Popatrzyłem w górę. Wzbiłem się w powietrze ale ponownie rozbiłem się o ścianę. Bez słowa ruszyliśmy przed siebie. Gdy oczy przyzwyczaiły się do ciemności, zacząłem zauważać malunki na ścianach przedstawiające wilki, demony i smoki. Niektóre z nich połyskiwały niemrawym światełkiem, ale nie było widać wyjścia.
-Przepraszam-powiedziałem do Aishy.- Nie powinienem cię tu ściągać. Jesteśmy bezradni.
<Aisha?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz