Popatrzyłem się na nią i nagle w tej chwili z oka spłynęła mi łza. Dlaczego akurat teraz? To musiało wyglądać tak żałośnie. Nienawidziłem płakac, moje łzy zamieniały się odrazu w lód.
- Czy ty płaczesz?
- Nie, coś wpadło mi do oka, tak to ten ptak
- Tak, on właśnie wykluł sie z mojego jajka... - nie miałem ochoty jej słuchać, chciałem żeby sobie poszła, ale nie powiem jej tego prosto w oczy. Wstałem i polizałem ją po pysku. Zaczęliśmy się lizać, kiedy odsunąłem się od niej wpatrywała sie na mnie zdziwiona.
< Suzi>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz