Nie sprzeczałam się. Zjadłam zająca i poszłam za Ake. Ruszyliśmy w stronę watahy. Bez rozmów. Wystarczała nam cisza i lekkie szumienie wiatru. Po chwili byliśmy już przy jaskiniach. Słońce zostawiało już tylko lekką smugę na niebie. Spojrzałam w stronę mojego mieszkania.
- Em.. no to cześć, Ake. Zaczęłam odchodzić z polany.
(Ake? Chcesz coś jeszcze dodać, czy koniec?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz