Wstałem rano dość wyspany. Postanowiłem przejść się po lesie w poszukiwaniu zwierzyny. Biegałem z jednej strony na drugą szukając jakiś interesujących zapachów, gdy nagle wyczułem sarnę. Pobiegłem w jej kierunku. Stała i pasła się łące. Upolowałem ją, najadłem się i zaniosłem jako śniadanie do nory Shiru. Ta jeszcze spała. Zacząłem się myć.
-Hej As - usłyszałem głos Shiry.
-Hej kochanie - przywitałem się - Trzeba by było zacząć organizować ślub.
<Shiru?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz