środa, 14 maja 2014

Od Rabbiaty

Leżałam na kamieniu (co nie było dziwne bo wszędzie dookoła były kamienie). Byłam cała obolała po wczorajszym biegu. Gdy otworzyłam oczy, zobaczyłam że nade mną stał wilk. Nie znałam go, więc musiałam przybiec na tereny innej watahy, a potem zemdleć.
-Cześć- powiedział wilk z troską. -Nic ci nie jest?- spytał się.
-Eee... nic takiego.- odparłam po czym stanęłam na łapy.
-Hmmm... sorry że się spytam ale skąd się wzięłaś na terenie watahy wilczej łapy?- spytał się wilk.
-Ekhm... Można... Można powiedzieć, że uciekałam...bardzo daleko...Westchnęłam.- Szakale potrafią być naprawdę wredne.
-Szakale? U nas są rzadkością. Powiedział wilk
-Em..długa historia. Pogrążyłam się w rozmyślaniach.
- A właśnie.- Zaczęłam. -Nazywam się Rabbiata. A ty?
(wilku?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz