-Zgoda - powiedziałem po chwili namysłu. - Zaczynamy za trzy, dwa, JEDEN!
Ruszyliśmy za zającem, biedny maluch biegł z całych sił. Pierwsze podejścia złapania go podjęła Raby. Królik szybko odskoczył i teraz skierował się bardziej w moim kierunku. Przyspieszyłem i skoczyłem. Dotknąłem królika łapami, ale ten był śliski i mi się wyślizgnął. Rabbiata prowadziła.
<Rabbiata?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz