Wyszłam z lecznicy. Łapa nadal bolała, ale już mniej. Podeszłam wolno do Tristana. Miał smutną minę.
- Chciałam przygodę, miałam przygodę.- rzekłam.
On natomiast spojrzał na mnie i się uśmiechnął. Chyba smutek mu przeszedł.
-Dla Ciebie przygoda, dla mnie stres. - odpowiedział Tris ze śmiechem.- Wracajmy już do domu. Dosyć wrażeń na dziś.
-Okej.-odpowiedziałam. Chwilę później się rozeszliśmy do swoich jaskiń. Oczywiście Tris mnie odprowadził.
-Do jutra kochanie.- powiedział basior.
-Do jutra.- odpowiedziałam, całując Tristana.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz