piątek, 30 maja 2014
Od Destructo: Niebezpieczne spotkanie
Przez to całe zamieszanie ze ślubem i oświadczynami zapomniałem zupełnie o treningu. Udałem się więc na niewielką polanę w środku lasu. Apokalipsa spokojnie siedziała na drzewie, a ja zacząłem węszyć w poszukiwaniu pierwszej ofiary. Był to duży ptak. Wykonałem potężny skok i trafiłem ptaka. I jeszcze jednego, i kolejnego. Następna była sarna. Zatopiwszy kły w jej karku, szamotałem się z nią, raniąc i warcząc. W końcu, gdy zwierzę padło na ziemię, zacząłem spokojnie jeść. Nagle Apokalipsa coś chyba usłyszała, bo zsunęła się z drzewa i nerwowo owinęła się wokół mojej łapy.
-Musssimy już iśśśść-syknęła.-Wyczuwam niebezzzzpieczeństwo.
Mimo szczerych rad towarzysza, ja zacząłem znowu węszyć. Wyczułem dziwny, niepodobny do niczego zapach i usłyszałem nieznajome głosy i dziwne trzaski. Wybiegłem z wężem na kolejną polanę i to, co zobaczyłem sprawiło, że sierść zjeżyła mi się na karku.
Na polanie leżały dwa nieżywe wilki, wokół nich krążyły nieznajome mi dwunożne istoty o dziwnym zapachu z dziwnymi... jakby patykami w rękach. Nagle usłyszałem huk, a moją łapę i skrzydło pochłonął potworny ból. Zawyłem. Tamte dwunożne zwierzęta zaczęły zbliżać się do mnie. Apokalipsa czmychnęła, zostałem sam. Natychmiast uruchomiłem bojowy szał i rzuciłem się na nich. Przywołałem towarzysza, tym razem wróciła pod postacią demona. Razem wpadliśmy między dwunożnych i powaliliśmy chyba dwóch, ale przybyło ich więcej. Szybko zwiałem z polany. Oni gonili mnie pewien czas, ale udało mi się ich zmylić. Podtrzymywany przez węża dotarłem do watahy i przewróciłem się. Gdy otworzyłem oczy, zobaczyłem znajomą mi twarz wilka.
<Dokończy ktoś?>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz