- Dzięki, też tak uważam- powiedziała dopytując.
- Moja historia zapewne nie jest aż tak ciekawa jak twoja ale postaram Cię nie zanudzić.
- Na pewno nie jest aż tak nudna. Tak czy siak chcę ją wysłuchać.
- Więc. Urodziłem się w watasze, która miała za zadanie "zbawić świat", w pewnym tego słowa znaczeniu sensie. Moja mama bardzo mnie kochała, ale tata wyrzucił mni...
W tym momencie przerwał mi głos nadbiegającej z daleka Serafiny.
- Roket!!! Roket...- powiedziała zdyszana- choć szybko!!!- krzyknęła w pełni przejęta.
- Serafinko, spokojnie. Co się stało kochana?
- Choć, ty i ona.- nie chciała zdradzać żadnego szczegółu.
Pociągnąłem za sobą Lisę i pobiegliśmy za moją towarzyszką. Dobiegliśmy nad Jezioro Lśniących Wód i zobaczyliśmy...
<Lisa? Co zobaczyliśmy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz