-Powodzenia-zaśmiałem się głosno. Renifery chyba to usłyszały.
-Nie pomagasz-syknęła Ruby i ponownie zaczęła się skradać do zwierząt, ale one oddalały się coraz bardziej, aż zaczęły uciekać. Czerwona wilczyca puściła się pędem za nimi. Potruchtałem bez pośpiechu za nią, ciągle chichocząc pod nosem. Duży renifer, przewodnik stada odwrócił się rogami w stronę Ruby.
-Dawaj, zabij go, wypatrosz, TERAZ-wrzasnąłem ze śmiechem.
<Ruby? Brak weny...>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz