-Aww, ruszajmy-powiedziałem. Pobiegliśmy nad zamarznięte jezioro. Nieźle się prezentowało, ale tafla była zimna jak siedem trupów. Elsa ze śmiechem wbiegła na lód i zaczęła się ślizgać. Suzi poszła w ślady swojej córki i zaraz obydwie slizgały się i były takie radosne... Po chwili ja również, na sztywnych łapach wkroczyłem na to prowizoryczne lodowisko, ale natychmiast wywaliłem się na brzuch. Ryknąłem głosnym śmiechem.
<Suzi? Pokraka ze mnie XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz