok...- ziewnęłam- Jestem zmęczona, jutro tam pójdziemy a dziś idźmy już spać.
- Dobrze, również jestem zmęczony- powiedział zmulonym głosem.
- Zobacz tam jest jakaś jaskinia!- ucieszyłam się.
Poszliśmy spać. Gdy się obudziłam Roket stał nade mną.
<Roket? Co powiedziałeś?>
Od Ake do Lisy
Obudziłem się dość wcześnie, niedługo miał być ślub, a ja nie miałem nikogo druhnę.
"Gdyby tylko Lisa nie chciała Aishy " - pomyślałem i pobiegłem w stronę innych jaskiń. W watasze było tak mało basiorów, a tak dużo wader. Chciałem się zapytać Rity córki Aishy, Katje, lub Charlie, była ona wychowanką Lisy, a po mimo to bardzo słabo ją znałem.
-Co tu robisz? - usłyszałem głos Lisy
-Za kilka dni ślub, a ja ni mam druhny - powiedziałem zniechęcony
-A wiesz już kogo mniej, więcej chcesz?
-Tak myślałem nad Ritą, Katją, Charlie. Co o tym myślisz?
<Lisa?>
"Gdyby tylko Lisa nie chciała Aishy " - pomyślałem i pobiegłem w stronę innych jaskiń. W watasze było tak mało basiorów, a tak dużo wader. Chciałem się zapytać Rity córki Aishy, Katje, lub Charlie, była ona wychowanką Lisy, a po mimo to bardzo słabo ją znałem.
-Co tu robisz? - usłyszałem głos Lisy
-Za kilka dni ślub, a ja ni mam druhny - powiedziałem zniechęcony
-A wiesz już kogo mniej, więcej chcesz?
-Tak myślałem nad Ritą, Katją, Charlie. Co o tym myślisz?
<Lisa?>
Od Katji do Lisy
-Ja....- odpowiedziałam
-Ja nic nie robię, może później pójdę coś przekąsić-odparłam szczęśliwa
Lisa zapytała
-Nie pójdziesz może z nami?
Odpowiedziałam, że nie mam ochoty na wycieczkę.
Pożegnałam Lisę i pobiegłam nad strumyk.
Pochylała się nad nim dziwna istota nie wyglądała na wilka jednak na człowiek.Na jej ramieniu dostrzegłam znamię wilka.
-Kim jesteś-zapytałam zawstydzona
-Jestem samotną wilczycą.
I wtedy właśnie zamieniła się w wilczycę.
Lisa ze swą sową przyszły w samą porę by zobaczyć wilczycę.
<Lisa?>
-Ja nic nie robię, może później pójdę coś przekąsić-odparłam szczęśliwa
Lisa zapytała
-Nie pójdziesz może z nami?
Odpowiedziałam, że nie mam ochoty na wycieczkę.
Pożegnałam Lisę i pobiegłam nad strumyk.
Pochylała się nad nim dziwna istota nie wyglądała na wilka jednak na człowiek.Na jej ramieniu dostrzegłam znamię wilka.
-Kim jesteś-zapytałam zawstydzona
-Jestem samotną wilczycą.
I wtedy właśnie zamieniła się w wilczycę.
Lisa ze swą sową przyszły w samą porę by zobaczyć wilczycę.
<Lisa?>
Od Roketa do Akacji- Podróż w nieznane (cz.2)
- Tak, jasne!- wykrzyknąłem- Czemu nie?
- No to choćmy!- wykrzyknęła jak zawsze podniecona Akacja, aż mnie ucho zabolało.
- Poczekaj- powiedziałem zamyślony- Muszę coś jeszcze zrobić.
- Dobra, poczekam na ciebie na zewnątrz- i sobie poszła, wogule nie tracąc humoru.
Musiałem jeszcze zajrzeć do encyklopedii wilków aby dowiedzieć się co nieco o Magicznym Miejscu.
Gdy skończyłem czytać o jakiś epickich kwiatach poszedłem do Ak.
Akacja czekała na mnie tam gdzie obiecała. Kiedy mnie zobaczyła machnęła łapą abym za nią poszedł. Serafinka cały czas nam towarzyszyła. Biegliśmy bardzo długo, ale każda minuta zpędzona z przyjaciółką wydawała się tylko milisekundą.
Gdy dotarliśmy na miejsce zobaczyliśmy las. Akacja chciała odrazu wskoczyć do niego ale ja zrobiłem się głodny.
- Może najpierw coś upolujemy? - zapytał em zniecierpliwiony.
- Dobrze- zgodziła się.
<Akacja? Przebieg polowania?>
- No to choćmy!- wykrzyknęła jak zawsze podniecona Akacja, aż mnie ucho zabolało.
- Poczekaj- powiedziałem zamyślony- Muszę coś jeszcze zrobić.
- Dobra, poczekam na ciebie na zewnątrz- i sobie poszła, wogule nie tracąc humoru.
Musiałem jeszcze zajrzeć do encyklopedii wilków aby dowiedzieć się co nieco o Magicznym Miejscu.
Gdy skończyłem czytać o jakiś epickich kwiatach poszedłem do Ak.
Akacja czekała na mnie tam gdzie obiecała. Kiedy mnie zobaczyła machnęła łapą abym za nią poszedł. Serafinka cały czas nam towarzyszyła. Biegliśmy bardzo długo, ale każda minuta zpędzona z przyjaciółką wydawała się tylko milisekundą.
Gdy dotarliśmy na miejsce zobaczyliśmy las. Akacja chciała odrazu wskoczyć do niego ale ja zrobiłem się głodny.
- Może najpierw coś upolujemy? - zapytał em zniecierpliwiony.
- Dobrze- zgodziła się.
<Akacja? Przebieg polowania?>
czwartek, 9 stycznia 2014
Od Ake do Lisy
-Katja miło mi cię poznać - powiedziałam nowo poznana mi samica.
-Mi też milo mi cię poznać - powiedziałem i jeszcze raz odkładnie ją obejrzałem.
<Lisa? Nie wiem czy poznajemy Kajte czy idziemy dalej ?>
-Mi też milo mi cię poznać - powiedziałem i jeszcze raz odkładnie ją obejrzałem.
<Lisa? Nie wiem czy poznajemy Kajte czy idziemy dalej ?>
Od Lisy do Ake
Uśmiechnęłam się.
-Nie mam o co - powiedziałam krótko - Chodź!
Pobiegliśmy do jaskini Katji. Zastukałam. Po chwili przed grotę wyszła Katja...
-O hej Lisa. - uśmiechnęła się - A to kto? Twój partner, o ile dobrze się domyślam? Ake, tak?
Skinęłam głową.
<Ake?>
-Nie mam o co - powiedziałam krótko - Chodź!
Pobiegliśmy do jaskini Katji. Zastukałam. Po chwili przed grotę wyszła Katja...
-O hej Lisa. - uśmiechnęła się - A to kto? Twój partner, o ile dobrze się domyślam? Ake, tak?
Skinęłam głową.
<Ake?>
środa, 8 stycznia 2014
Od Ake do Lisy
-To od kogo zaczynamy? - zapytałem zniechęcony
-To może od Katji? - zapytała Lisa
-A nie będziesz zazdrosna? - zapytałem chcąc być doceniony
<Lisa?>
-To może od Katji? - zapytała Lisa
-A nie będziesz zazdrosna? - zapytałem chcąc być doceniony
<Lisa?>
Od Aishy do Lisy
-O boże! - krzyknęłam zadowolona - z miłą chęcią!
-Bardzo się cieszę ! - powiedziała rozpromieniona Lisa
<Lisa?>
-Bardzo się cieszę ! - powiedziała rozpromieniona Lisa
<Lisa?>
Od Lisy do Aishy
Tego dnia zaraz po przebudzeniu postanowiłam pójść do Aishy. Pobiegłam do jaskini Alfy. Na całe szczęście zastałam w niej Aishę.
-Hej Aisha! - zawołałam od progu.
-O, Lisa. Cześć. Co cię tu sprowadza? - uśmiechnęła się Aisha.
-Bo wiesz.... Ja i Ake bierzemy ślub i czy może...zechciałabyś być moją druhną?
<Aisha?>
Od Lisy do Ake
Uśmiechnęłam się pocieszająco.
-Nie martw się. Przecież jesteś Betą, więc obejdziemy wszystkie wilki i ci je przedstawie ok? - zaproponowałam.
-Mhm... - mruknął nadal niezdecydowany Ake.
<Ake?>
-Nie martw się. Przecież jesteś Betą, więc obejdziemy wszystkie wilki i ci je przedstawie ok? - zaproponowałam.
-Mhm... - mruknął nadal niezdecydowany Ake.
<Ake?>
Od Lisy do Katji
-Hej Katja! - przywitałam się.
-O, Lisa, siemka. Co robisz? - spytała.
-Idę na wycieczkę z Kissasi - popatrzyłam się znacząco na moją sowę, która przysiadła na pobliskiej gałęzi. - A ty?
<Katja?>
-O, Lisa, siemka. Co robisz? - spytała.
-Idę na wycieczkę z Kissasi - popatrzyłam się znacząco na moją sowę, która przysiadła na pobliskiej gałęzi. - A ty?
<Katja?>
wtorek, 7 stycznia 2014
Od Katji do Aishy
-Jasne, chętnie pójdę na łowy- powiedziałam trochę śmielej niż wcześniej
Bez słowa ruszyłyśmy na polowanie, gdy załważyłam, że coś się rusza za
krzakiem.
Gdy podeszła do krzewu i wychyliłam się zaa niego zobaczyłam cudownie wyglądającego rannego ptaka.
Wzięłamgo w zęby tak aby go nie zranić.
Zdecydowałam się, że jednak nie pójdę na łowy, ale nie mówiąc nic o ptaku. Gdy Lisa i Aisha wróciły do swych jaskiń i odpoczywały ja zaś opiekowałam się rannym ptakiem, potem usłyszałam słowo ,,Dziękuje'',okazało się, że ptak umie mówić i powiedział, że jest kolibrem, ponieważ koliberek był jeszcze chory postanowiłam nadać mu imię.
Myślał am nad imieniem aż 3 tygodnie, gdy w końcu wymyślił am Korto.
Następnego dnia wyszła coś zjeść a więc po łowach poszłam trochę po biegać i załważyłam Lise
<Lisa?>
niedziela, 5 stycznia 2014
Kandra Szuka Opiekuna!
Kandra samica Omega o stanowisku Morderca szuka właściciela! Można jej zmienić stanowisko, zdecydować czy szuka, czy nie szuka partnera.
Jej była właścicielka nie ma czasu się nią zajmować ...
Imię:Kandra
Płeć: Wadera
Wiek: 2 lata
Cechy charakteru: tajemnicza, dziwna, ponura
Żywioł: noc
Moce: przywołuje noc,znika
Stanowisko: Morderca
Przyjaciel/łka: niema
Partner: nie szuka/szuka
Rodzina: opuściła ją
Historia:Rodzina zostawiła ją . Błąkała się po lesie sama .kiedy ją znalazłam miała złamaną łapę.
Jaskinia: Jaskinia Nocy
Właściciel: -
Inne zdjęcia:
Furia:
Jej była właścicielka nie ma czasu się nią zajmować ...
Imię:Kandra
Płeć: Wadera
Wiek: 2 lata
Cechy charakteru: tajemnicza, dziwna, ponura
Żywioł: noc
Moce: przywołuje noc,znika
Stanowisko: Morderca
Przyjaciel/łka: niema
Partner: nie szuka/szuka
Rodzina: opuściła ją
Historia:Rodzina zostawiła ją . Błąkała się po lesie sama .kiedy ją znalazłam miała złamaną łapę.
Jaskinia: Jaskinia Nocy
Właściciel: -
Inne zdjęcia:
Furia:
sobota, 4 stycznia 2014
Od Aishy do Katji
-Z przyjemnością, tylko muszę iść na łowy - powiedziałam
-To my dołączymy - powiedziała ochoczo Lisa
-... - powiedziała Katji ....
<Katja?>
-To my dołączymy - powiedziała ochoczo Lisa
-... - powiedziała Katji ....
<Katja?>
Od Katji do Aishy
Pewnego zimnego dnia postanowiłam wybrać na spacer z Lisą.
Gdy byłyśmy na łące położyłam się na trawie, by odpocząć.
Nagle Lisa zawołała:
- Aisha, cześć!
- Kto to?-szepnełam do Lisy.
-Moja przyjaciółka-powiedziała.
Nagle usłyszałam jak ktoś mnie woła.
Okazało się,że to ta przyjaciółka Lisy, ale skąd ona znała moje imię?
- Cześć,jestem Aisha, a ty?
-Jj...jestem Katja- odpowiedziałam zakłopotana.
-Dołączysz do nas?- zapytała Lisa Aishy.
- Tak, chętnie przede się na spacer.
Gdy byłyśmy na łące położyłam się na trawie, by odpocząć.
Nagle Lisa zawołała:
- Aisha, cześć!
- Kto to?-szepnełam do Lisy.
-Moja przyjaciółka-powiedziała.
Nagle usłyszałam jak ktoś mnie woła.
Okazało się,że to ta przyjaciółka Lisy, ale skąd ona znała moje imię?
- Cześć,jestem Aisha, a ty?
-Jj...jestem Katja- odpowiedziałam zakłopotana.
-Dołączysz do nas?- zapytała Lisa Aishy.
- Tak, chętnie przede się na spacer.
piątek, 3 stycznia 2014
Od Ake do Lisy
-W sumie, z nikim tylko z tobą i Aishą - powiedziałem i schyliłem głowę w dół
-Nie martw się coś wykombinujemy! - pocieszała mnie Lisa
-No nie wiem - powiedziałem zmartwiony
<Lisa?>
-Nie martw się coś wykombinujemy! - pocieszała mnie Lisa
-No nie wiem - powiedziałem zmartwiony
<Lisa?>
Od Lisy do Ake
-Hm... nie wiem... Masz do wyboru Roketa, Blue, Kandrę, Akację i Katję 0 wyliczałam. - Z kim się najbardziej znasz?
<Ake?>
<Ake?>
Od Ake do Lisy
-Nie, nie wybrałem. - powiedziałem zasmucony. - To nie jest łatwy wybór.
-No tak... a kogo byś wolał samca czy samice
-W sumie mi to obojętne, tylko nie mam z nikim aż tak dobrych kontaktów.
<Lisa?>
-No tak... a kogo byś wolał samca czy samice
-W sumie mi to obojętne, tylko nie mam z nikim aż tak dobrych kontaktów.
<Lisa?>
Od Lisy do Ake
-Dzięki! - zawołaliśmy wychodząc z jaskini Aishy. Wzięliśmy obrączki i schowaliśmy w pudełku.
-To co teraz? - spytałam - Może teraz ustalimy kto będzie naszymi druhnami i tak dalej? Myślę... że moją druhną mogłaby być Aisha, o ile się zgodzi. A ty już wybrałeś?
<Ake?>
-To co teraz? - spytałam - Może teraz ustalimy kto będzie naszymi druhnami i tak dalej? Myślę... że moją druhną mogłaby być Aisha, o ile się zgodzi. A ty już wybrałeś?
<Ake?>
Od Akacji do Roketa- Podróż w nieznane
Rano obudziłam się bardzo wcześnie, było około godz. 6:00. Nadal byłam nie wyspana i postanowiłam jeszcze poleżeć. Gdy tak leżałam przypomniałam sobie o miejscu, w którym można znaleźć bardzo ciekawe rzeczy. Jest również ryzyko nie zwrócenia do domu. "Lubie adrenalinę"- pomyślałam i postanowiłam się tam wybrać. Pomyślałam, że przyjemnie by było gdyby ktoś mi towarzyszył w tej wyprawie. Długo nie musiałam myśleć nad wybraniem towarzysza. Wybrałam Roketa i jego towarzyszkę Serafinkę, bo byłam pewna, że nie odmówi. Mimo to poszła go zapytać. Gdy doszła do jego jaskini zobaczyłam, że Rok jeszcze śpi. Poczekałam aż się obudzi a gdy już to zrobił, zapytałam:
- Rok?- pieszczotliwy głosik dominował- Chciałabym zapytać, czy chciałbyś wyruszyć ze mną na przygodę?
Roket wydawał się byś zakłopotany tym pytaniem. Ale ja go znam wiem, że go kusi...
<Roket?>
- Rok?- pieszczotliwy głosik dominował- Chciałabym zapytać, czy chciałbyś wyruszyć ze mną na przygodę?
Roket wydawał się byś zakłopotany tym pytaniem. Ale ja go znam wiem, że go kusi...
<Roket?>
Od Ake do Lisy
Razem wybieraliśmy z pośród wielu wzorów. Było to bardzo trudne ale w końcu się udało.
-Są śliczne! - powiedziała Lisa
Uśmiechnąłem się, było bardzo ładne i postanowiliśmy je kupić.
<Lisa?>
-Są śliczne! - powiedziała Lisa
Uśmiechnąłem się, było bardzo ładne i postanowiliśmy je kupić.
<Lisa?>
Od Roketa do Blue
Postanowiłem wybrać się na spacer. I zobaczyłem Blue. Wydawał się równie zdziwiony jak i ja, ponieważ była to ścieżka, po której mało kto się przechadza. Odezwał się:
- Och, to ty Roket?
- Tak. Jesteś Blue prawda? Nie mieliśmy chyba jeszcze okazji rozmawiać- upewniałem się.
- Tak to prawda- przyznał mi rację.
Zapadła cisza. Zamyśliłem się.
<Blue?>
- Och, to ty Roket?
- Tak. Jesteś Blue prawda? Nie mieliśmy chyba jeszcze okazji rozmawiać- upewniałem się.
- Tak to prawda- przyznał mi rację.
Zapadła cisza. Zamyśliłem się.
<Blue?>
Od Charlotte do Rity
-No jasne - uśmiechnęłam się - Można chodzić gdzie się chcę, robić co się chce. Pełna wolność! - zaśmiałam się.
-Bo na razie jesteśmy pod opieką twojej mamy - dodała Rita. Przytaknęłam.
<Rita?>
-Bo na razie jesteśmy pod opieką twojej mamy - dodała Rita. Przytaknęłam.
<Rita?>
Od Lisy do Ake
-Ok, to chodźmy do niej - powiedziałam. Ruszyliśmy do groty Alf. Po chwili dotarliśmy. Zapukaliśmy. Aisha wyszła z swojej jaskini.
-Ake, Lisa o co chodzi? - spytała.
-Chcielibyśmy kupić obrączki - powiedzieliśmy. Kiwnęła głową.
-Chodźcie, mam tu kilka do wyboru. - zaprowadziła nas i pokazała kilka wzorów obrączek.
-Ake...które bierzemy? - spytałam. - Wszystkie są piękne, ale... musimy wybrać jakiś jeden wzór. Jaki ci się podoba?
<Ake?>
-Ake, Lisa o co chodzi? - spytała.
-Chcielibyśmy kupić obrączki - powiedzieliśmy. Kiwnęła głową.
-Chodźcie, mam tu kilka do wyboru. - zaprowadziła nas i pokazała kilka wzorów obrączek.
-Ake...które bierzemy? - spytałam. - Wszystkie są piękne, ale... musimy wybrać jakiś jeden wzór. Jaki ci się podoba?
<Ake?>
Od Roketa do Lisy
Wolałem już nie pytać o co prosiła, choć byłem i nadal jestem tego ciekawy. To o co prosiła było zapewne związane z jej związkiem. Oczywiście nie wiem jak jest naprawdę.
Tak zakończył się dzień. Ja poszedłem z Serafina spać a Lisa wróciła do wieczornych ćwiczeń.
Tak zakończył się dzień. Ja poszedłem z Serafina spać a Lisa wróciła do wieczornych ćwiczeń.
Od Ake do Lisy
-To może teraz obrączki? - zapytałem i spojrzałem na Lisę
-Tak, tylko skąd ? - zapytała zadowolona
-Aisha, mówiła, że u niej można kupić - powiedziałem gdy wychodziliśmy.
<Lisa?>
-Tak, tylko skąd ? - zapytała zadowolona
-Aisha, mówiła, że u niej można kupić - powiedziałem gdy wychodziliśmy.
<Lisa?>
Od Lisy do Ake
-Wow! - byłam zaskoczona. - Ake! Tu jest wspaniale!
-Mówiłem ci... - uśmiechnął się Ake.
-Już to wszystko widzę - patrzyłam wokoło wyobrażając sobie jak wszystko będzie wyglądać.
-Ale nadal zostało dużo do zrobienia. - przypomniał. Kiwnęłam głową.
-Tak, ale miejsce ślubu mamy już zdecydowanie odhaczone - uśmiechnęłam się
<Ake?>
-Mówiłem ci... - uśmiechnął się Ake.
-Już to wszystko widzę - patrzyłam wokoło wyobrażając sobie jak wszystko będzie wyglądać.
-Ale nadal zostało dużo do zrobienia. - przypomniał. Kiwnęłam głową.
-Tak, ale miejsce ślubu mamy już zdecydowanie odhaczone - uśmiechnęłam się
<Ake?>
Od Rity do Charlotte
-Tak, chciała bym być dorosła. To dużo nowych przeżyć, tylko szkoda, że w watasze nie ma wilków w naszym wieku - powiedziałam i uśmiechnęłam się - A ty chciała byś być dorosła?
<Charlie?>
<Charlie?>
Od Charlotte do Rity
Oblizałam się.
-Musimy częściej robić takie wypady - uśmiechnęłam się. Rita przytaknęła. Przez chwilę milczałyśmy. - Chciałabyś być dorosła? - przerwałam ciszę.
<Rita?>
-Musimy częściej robić takie wypady - uśmiechnęłam się. Rita przytaknęła. Przez chwilę milczałyśmy. - Chciałabyś być dorosła? - przerwałam ciszę.
<Rita?>
Od Ake do Lisy
Poszedłem w stronę Drogi Miłości. Chwilę później byliśmy na jej końcu.
-Ake... to urocze, ale to chyba nie jest najlepsze miejsce na ślub - powiedziała Lisa z powątpiewaniem.
-Ale to jeszcze nie tu - powiedziałem spokojnie
-W pięknej alejce z drzew był mały otwór, a tym piękny sad wiśniowy:
<Lisa?>
-Ake... to urocze, ale to chyba nie jest najlepsze miejsce na ślub - powiedziała Lisa z powątpiewaniem.
-Ale to jeszcze nie tu - powiedziałem spokojnie
-W pięknej alejce z drzew był mały otwór, a tym piękny sad wiśniowy:
<Lisa?>
Od Rity do Charlotte
Rozdzieliłyśmy się, ja poszłam na lewo a Charlie na prawo. Zając nie miał szans. W pięć minut leżał martwy na ziemi.
-Widzisz to nie jest takie trudne - powiedziała Charlie.
-No, w sumie. Wystarczy być szybkim. - powiedziałam i uśmiechnęłam się. Zjadłyśmy królika dzieląc się nim na pół.
<Charlie?>
-Widzisz to nie jest takie trudne - powiedziała Charlie.
-No, w sumie. Wystarczy być szybkim. - powiedziałam i uśmiechnęłam się. Zjadłyśmy królika dzieląc się nim na pół.
<Charlie?>
Od Ake do Lisy
-Na pewno? - zapytałem ze zmartwieniem - Może zapytać Aishe czy mogła by to sprawdzić.
-Nie, nie trzeba - powiedziała wymijająco.
-Może jednak, nie chce żeby przed ślubem ci się coś stało - powiedziałem i polizałem ją w policzek.
<Lisa?>
-Nie, nie trzeba - powiedziała wymijająco.
-Może jednak, nie chce żeby przed ślubem ci się coś stało - powiedziałem i polizałem ją w policzek.
<Lisa?>
Od Lisy do Ake
Aisha wyszła z jaskini.
-Cieszę się, że nic ci nie jest - uśmiechnęłam się a Ake także się uśmiechnął. Nagle poczułam nagły ból brzucha. Jęknęłam.
-Co ci się stało? - zdziwił się mój partner. Oblałam się rumieńcem. Nie, to jeszcze nie ten czas by to wyjawić.
-Nic, nic. - powiedziałam.
<Ake?>
-Cieszę się, że nic ci nie jest - uśmiechnęłam się a Ake także się uśmiechnął. Nagle poczułam nagły ból brzucha. Jęknęłam.
-Co ci się stało? - zdziwił się mój partner. Oblałam się rumieńcem. Nie, to jeszcze nie ten czas by to wyjawić.
-Nic, nic. - powiedziałam.
<Ake?>
Od Lisy do Roketa
-Mhm. Czy jeśli wypowie je się w duszy to też się zaliczy? - spytałam cała czerwona. Matka skinęła głową.
-Jeśli chcesz. - powiedziała. Wypowiedziałam szeptem swoje życzenie. Jednak matka usłyszała, właściwie nie miałam się czemu dziwić. Przecież jest cała przesiąknięta magią. - Twoje życzenie zostanie spełnione...
-Dziękujemy - powiedzieliśmy na raz. Nagle wielki blask otoczył waderę i jak otworzyliśmy oczy, matka zniknęła.
<Roket?>
-Jeśli chcesz. - powiedziała. Wypowiedziałam szeptem swoje życzenie. Jednak matka usłyszała, właściwie nie miałam się czemu dziwić. Przecież jest cała przesiąknięta magią. - Twoje życzenie zostanie spełnione...
-Dziękujemy - powiedzieliśmy na raz. Nagle wielki blask otoczył waderę i jak otworzyliśmy oczy, matka zniknęła.
<Roket?>
Od Katji-Jak dołączyłam?
Ten dzień zaczął się bardzo ciekawie.
Tego dnia wstałam bardzo wcześnie, żeby pójść do lasu na polowanie.
Gdy doszła na miejsce, wypatrzyłam sobie ofiarę. Ofiarą był duży królik.
Po polowaniu załwarzyłam wpatrującą się we mnie wilczyce.
Podeszłam do niej i zapytałam
-Kim jesteś?-zapytałam
-Jestem Lisa, a ty?- odpowiedziała.
-Jestem Katja- powiedziałam
Po krótkiej chwili Lisa zapytała się mnie czy dołącze do watahy.
Byłam szczęśliwa, gdyż szukałam jakiegoś bezpiecznego kątka
i przyjaciół.
Tego dnia wstałam bardzo wcześnie, żeby pójść do lasu na polowanie.
Gdy doszła na miejsce, wypatrzyłam sobie ofiarę. Ofiarą był duży królik.
Po polowaniu załwarzyłam wpatrującą się we mnie wilczyce.
Podeszłam do niej i zapytałam
-Kim jesteś?-zapytałam
-Jestem Lisa, a ty?- odpowiedziała.
-Jestem Katja- powiedziałam
Po krótkiej chwili Lisa zapytała się mnie czy dołącze do watahy.
Byłam szczęśliwa, gdyż szukałam jakiegoś bezpiecznego kątka
i przyjaciół.
czwartek, 2 stycznia 2014
Od Akacji - Jak dołączyłam?
Miałam nadzieję, że znajdę Roketa przed zajściem słońca.
Obudziłam się bardzo wcześnie, aby zdążyć. Poszłam na północ, jak to zwykle robiłam. Szłam i szłam aż doszłam do jakiejś jaskini. I zobaczyłam wilka. Dużego, umięśnionego samca wilków. Wyglądał na Samca Beta.
Cichutko podeszłam bliżej.
- O mój boże!!!!!!!!!!!!!- wymknęło mi się i zakryłam łapą usta z zawstydzenia, gdy rozpoznałam w przystojnym wilku Roketa. Roket to mój dawny przyjaciel, którego tak długo szukam.
Roket obrócił się gwałtownie w moją stronę. Zdziwiłam się widząc uśmiech na jego twarzy. Skoczył na mnie...
- Akacja!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Cześć!- krzyknął i zaczął się śmiać.
- Cześć urwisie!!!- ucieszyłam się z jego reakcji.
- Choć ze mną do Samicy Alf i zapytajmy się czy cię przyjmie!!!- bardziej stwierdził niż zapytał.
- Dobra... - powiedziałam trochę zmieszana.
Poszłam za nim. Jak się zapewne domyślacie Aisha przyjęła mnie do watahy.
I tak właśnie dzięki Roketowi jestem w watasze.
Imię: Akacja
Płeć: wadera
Wiek: 2,5 roku
Cechy charakteru: Miła, bystra, szybka, ma poczucie humoru.
Żywioł: Powieterze
Moce: Przenoszenie się i innych w wirze wiatru, teleportacja, przywoływanie wiatru.
Stanowisko:
Przyjaciel: Roket to przyjaciel z dawnych lat
Partner: szuka!!!
Rodzina: -
Historia: Chodziła do watahy z Roketem do czasu gdy został z niej wyrzucony. Nadal kocha go jak brata ale to może się zmienić.
Jaskinia: Jaskinia Powietrza
Inne zdjęcia: -
Obudziłam się bardzo wcześnie, aby zdążyć. Poszłam na północ, jak to zwykle robiłam. Szłam i szłam aż doszłam do jakiejś jaskini. I zobaczyłam wilka. Dużego, umięśnionego samca wilków. Wyglądał na Samca Beta.
Cichutko podeszłam bliżej.
- O mój boże!!!!!!!!!!!!!- wymknęło mi się i zakryłam łapą usta z zawstydzenia, gdy rozpoznałam w przystojnym wilku Roketa. Roket to mój dawny przyjaciel, którego tak długo szukam.
Roket obrócił się gwałtownie w moją stronę. Zdziwiłam się widząc uśmiech na jego twarzy. Skoczył na mnie...
- Akacja!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Cześć!- krzyknął i zaczął się śmiać.
- Cześć urwisie!!!- ucieszyłam się z jego reakcji.
- Choć ze mną do Samicy Alf i zapytajmy się czy cię przyjmie!!!- bardziej stwierdził niż zapytał.
- Dobra... - powiedziałam trochę zmieszana.
Poszłam za nim. Jak się zapewne domyślacie Aisha przyjęła mnie do watahy.
I tak właśnie dzięki Roketowi jestem w watasze.
Imię: Akacja
Płeć: wadera
Wiek: 2,5 roku
Cechy charakteru: Miła, bystra, szybka, ma poczucie humoru.
Żywioł: Powieterze
Moce: Przenoszenie się i innych w wirze wiatru, teleportacja, przywoływanie wiatru.
Stanowisko:
Przyjaciel: Roket to przyjaciel z dawnych lat
Partner: szuka!!!
Rodzina: -
Historia: Chodziła do watahy z Roketem do czasu gdy został z niej wyrzucony. Nadal kocha go jak brata ale to może się zmienić.
Jaskinia: Jaskinia Powietrza
Inne zdjęcia: -
Nowa Wadera !
Imię: Katja
Płeć: wadera
Wiek: 3 lata
Cechy charakteru: Wrażliwa, odważna, dumna, romantyczna
Żywioł: energia
Moce: elektryczność, uwodzenie, uleczenie magiczne
Stanowisko: Łowczyni
Przyjaciel/łka: -
Partner: szuka
Rodzina: -
Historia: Przybywa z Krainy Montii. Przybywa, aby znaleźć towarzysza podróży.
Jaskinia: Jaskinia Energi
Właściciel: Zizola88
Inne Zdjęcia:
Uwodzicielka:
Energia:
Od Roketa do Lisy
- Jestem Matką Wszystkich Wilków- odpowiedziała a mi i Lisie opadły szczęki.
- Mówiłam żebyście poszli!!!- wykrzyknęła z podniecenia Serafinka.
- Dobrze... dzięki...- powiedziałem zmieszany.
- Powiedziałam Serafinie aby po Ciebie pobiegła- zwróciła się do mnie" Matka"- ,ponieważ dowiedziałam się, że twoja dawna wataha się rozpadła. Wzięłam sobie za punkt honoru aby Cię o tym powiadomić- -przy tych słowach usidła podniosła łapy do góry i ukazała nam moją dawną watahę jak się rozchodzi w różne strony. Potem obraz zmienił się i ukazał nam wilczycę. " Na wilczy ogon!!! Przecież, to moja przyjaciółka Akacja"- pomyślałam i łza poleciała mi z oka, gdyż zobaczyłem, że ona nie ma gdzie się podziać i krzyczy:
- Roket!!! Roket!!! Heh... Gdzie ty się podziewasz debilu... Kiedy Cię potrzebuję to Ciebie nie ma... Schronię się w tej jaskini... Och tak, tu przeczekam noc.
A potem obraz zniknął a Mama zwróciła się w moją stronę...
- Mówię Ci to nie bez powodu. Domyślasz się pewnie, że to, że spełniam marzenia nie jest tylko plotką. Jakie jest twoje życzenie Rokecie?- spytała a ja wpatrywałem się w nią jak zaczarowany. Z transu wyrwała mnie Lisa:
- Ekchem...
- Och, przepraszam. Chciałbym aby moja dawna przyjaciółka Akacja mnie odnalazła dzisiaj wieczorem.- poprosiłem.
- Niech tak się stanie. A ty Liso? Przecież ty też mnie spotkałaś.
<Lisa? Życzenie?>
- Mówiłam żebyście poszli!!!- wykrzyknęła z podniecenia Serafinka.
- Dobrze... dzięki...- powiedziałem zmieszany.
- Powiedziałam Serafinie aby po Ciebie pobiegła- zwróciła się do mnie" Matka"- ,ponieważ dowiedziałam się, że twoja dawna wataha się rozpadła. Wzięłam sobie za punkt honoru aby Cię o tym powiadomić- -przy tych słowach usidła podniosła łapy do góry i ukazała nam moją dawną watahę jak się rozchodzi w różne strony. Potem obraz zmienił się i ukazał nam wilczycę. " Na wilczy ogon!!! Przecież, to moja przyjaciółka Akacja"- pomyślałam i łza poleciała mi z oka, gdyż zobaczyłem, że ona nie ma gdzie się podziać i krzyczy:
- Roket!!! Roket!!! Heh... Gdzie ty się podziewasz debilu... Kiedy Cię potrzebuję to Ciebie nie ma... Schronię się w tej jaskini... Och tak, tu przeczekam noc.
A potem obraz zniknął a Mama zwróciła się w moją stronę...
- Mówię Ci to nie bez powodu. Domyślasz się pewnie, że to, że spełniam marzenia nie jest tylko plotką. Jakie jest twoje życzenie Rokecie?- spytała a ja wpatrywałem się w nią jak zaczarowany. Z transu wyrwała mnie Lisa:
- Ekchem...
- Och, przepraszam. Chciałbym aby moja dawna przyjaciółka Akacja mnie odnalazła dzisiaj wieczorem.- poprosiłem.
- Niech tak się stanie. A ty Liso? Przecież ty też mnie spotkałaś.
<Lisa? Życzenie?>
Od Charlotte do Rity
Poszłyśmy do lasu. Nagle wyczułam woń zająca. Oblizałam się.
-Może zapolujemy? - zaproponowałam.
-No nie wiem... - zawahała się - Polowałaś kiedyś sama?
-Nie - wzruszyłam ramionami - Ale co z tego? Musimy się nauczyć, bo inaczej nigdy nie zapolujemy gdy będziemy dorosłe. Chodź!
Pociągnęłam nadal wahającą się Ritę. Po chwili zobaczyłyśmy naszą potencjalną ofiarę. Zając pasł się na trawię spokojnie skubiąc trawę. Weszłyśmy w krzaki i wymieniłyśmy spojrzenia.
<Rita?>
-Może zapolujemy? - zaproponowałam.
-No nie wiem... - zawahała się - Polowałaś kiedyś sama?
-Nie - wzruszyłam ramionami - Ale co z tego? Musimy się nauczyć, bo inaczej nigdy nie zapolujemy gdy będziemy dorosłe. Chodź!
Pociągnęłam nadal wahającą się Ritę. Po chwili zobaczyłyśmy naszą potencjalną ofiarę. Zając pasł się na trawię spokojnie skubiąc trawę. Weszłyśmy w krzaki i wymieniłyśmy spojrzenia.
<Rita?>
Od Rity do Charlotte
-Tak, ale to jeszcze długo potrwa zanim się tego wszystkiego nauczę - powiedziałam i uśmiechnęłam się - Ale może w końcu uda mi się nauczyć ciebie pływać.
Charlie mnie szturchnęła i obie poszłyśmy w głąb lasu.
<Charlie?>
Charlie mnie szturchnęła i obie poszłyśmy w głąb lasu.
<Charlie?>
Od Blue do Aishy i Kandry
Uśmiechnąłem się przelotnie. Zanim zdążyłem coś powiedzieć, wadery przeszły obok mnie i znikły w lesie. Westchnąłem. Czemu wszyscy mnie tak unikają? Pobiegłem w drugą stronę i zacząłem tropić. Po chwili udało mi się wpaść na jelenia. Szybko go zaatakowałem i zjadłem. Przez chwilę wpatrywałem się w niebo i postanowiłem pójść do Ostoi Spokoju. Gdy dotarłem nad wodę zobaczyłem tam Ake i Lisę. Nie chciałem im przeszkadzać więc szybko się wycofałem. Szedłem jakąś mało uczęszczaną ścieżką, gdy nagle wpadłem na jakiegoś wilka.
<Ktoś dokończy?>
<Ktoś dokończy?>
Od Lisy do Roketa
I zobaczyliśmy dziwną postać.... Stała na brzegu i się w nas wpatrywała.
-C..co to jest? - szepnęłam. Przeźroczysta postać drgnęła i nagle przybrała postać wilka.
-Kim jesteś? - spytał Roket. Uśmiechnęła się lekko i powiedziała słodkim głosem:
-...
<Roket?>
-C..co to jest? - szepnęłam. Przeźroczysta postać drgnęła i nagle przybrała postać wilka.
-Kim jesteś? - spytał Roket. Uśmiechnęła się lekko i powiedziała słodkim głosem:
-...
<Roket?>
Od Charlotte do Rity
-To znaczy, że... - rozmyśliłam się - Możesz przysyłać komuś energię i znasz się na zaklęciach!
-Póki co niczego się jeszcze nie nauczyłam - powiedziała Rita. Westchnęłam.
-No tak, ale teraz masz tak wielki zakres twoich umiejętności.... - rozmarzyłam się - Wyobraź sobie co będziesz mogła robić!
<Rita?>
-Póki co niczego się jeszcze nie nauczyłam - powiedziała Rita. Westchnęłam.
-No tak, ale teraz masz tak wielki zakres twoich umiejętności.... - rozmarzyłam się - Wyobraź sobie co będziesz mogła robić!
<Rita?>
środa, 1 stycznia 2014
Od Aishy i Kandry do Blue
-Nic, spotkałyśmy się po drodze Kandra właśnie wraca z łowów ja od Rity - powiedziałam i uśmiechnęłam się.
-A z czego się tak śmiejecie? - zapytał Blue
-Kandra właśnie opowiadała jak przestraszony jelonek prawie zrobił salto. Bardzo zabawnie to brzmi.
-Hehe, tak śmiesznie przebierał nóżkami - powiedziała Kandra i zaczęła się śmiać.
<Blue?>
-A z czego się tak śmiejecie? - zapytał Blue
-Kandra właśnie opowiadała jak przestraszony jelonek prawie zrobił salto. Bardzo zabawnie to brzmi.
-Hehe, tak śmiesznie przebierał nóżkami - powiedziała Kandra i zaczęła się śmiać.
<Blue?>
Od Rity do Charlotte
-I? - zapytałam nie chcąc otwierać oczu.
-I nic - powiedziała Charlie i zamyśliła się
-To już wszystko jasne! - powiedziałam zadowolona
-Nic nie jest jasne! Jeszcze noc i magia!
-No tak, ale w nocy nic praktycznie nie widzę!
-Ojej czyli jesteś wilkiem energii/magi!
<Charlie?>
-I nic - powiedziała Charlie i zamyśliła się
-To już wszystko jasne! - powiedziałam zadowolona
-Nic nie jest jasne! Jeszcze noc i magia!
-No tak, ale w nocy nic praktycznie nie widzę!
-Ojej czyli jesteś wilkiem energii/magi!
<Charlie?>
Od Charlotte do Rity
-Może lód? Szybko to sprawdzimy - zaproponowałam.
-Niech będzie - powiedziała Rita. Poszłyśmy nad wodopój.
-Jak będziesz miała żywioł lodu, uda ci się zamrozić choć kawałek wody, albo... - rozglądnęłam się po wodnej tafli i zobaczyłam niedaleko nas dryfujący patyk - Albo ten badyl.
Rita skinęła głową.
-Czyli mam się skupić tak? - spytała niepewnie.
-Tak, a ja patrzę na efekty - zaśmiałam się. Rita zamknęła oczy i zmarszczyła czoło próbując się skupić.
<Rita?>
-Niech będzie - powiedziała Rita. Poszłyśmy nad wodopój.
-Jak będziesz miała żywioł lodu, uda ci się zamrozić choć kawałek wody, albo... - rozglądnęłam się po wodnej tafli i zobaczyłam niedaleko nas dryfujący patyk - Albo ten badyl.
Rita skinęła głową.
-Czyli mam się skupić tak? - spytała niepewnie.
-Tak, a ja patrzę na efekty - zaśmiałam się. Rita zamknęła oczy i zmarszczyła czoło próbując się skupić.
<Rita?>
Od Rity do Charlotte
-No dobrze - powiedziałam niezdecydowanie - Tylko co mam zrobić?
-Może... Za pomocą węchu rozpoznasz rośliny ? - zapytała Charlie
-No, dobrze to może myć dobry pomysł.
Poszłyśmy na pobliską łąkę. Lisa po kolei dawała mi wąchać kwiaty.
-I co? - zapytałam zaciekawiona
-Nie masz żywiołu Ziemi - powiedziała zasmucona - pięć kwiatów powiedziałaś źle
- Co zostało? - zapytałam z nadzieją
-No noc, lód, energia inaczej magia, to wszystko
-To już nie wiele - uśmiechnęłam się
-No tak, tylko magia potrafi się dopiero ujawnić po trzecim roku życia
-To to ominiemy - powiedziałam i radośnie dodałam - jak będzie ostatnia to będzie wiadomo. To co robimy?
-Może... Za pomocą węchu rozpoznasz rośliny ? - zapytała Charlie
-No, dobrze to może myć dobry pomysł.
Poszłyśmy na pobliską łąkę. Lisa po kolei dawała mi wąchać kwiaty.
-I co? - zapytałam zaciekawiona
-Nie masz żywiołu Ziemi - powiedziała zasmucona - pięć kwiatów powiedziałaś źle
- Co zostało? - zapytałam z nadzieją
-No noc, lód, energia inaczej magia, to wszystko
-To już nie wiele - uśmiechnęłam się
-No tak, tylko magia potrafi się dopiero ujawnić po trzecim roku życia
-To to ominiemy - powiedziałam i radośnie dodałam - jak będzie ostatnia to będzie wiadomo. To co robimy?
Od Charlotte do Lisy
-Co dalej? - zamyśliłam się - Powietrze?
-Nie mam skrzydeł. - zauważyła Rita.
-No tak. To może ziemia? - powiedziałam.
-Ale jak ty chcesz to zrobić?
-No bo ziemia, to jakby natura. Możesz spróbować zrobić coś z roślinami... Co ty na to? - spytałam.
<Rita?>
-Nie mam skrzydeł. - zauważyła Rita.
-No tak. To może ziemia? - powiedziałam.
-Ale jak ty chcesz to zrobić?
-No bo ziemia, to jakby natura. Możesz spróbować zrobić coś z roślinami... Co ty na to? - spytałam.
<Rita?>
Od Roketa do Lisy
- Twoja historia jest naprawdę interesująca- powiedziałem po wysłuchaniu.
- Dzięki, też tak uważam- powiedziała dopytując.
- Moja historia zapewne nie jest aż tak ciekawa jak twoja ale postaram Cię nie zanudzić.
- Na pewno nie jest aż tak nudna. Tak czy siak chcę ją wysłuchać.
- Więc. Urodziłem się w watasze, która miała za zadanie "zbawić świat", w pewnym tego słowa znaczeniu sensie. Moja mama bardzo mnie kochała, ale tata wyrzucił mni...
W tym momencie przerwał mi głos nadbiegającej z daleka Serafiny.
- Roket!!! Roket...- powiedziała zdyszana- choć szybko!!!- krzyknęła w pełni przejęta.
- Serafinko, spokojnie. Co się stało kochana?
- Choć, ty i ona.- nie chciała zdradzać żadnego szczegółu.
Pociągnąłem za sobą Lisę i pobiegliśmy za moją towarzyszką. Dobiegliśmy nad Jezioro Lśniących Wód i zobaczyliśmy...
<Lisa? Co zobaczyliśmy?>
- Dzięki, też tak uważam- powiedziała dopytując.
- Moja historia zapewne nie jest aż tak ciekawa jak twoja ale postaram Cię nie zanudzić.
- Na pewno nie jest aż tak nudna. Tak czy siak chcę ją wysłuchać.
- Więc. Urodziłem się w watasze, która miała za zadanie "zbawić świat", w pewnym tego słowa znaczeniu sensie. Moja mama bardzo mnie kochała, ale tata wyrzucił mni...
W tym momencie przerwał mi głos nadbiegającej z daleka Serafiny.
- Roket!!! Roket...- powiedziała zdyszana- choć szybko!!!- krzyknęła w pełni przejęta.
- Serafinko, spokojnie. Co się stało kochana?
- Choć, ty i ona.- nie chciała zdradzać żadnego szczegółu.
Pociągnąłem za sobą Lisę i pobiegliśmy za moją towarzyszką. Dobiegliśmy nad Jezioro Lśniących Wód i zobaczyliśmy...
<Lisa? Co zobaczyliśmy?>
Subskrybuj:
Posty (Atom)