sobota, 14 czerwca 2014

Od Suzi do Kalisy






Zauwarzyłam jakieś zielonkawe jako, zaciekawiona, co to, wzielam je w jeden ogon. Zabiore je i zobaczymy co sie wykluje.
Nagle podbiegla do mnie jakaś wadera. I zapytała się czy to ja jestem Suzi.
-Tak to ja, a ty to.
-Jestem Kalisja, słyszałam,że jesteś z żywiolłu wody. Bo ja tesz.
-No jestem ale nie w caloci.-Popatszaa się na mnie dziwnie.
-No bo jestem w pewnej cześci wilkiem nocy.
-Wiesz co mi to nie pszeszkadza.
-A to fajnie. Gdzie idziesz?


Kalisja jeszcze jest

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz