Krzyk stawał się coraz głośniejszy aż nagle ucichł. Na ścianach labiryntu zaczęły siadać sępy i kruki.
-Nie wiem, co się tam dzieje, ale z pewnością nie jest to dobre-powiedziałem. Zamieniłem się w jednego z kruków i poleciałem z Aishą nad laburyntem. Z góry nie było widać nic podejrzanego...
-Nie chcesz to nie wchodź, ale ja muszę sprawdzić co się tam dzieje-powiedziałem i wylądowałem. Nagle zrobiło się ciemno...
<Aisha?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz