Dotarłem do celu. Wylądowałem, wstąpiłem w moje wilcze ciało i pozwoliłem ptakowi odlecieć. Stałem przed wielkim labiryntem.
Ciągnął się w nieskończoność. Jakaś siła zabraniała mi tam wejść. Zawróciłem po pomoc.
~~Tydzień później~~
Zmęczony podróżą wreszcie dotarłem do jaskiń Watahy. Postanowiłem poprosić Aishę o radę. Udałem się w kierunku jej jaskini.
-Aisha-powiedziałem w progu-można?
<Aisha?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz