Byłam tym zmieszana. Skąd wiedział, no tak flirtować, flirtowalam. Ale myślaam, że jest pszyjacielski.
-To, to ja sobie jusz pujde.
-No nareszcie.- powiedzial pszez zęby.
Ucieklam. Podczas tego zaczelam płakać. Położyam sie w lesie. Nie wiem ile tak leżalam, ale nagle poczułam czyjas, obecnośc. Odwrucilam się a tam stał on.
<Darkon>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz