Poszliśmy się rozejrzeć, lecz nie musieliśmy długo szukać a zobaczyliśmy dużego, pięknego dzika. Wymieniliśmy szybkie spojrzenia i rzuciliśmy się na niego. Nie było trudno go schwytać. Roketowi zostawiłam gorsze mięso a sam zjadłem lepsze. Było mi obojętne co zjem, abym tylko zaspokoiła głód ale Roket się uparł.
Po skończonej kolacji stwierdziłam, że nie damy rady dzisiaj wejść do
lasu , bo już się ściemniało.
- Rok...- ziewnęłam- Jestem zmęczona, jutro tam pójdziemy a dziś idźmy już spać.
- Dobrze, również jestem zmęczony- powiedział zmulonym głosem.
- Zobacz tam jest jakaś jaskinia!- ucieszyłam się.
Poszliśmy spać. Gdy się obudziłam Roket stał nade mną.
<Roket? Co powiedziałeś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz