środa, 27 sierpnia 2014
Od Droi'a
Jaskinia była dość ciemna, ale to mi nie przeszkadzało. Leniwie ziewnąłem i zmusiłem się, żeby wywlec się na dwór. Pierwszy dzień w tej watasze zapowiadał się inaczej, niż się spodziewałem. Gdy mój nowy ojciec mnie tu przyprowadził, była noc i nie spała tylko Aisha... tak mi się przynajmniej przedstawiła.
Padał deszcz. Woda bębniła o moją metalową głowę. Postanowiłem upolować coś do zjedzenia.
Spodziewałem się sarny, ale musiałem zadowalić się chudym królikiem. Zaniosłem go nad rzekę. Weszłem po szyję do wody, żeby zmyć z siebie błoto i króliczą krew. Gdy usiadłem na brzegu zauważyłem, że nad moją zdobyczą ktoś stoi ale jej nie ruszył... albo nie ruszyła... ciężko było zobaczyć. Zbliżyłem się do ktosia od tyłu i szturchnąłem. Nie miałem ochoty na rozmowę ale sytuacja zmusiła mnie do tego.
-Jestem Droi-powiedziałem-i prawdopodobnie nie obrażę się, jak poznam twoje imię.
<Ktoś?>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz