- Oczywiście. Nie było co ukrywać. Byłam zaskoczona.- A dokąd idziemy? Zapytałam
- To będzie niespodzianka. Ale spotkajmy się na polance, za lasem po południu, okej?
- Okej. Odpowiedziałam mu. On powoli wyszedł, a ja zabrałam się za śniadanie.
***
Przed południem wyszłam z jaskini nad pobliski staw. Umyłam się,
wplotłam we włosy kilka białych stokrotek i pobiegałam w stronę polany.
Na miejscu siedział Ake.
- Cześć. Usiadłam obok niego. - Długo czekałeś?
(Ake? Sorki że tyle czekałeś, ale wyjechałam na tydzień)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz