-Wiemy, że żywiołu ognia nie mam, bo kąpać się mogę - powiedziałam zamyślona - tylko jak chcesz sprawdzić resztę?
-Może... na jak długo wstrzymasz oddech pod wodą? - zapytała
-Nie wiem, na jakieś dwie minuty
-Nie to żywioł wody odpada
<Charlie?>
wtorek, 31 grudnia 2013
Od Charlotte do Rity
-Ale można odkryć swój żywioł - powiedziałam zamyślona.
-Tak, ale przeważnie szczeniaki odkrywają swoje żywioły jak są prawie dorosłe... - odpowiedziała Rita.
-Tak, ale mogłybyśmy to przyspieszyć! - ucieszyłam się - A przy okazji...chyba wilk może mieć dwa żywioły? Może się nauczę jakiegoś zaklęcia, albo....
-Dobra, dobra. Ale jak niby chcesz to "przyspieszyć"? - spytała.
-Spróbujemy wszystko czego się da - powiedziałam - Czyli ja już na pewno wiem, że woda nie jest moim żywiołem.
Uśmiechnęłam się.
-Ja tam nie zamierzam sprawdzić czy jestem wilkiem ognia wskakując w płonące ognisko - powiedziała pół żartem Rita.
-No wiem, ale chodzi mi o takie jakiejś.... Bezpieczniejsze sprawdzanie - uśmiechnęłam się.
<Rita?>
Od Aishy do Ake i Lisy
-Nie ma - powiedziałam poważnym głosem - ale ja mogę spróbować
Przenieśliśmy Ake do jaskini Bet. Był bardzo słaby. Co prawda umiałam uleczać, ale nie wiedziałam czy moja moc zadziała na tak zaawansowane obrażenia. Użyłam mocy. Ake lekko się uniósł. Jego rany zaczęły się goić. Po trzydziestu minutach Ake nie miał już ran.
-Ake? Ake? - pytała Lisy. Ake przez dłuższy czas się nie odzywał. - Ake?! - pytała zniecierpliwiona i zmartwiona Lisa
-Tak? - zapytał Ake i z łatwością się podniósł - Co się stało? Dlaczego jesteś taka zmartwiona?
-Przestań! - krzyknęła Lisa i polizała go po pysku.
Zostawiłam ich samych i wróciłam do codziennych zajęć.
Przenieśliśmy Ake do jaskini Bet. Był bardzo słaby. Co prawda umiałam uleczać, ale nie wiedziałam czy moja moc zadziała na tak zaawansowane obrażenia. Użyłam mocy. Ake lekko się uniósł. Jego rany zaczęły się goić. Po trzydziestu minutach Ake nie miał już ran.
-Ake? Ake? - pytała Lisy. Ake przez dłuższy czas się nie odzywał. - Ake?! - pytała zniecierpliwiona i zmartwiona Lisa
-Tak? - zapytał Ake i z łatwością się podniósł - Co się stało? Dlaczego jesteś taka zmartwiona?
-Przestań! - krzyknęła Lisa i polizała go po pysku.
Zostawiłam ich samych i wróciłam do codziennych zajęć.
Od Rity do Charlotte
-Niestety nie - powiedziałam zasmucona - moja mama ma wszystkie żywioły, a taty nie mam.
-Na pewno masz! - powiedziała zdziwiona Charlie
-Nie mam, moja mama wypiła eliksir i ....
-Aha - powiedziała i zamyśliła się
<Charlie?>
-Na pewno masz! - powiedziała zdziwiona Charlie
-Nie mam, moja mama wypiła eliksir i ....
-Aha - powiedziała i zamyśliła się
<Charlie?>
Od Blue do Aishy i Kandry
Chodziłem sam zamyślony po lesie, gdy nagle z rozmyślania wyrwały mnie głosy Kandry oraz Aishy. Po chwili wyłoniły się zza pobliskich krzaków. Śmiały się radośnie. Pewnie przed chwilą jedna z nich opowiedziała jakiś kawał.
-O Blue, hejka - uśmiechnęła się Aisha - Co tu robisz?
-Nic takiego szczególnego, a wy? - odpowiedziałem. Wadery spojrzały po sobie i zachichotały.
<Kandra? Aisha?>
-O Blue, hejka - uśmiechnęła się Aisha - Co tu robisz?
-Nic takiego szczególnego, a wy? - odpowiedziałem. Wadery spojrzały po sobie i zachichotały.
<Kandra? Aisha?>
Od Charlotte do Rity
Rita chyba zrozumiała. Westchnęłam. Od samego początku wiedziałam, że będę mieć taki żywioł a nie inny, choć nie myślałam nawet o tym, że nie będę mogła pływać z jego powodu! Może jeszcze uszedł by żywioł wody, albo....nie wiem! Cokolwiek innego! Magia byłaby też bardzo dobra. Ale nie, ja zawsze muszę być tym pechowcem co się wyróżnia.
-Rito...czy wiesz jaki masz żywioł? - spytałam z nadzieją. Słyszałam, że podobno niektóre żywioły potrafią rzucać zaklęcia, które sprawią, że będę mogła, np. pływać, choć będę nadal wilkiem ognia. Patrzyłam na nią wyczekująco
<Rita?>
-Rito...czy wiesz jaki masz żywioł? - spytałam z nadzieją. Słyszałam, że podobno niektóre żywioły potrafią rzucać zaklęcia, które sprawią, że będę mogła, np. pływać, choć będę nadal wilkiem ognia. Patrzyłam na nią wyczekująco
<Rita?>
Od Lisy do Ake
Ake co prawda otworzył oczy, ale był słaby. Bardzo słaby. Bałam się, że zaraz się wykrwawi albo coś jeszcze gorszego. Nie byłam medyczką ani uzdrowicielką. Potrzebowałam pomocy specjalisty... Ale kto się znał na lekarstwach i tak dalej? Nie wiedziałam, więc zawyłam by przywołać inne wilki z watahy. Po chwili z różnych stron dobiegły inne wycia. Co chwila głos wycia zbliżał się do nas, aż po chwili przybiegła najpierw Aisha, a po tym pozostali. Trochę spłoszyłam się tym, że wszyscy z powodu mojego wycia oderwali się od swoich normalnych zajęć. Patrzyli na mnie wyczekująco.
-Ake został ranny po starciu z lwicą i... - powiedziałam patrząc na martwą lwicę - Potrzebny jest szybko ktoś kto zna się na uzdrawianiu... Jest ktoś taki?
<Ktoś dokończy?>
-Ake został ranny po starciu z lwicą i... - powiedziałam patrząc na martwą lwicę - Potrzebny jest szybko ktoś kto zna się na uzdrawianiu... Jest ktoś taki?
<Ktoś dokończy?>
Od Rity do Charlotte
-Ale? Ale, co? - pytałam zaciekawiona
-Ale chociaż spróbuj zrozumieć. Ja naprawdę się bardzo źle czuje. Zobaczysz jak odkryjesz żywioł i on zepsuje ci twoje marzenia.
<Charlie?>
-Ale chociaż spróbuj zrozumieć. Ja naprawdę się bardzo źle czuje. Zobaczysz jak odkryjesz żywioł i on zepsuje ci twoje marzenia.
<Charlie?>
poniedziałek, 30 grudnia 2013
Od Ake do Lisy
-Ake? Ake, obudź się ! - słyszałem jakby w oddali głos Lisy - Ake!
Powoli otworzyłem jedno oko. Lisa mnie polizała jednak byłem zbyt słaby, aby wstać. Wszystko mnie bolało. Lisa zawyła w poszukiwaniu pomocy.
<Lisa?>
Powoli otworzyłem jedno oko. Lisa mnie polizała jednak byłem zbyt słaby, aby wstać. Wszystko mnie bolało. Lisa zawyła w poszukiwaniu pomocy.
<Lisa?>
Od Charlotte do Rity
-Mhm. - mruknęłam ale humor mi się wcale nie poprawił. Mama obiecała mi, że nauczy mnie nurkować! I co? Nic z tego nie wyjdzie. Westchnęłam. - Czuję się fatalnie.
-Co się dzieje? - zaniepokoiła się Rita. Jęknęłam.
-Nie wiem. Głowa mi pęka w szwach i ogólnie jestem jakaś....słaba. Wiem, że nie odkryłaś swojego żywiołu, ale... - zawahałam się.
<Rita?>
-Co się dzieje? - zaniepokoiła się Rita. Jęknęłam.
-Nie wiem. Głowa mi pęka w szwach i ogólnie jestem jakaś....słaba. Wiem, że nie odkryłaś swojego żywiołu, ale... - zawahałam się.
<Rita?>
Od Lisy do Ake
Uciekłam kilkanaście metrów. Z daleka słyszałam odgłosy walki. Cała się trzęsłam ze strachu. Muszę pomóc Ake! Jeśli przegra walkę to...przełknęłam ślinę. Nawet nie chcę o tym myśleć... Po chwili zapadła cisza. Zaniepokoiłam się. Czyżby walka dobiegła końca? Szybko pobiegłam na pole bitwy. Lwica leżała martwa na ziemi. Tuż obok niej w kałuży krwi leżał Ake.
-Ake!!! - podbiegłam do niego, łzy pociekły mi kaskadami. Nie oddychał. Zaczęłam płakać. Jak jakiejś małe dziecko.... Nie wiem dokładnie ile tam byłam gdy nagle Ake się poruszył.
<Ake?>
-Ake!!! - podbiegłam do niego, łzy pociekły mi kaskadami. Nie oddychał. Zaczęłam płakać. Jak jakiejś małe dziecko.... Nie wiem dokładnie ile tam byłam gdy nagle Ake się poruszył.
<Ake?>
niedziela, 29 grudnia 2013
Od Ake do Lisy
Błyskawicznie się odwróciłem. Była tam lwica.
-Uciekaj! - krzyknąłem do Lisy
-Nie! Zostanę z tobą! - protestowała Lisa
-Nawet o tym nie myśl! - powiedziałem gdy lwica warknęła.
Lisa ze łzami w oczach uciekła. Lwica się na mnie rzuciła. Walka była bardzo ciężka, ale wreszcie cały poraniony wygrałem.
<Lisa?>
-Uciekaj! - krzyknąłem do Lisy
-Nie! Zostanę z tobą! - protestowała Lisa
-Nawet o tym nie myśl! - powiedziałem gdy lwica warknęła.
Lisa ze łzami w oczach uciekła. Lwica się na mnie rzuciła. Walka była bardzo ciężka, ale wreszcie cały poraniony wygrałem.
<Lisa?>
Od Rity do Charlotte
-Myślę, że tak - powiedziałam zasmucona
-Szkoda - powiedziała i wyraźnie się zasmuciła
-Ale nie martw się! Jest dużo innych rzeczy które możesz robić!
<Charlie?>
-Szkoda - powiedziała i wyraźnie się zasmuciła
-Ale nie martw się! Jest dużo innych rzeczy które możesz robić!
<Charlie?>
Od Charlotte do Rity
Otworzyłam nieprzytomnie oczy.
-Gdzie ja jestem? - powiedziałam słabo
-Obudziłaś się! - nagle zobaczyłam Ritę.
-Co się stało? - spytałam.
-Nie mam pojęcia. Zaczęłaś tak dziwnie świecić i potem zemdlałaś - opowiedziała. Kiwnęłam głową.
-Wcześniej pływałam i nigdy takie coś się nie działo... Myślisz, że wilki ognia nie mogą pływać? - zasmuciłam się.
<Rita?>
-Gdzie ja jestem? - powiedziałam słabo
-Obudziłaś się! - nagle zobaczyłam Ritę.
-Co się stało? - spytałam.
-Nie mam pojęcia. Zaczęłaś tak dziwnie świecić i potem zemdlałaś - opowiedziała. Kiwnęłam głową.
-Wcześniej pływałam i nigdy takie coś się nie działo... Myślisz, że wilki ognia nie mogą pływać? - zasmuciłam się.
<Rita?>
Od Lisy do Ake
Uśmiechnęłam się.
-Masz rację. Nic jej nie będzie. - uspokajałam siebie w duchu. Ake uśmiechnął się.
-Już przestań się tak zamartwiać. - powiedział. Ledwo przeminęły jego słowa, gdy krzaki zaszeleściły i dobył się z nich potworny ryk. Zadrżałam.
-C..co to było?
<Ake?>
-Masz rację. Nic jej nie będzie. - uspokajałam siebie w duchu. Ake uśmiechnął się.
-Już przestań się tak zamartwiać. - powiedział. Ledwo przeminęły jego słowa, gdy krzaki zaszeleściły i dobył się z nich potworny ryk. Zadrżałam.
-C..co to było?
<Ake?>
sobota, 28 grudnia 2013
Od Rity do Charlotte
-Charlie! - krzyknęłam
Lisa nie myśląc wzięła Charlie za kark i zaniosła do watahy. Położyła bezpiecznie i się nią zajęła. Całą noc spędziłam przy Charlie. Czułam się winna, bo to ja ją zapytałam czy, nie wejdzie do wody.
"Co teraz będzie"- cały czas miałam w głowie te myśl. Nagle Charlie się poruszyła.
<Charlie?>
Lisa nie myśląc wzięła Charlie za kark i zaniosła do watahy. Położyła bezpiecznie i się nią zajęła. Całą noc spędziłam przy Charlie. Czułam się winna, bo to ja ją zapytałam czy, nie wejdzie do wody.
"Co teraz będzie"- cały czas miałam w głowie te myśl. Nagle Charlie się poruszyła.
<Charlie?>
Od Ake do Lisy
-Jesteś strasznie opiekuńcza - powiedziałem i spojrzałem jej w oczy
-Tak myślisz? - zapytała
-Tak, zapewne niedawno straciła rodziców i trudno jej się z tym pogodzić. Z czasem zapomni. Jest jeszcze młoda. - powiedziałem i polizałem ją w policzek
<Lisa?>
-Tak myślisz? - zapytała
-Tak, zapewne niedawno straciła rodziców i trudno jej się z tym pogodzić. Z czasem zapomni. Jest jeszcze młoda. - powiedziałem i polizałem ją w policzek
<Lisa?>
Od Charlotte do Rity
-Ja....nie mam pojęcia - wydyszałam. Dziwnie się czułam z tą poświatą... Co się ze mną działo? - Może dlatego, że jestem wilkiem ognia i... - urwałam bo nagle poczułam się bardzo słabo. Zrobiło mi się ciemno przed oczami. Zemdlałam.
<Rita?>
<Rita?>
Od Blue do Aishy
-Ok - powiedziałem niby obojętnie, ale w duchu zawiodłem się.
-Dzięki, że rozumiesz - powiedziała i odeszła.
"No cóż, widocznie jestem dziwakiem" - pomyślałem i skierowałem się do lasu
-Dzięki, że rozumiesz - powiedziała i odeszła.
"No cóż, widocznie jestem dziwakiem" - pomyślałem i skierowałem się do lasu
Od Lisy do Ake
-Tak. Dobrze się ze wszystkimi dogaduje. Myślę, że już się przyzwyczaiła. Jednak nie raz wydaje się taka jakby...ponura... - powiedziałam.
-Myślę, że jej przejdzie - uśmiechnął się Ake.
-mam nadzieję - westchnęłam.
<Ake?>
-Myślę, że jej przejdzie - uśmiechnął się Ake.
-mam nadzieję - westchnęłam.
<Ake?>
Od Rity do Charlotte
Szybko wyskoczyłam z wody.
-Nic ci nie jest? - zapytałam przerażona
W tym momencie od Charlie błyszczała czerwona poświata. zdziwiona tym faktem zapytałam:
-Co ci jest?
<Charlotte?>
-Nic ci nie jest? - zapytałam przerażona
W tym momencie od Charlie błyszczała czerwona poświata. zdziwiona tym faktem zapytałam:
-Co ci jest?
<Charlotte?>
Od Ake do Lisy
Po posiłku zapytałem:
-A jak tam Charlotte? Dobrze się odnalazła w nowej watasze?
<Lisa? Sory, że ty piszesz większość ale nie mam pomysłów :( )
Od Blue do Aishy
Odkąd dołączyłem raczej trzymałem się daleko od wilków. Wolałem raczej samotność lub zwierzęta. Ale w końcu jestem w watasze. Muszę w końcu się dostosować. Postanowiłem pójść na mały spacer. Byłem nad wodopojem, gdy nagle spostrzegłem Aishę.
-Hej - przywitałem się
-O, cześć Blue - uśmiechnęła się.
-Chciałem się spytać, czy pójdziesz ze mną na polowanie? - spytałem.
<Aisha?>
-Hej - przywitałem się
-O, cześć Blue - uśmiechnęła się.
-Chciałem się spytać, czy pójdziesz ze mną na polowanie? - spytałem.
<Aisha?>
Od Lisy do Ake
Wymieniliśmy porozumiewawcze spojrzenia. Skoczyliśmy. Zaskoczona sarna nie miała szans. Zanim zdążyła poderwać się do ucieczki upadła martwa na ziemię. Uśmiechnęłam się.
-Dobra robota. - powiedziałam. Ake podzielił naszą zwierzynę na pół. W ciszy ją zjedliśmy
<Ake?>
-Dobra robota. - powiedziałam. Ake podzielił naszą zwierzynę na pół. W ciszy ją zjedliśmy
<Ake?>
Od Charlotte do Rity
-Nie jestem pewna - powiedziałam trwożliwie. Nigdy nie lubiłam pływać. Jakoś nie ufam wodzie... Czy ja w ogóle potrafię pływać? Zaciekawiona bardzo powoli zanurzyłam łapki w wodzie. Wszystko wydawało się pod kontrolom. I jeszcze kilka kroczków i...oderwałam się od dna. Zaczęłam płynąć, ale trwało to tylko kilka sekund. Zachłysnęłam się wodą i przez chwilę znalazłam się pod wodą. Zanim Rita i Lisa zdążyły zareagować, ja już zdążyłam wynurzyć się na powierzchnię. Kaszlnęłam opróżniając płuca z wody.
<Rita?>
<Rita?>
Od Rity do Charlotte
Napiłyśmy się i położyłyśmy na brzegu. Gdy dotarła do nas Lisa postanowiłam popływać. Powoli weszłam do wody i ostrożnie stawiając łapy zaczęłam się zanurzać. Po czasie zaczęłam pływać.
- Chodź! Woda jest bardzo ciepła! - namawiałam Charlie
<Charlotte?>
- Chodź! Woda jest bardzo ciepła! - namawiałam Charlie
<Charlotte?>
Od Ake do Lisy
-Też cie kocham - odszepnąłem - choć trzeba by było coś zjeść
-Dobrze - powiedziała Lisa i ruszyliśmy w stronę lasu.
Po pół godziny szukania wyczuliśmy sarnę. Była na małej polanie pasła się spokojnie nie zważając na czające się niebezpieczeństwa.
<Lisa?>
-Dobrze - powiedziała Lisa i ruszyliśmy w stronę lasu.
Po pół godziny szukania wyczuliśmy sarnę. Była na małej polanie pasła się spokojnie nie zważając na czające się niebezpieczeństwa.
<Lisa?>
Od Charlotte do Rity
Puściłyśmy się pędem nad jeziorko.
-Kto pierwszy wygrywa! - roześmiała się Rita. Podczas wyścigu wiele razy przodowałam ja, wiele razy także Rita, a nie raz biegłyśmy obok siebie. Zdyszane dobiegłyśmy nad jezioro.
-Remis - uśmiechnęłyśmy się do siebie.
<Rita?>
-Kto pierwszy wygrywa! - roześmiała się Rita. Podczas wyścigu wiele razy przodowałam ja, wiele razy także Rita, a nie raz biegłyśmy obok siebie. Zdyszane dobiegłyśmy nad jezioro.
-Remis - uśmiechnęłyśmy się do siebie.
<Rita?>
Od Lisy do Ake
-Oh, Ake! Jest piękny - uśmiechnęłam się, a basior nałożył mi pierścionek na łapę. Pocałowaliśmy się.
-Kocham cię - wyszeptałam.
<Ake?>
-Kocham cię - wyszeptałam.
<Ake?>
Od Kandry
W nocy jak zawsze błąkałam się sama po lesie w poszukiwaniu żywności. W pewnej chwili usłyszałam jakiś szmer w krzakach,podeszłam trochę bliżej
i zobaczyłam wilka.Była to bardzo ładna wadera.
-Hej jak masz na imię? -spytała
-Cześć mam na imię Kandra ,a ty? -odpowiedziałam
-Aisha,mam takie jedno pytanie.Dołączysz do mojej watahy?
-Oczywiście, że tak. - odpowiedziałam
I tak zaczęła się moja przygoda w Wilczej Łapie.
i zobaczyłam wilka.Była to bardzo ładna wadera.
-Hej jak masz na imię? -spytała
-Cześć mam na imię Kandra ,a ty? -odpowiedziałam
-Aisha,mam takie jedno pytanie.Dołączysz do mojej watahy?
-Oczywiście, że tak. - odpowiedziałam
I tak zaczęła się moja przygoda w Wilczej Łapie.
piątek, 27 grudnia 2013
Od Ake do Lisy
Z samego rana wstałem i pobiegłem do Aishy.
Po wizycie u Aishy postanowiłem ostrożnie iść mojej jaskini.
-Gdzie byłeś ? - zapytała Lisa skacząc na mnie
-E...nigdzie - powiedziałem
-No powiedz gdzie! - namawiała mnie Lisa
-Chcesz się dzisiaj przejść? - Zapytałem próbując zmienić temat
-No...no dobrze. Skoro nie chcesz mówić
Po południu wyszliśmy z nory. Zaprowadziłem Lise do naszej Ostoi Spokoju. Zeszliśmy na sam dól wodospadu.
-Wiesz...bo wczoraj o czymś zapomniałem - powiedziałem nieśmiało
-O czym? - powiedziała lekko poddenerwowana Lisa
-O pierścionku - Powiedziałem i wyciągnąłem pierścionek:
<Lisa?>
Po wizycie u Aishy postanowiłem ostrożnie iść mojej jaskini.
-Gdzie byłeś ? - zapytała Lisa skacząc na mnie
-E...nigdzie - powiedziałem
-No powiedz gdzie! - namawiała mnie Lisa
-Chcesz się dzisiaj przejść? - Zapytałem próbując zmienić temat
-No...no dobrze. Skoro nie chcesz mówić
Po południu wyszliśmy z nory. Zaprowadziłem Lise do naszej Ostoi Spokoju. Zeszliśmy na sam dól wodospadu.
-Wiesz...bo wczoraj o czymś zapomniałem - powiedziałem nieśmiało
-O czym? - powiedziała lekko poddenerwowana Lisa
-O pierścionku - Powiedziałem i wyciągnąłem pierścionek:
<Lisa?>
Od Rity od Charlotte
-Nie miałaś łatwego życia - powiedziałam i nagle się uśmiechnęłam - ale teraz jesteś z nami i nic ci się już nie stanie. Nagle u wejścia łąki pojawiła się Lisa i przyniosła jedzenie. Zjadłyśmy.
-Teraz czas się przejść - powiedziała i opiekuńczo popchnęła nas w stronę wyjścia. Robiła to po ty byśmy w przyszłości znały nasze terytorium. Szyłyśmy i poznawałyśmy nowe otoczenie.
-To gdzie chcecie iść? - zapytała Lisa - Nad jeziorko czy chodzimy dalej po lesie?
-Nad jeziorko! - krzyknęłyśmy obie
<Charlotte?>
-Teraz czas się przejść - powiedziała i opiekuńczo popchnęła nas w stronę wyjścia. Robiła to po ty byśmy w przyszłości znały nasze terytorium. Szyłyśmy i poznawałyśmy nowe otoczenie.
-To gdzie chcecie iść? - zapytała Lisa - Nad jeziorko czy chodzimy dalej po lesie?
-Nad jeziorko! - krzyknęłyśmy obie
<Charlotte?>
Od Lisy do Ake
Przytuliłam się do Ake.
-To mój najlepszy dzień w życiu - uśmiechnęłam się. Przez chwilę panowała cisza. Nagle zaczęłam się trochę niepokoić. - Będzie trzeba powiedzieć wszystkim, prawda? I zorganizować jakiś ślub... - zaczęłam wyliczać. Mój partner postawił mi łapę na ustach.
-Teraz się tym nie martw - uśmiechnął się
-Masz rację - odwdzięczyłam uśmiech.
<Ake?>
-To mój najlepszy dzień w życiu - uśmiechnęłam się. Przez chwilę panowała cisza. Nagle zaczęłam się trochę niepokoić. - Będzie trzeba powiedzieć wszystkim, prawda? I zorganizować jakiś ślub... - zaczęłam wyliczać. Mój partner postawił mi łapę na ustach.
-Teraz się tym nie martw - uśmiechnął się
-Masz rację - odwdzięczyłam uśmiech.
<Ake?>
Od Charlotte do Rity
-Ja... - przez chwilę rozważałam co jej odpowiedzieć... - Ja....miałam normalną rodzinę. - zaczęłam w miarę ostrożnie - Jednak pewnego dnia, gdy mój ojciec wrócił z polowania a ja odpoczywałam z mamą w jaskini.... Przyszły dwa obce wilki. Nie znałam ich. Zaczęły się awanturować z moimi rodzicami. Po chwili na moich oczach udusili mojego ojca, matkę chcieli oszczędzić, ale gdy ta sprzeciwiła się im rozkazom, zabili także ją. Chcieli mnie zabrać, ale uciekłam. No i udało mi się. Ale byłam sama samotna w wielkim świecie. A ile może przetrwać bezbronny szczeniak, który w życiu nawet nie upolował jednego królika? No właśnie. Szybko stałam się ranna. Potem znalazł mnie Ake, Lisa i Aisha. Resztę już znasz - powiedziałam. Byłam zaskoczona, że aż tyle jej powiedziałam. Zwykle bym trzymała język za zębami, ale w końcu jestem w watasze, wśród przyjaciół. Rita wyglądała na zamyśloną a po chwili powiedziała:
-...
<Rita?>
-...
<Rita?>
Od Ake do Lisy
Zacząłem bardzo szybko machać ogonem. Polizałem Lise w policzek i poszliśmy razem do mojej jaskini. Wieczorem przyszła do jaskini Aisha.
-Nie, że jestem nie miła czy coś, ale co ona tutaj robi? - zapytała podejrzliwie patrząc na Lise
-Bo Lisa...Lisa jest moją partnerką - odpowiedziałem
-O Jezu! Nie wiedziałam, przepraszam! Bardzo się cieszę!
Aisha sobie poszła, a my zostaliśmy sami.
<Lisa?>
-Nie, że jestem nie miła czy coś, ale co ona tutaj robi? - zapytała podejrzliwie patrząc na Lise
-Bo Lisa...Lisa jest moją partnerką - odpowiedziałem
-O Jezu! Nie wiedziałam, przepraszam! Bardzo się cieszę!
Aisha sobie poszła, a my zostaliśmy sami.
<Lisa?>
Od Lisy do Ake
Oczy wyszły mi z orbit. Wpatrywałam się w Ake ogromnymi oczyma. Nie dowierzałam swoim uszom ani oczom. Ale po chwili zaczęłam myśleć logicznie. Trzeba była przyznać, że Ake to bardzo przystojny basior... Znam jego historie i w ogóle... Poczułam, że...że ja darzę go uczuciem... Łzy szczęścia same wymknęły mi się z oczu.
-Ja....tak! - powiedziałam.
<Ake? :3>
-Ja....tak! - powiedziałam.
<Ake? :3>
Od Rity do Charlotte
Biegałyśmy około pół godziny. Byłyśmy już obie zdyszane i położyłyśmy się na trawie.
-To nie powiedziałaś jak dołączyłaś - powiedziałam podekscytowana
-Tak, nie zdążyłam - powiedziała Charlie
-Przepraszam - powiedziałam zawstydzona - po prostu nudziło mi się samej i się bardzo ucieszyłam.
-Nic nie szkodzi
-Ake mnie znalazł, zawołał Aishe i Lise. Wszyscy mi pomogli i Lisa postanowiła się mną zająć.
-A...a co było wcześniej?
<Charlotte?>
-To nie powiedziałaś jak dołączyłaś - powiedziałam podekscytowana
-Tak, nie zdążyłam - powiedziała Charlie
-Przepraszam - powiedziałam zawstydzona - po prostu nudziło mi się samej i się bardzo ucieszyłam.
-Nic nie szkodzi
-Ake mnie znalazł, zawołał Aishe i Lise. Wszyscy mi pomogli i Lisa postanowiła się mną zająć.
-A...a co było wcześniej?
<Charlotte?>
Od Charlotte do Rity
Gdy już trochę przyzwyczaiłam się do swojego nowego miejsca, nowej rodziny, oraz wyleczyłam rany postanowiłam obejrzeć sobie tereny tej watahy.
Dobiegłam do pięknej łączki. Myślałam, że jestem tu sama, gdy nagle zobaczyłam jakiegoś innego szczeniaka. Ten, jak mnie zobaczył od razu podbiegł.
-Hej jestem Rita, a ty? Nie wiedziałam, że ktoś dołączył. Bo dołączyłaś ostatnio, nie? Bo wcześniej cię nie widziałam! - zasypała mnie pytaniami wadera. Westchnęłam. Nie wiedziałam na które pytanie na początku odpowiedzieć. Nie lubiłam poznawać nowych wilków, zawsze się przy tym krępowałam, ale Rita wydawała się całkiem miła.
-Nazywam się Charlotte. Ale możesz mówić mi Charlie. Tak, dołączyłam ostatnio i... - chciałam coś powiedzieć, ale Rita mi przerwała:
-Pobawimy się w coś? - spytała ochoczo.
-E.... no dobra... - powiedziałam nieco zagubiona tak szybkim tempem zmiany tematu.
-No to berek! - uśmiechnęła się Rita. Zanim zdążyłam się zorientować, ta już była dziesięć metrów ode mnie, Otrząsnęłam się i pobiegłam za nią.
<Rita?>
Nowy Towarzysz
Imię: Kissasi
Płeć: samica
Wiek: rok, choć wydaje się być o wiele starsza
Rasa: sowa
Żywioł: natura
Moce: hipnotyzacja wzrokiem, ogromna mądrość, może być bardzo szybka, bezszelestne poruszanie się
Jest towarzyszem: Lisy
Od Ake do Lisy
-Cieszę się, że ci się podoba - uśmiechnąłem się i zacząłem iść dalej. Po chwili Lisa dołączyła do mnie.
Szliśmy i rozmawialiśmy o różnych rzeczach po chwili zapytałem:
-Wiesz...co prawda znamy się krótko, ale... - zatrzymałem się niepewny - chciała byś myć moją partnerką?
Szliśmy i rozmawialiśmy o różnych rzeczach po chwili zapytałem:
-Wiesz...co prawda znamy się krótko, ale... - zatrzymałem się niepewny - chciała byś myć moją partnerką?
Od Lisy do Ake
Przez chwilę mrugałam powiekami pod wpływem jasnego światła. Przez chwilę ilustrowałam wzrokiem gdzie jestem i.....zaniemówiłam. Ake zaprowadził mnie na Drogę Miłości. Nigdy wcześniej tu nie byłam, jedynie Aisha mi wspominała o tym miejscu.
-Wow, Ake...tu... tu jest przepięknie! - zawołałam zachwycona.
<Ake?>
-Wow, Ake...tu... tu jest przepięknie! - zawołałam zachwycona.
<Ake?>
Od Lisy do Aishy
-Rita będzie mieć towarzystwo - uśmiechnęła się Aisha.
-Rita? - uniosłam zdziwiona brwi.
-A...tak. Nie wiesz jeszcze. Mój szczeniak. - powiedziała. Byłam lekko zdziwiona, ale ucieszyłam się że mała będzie mieć towarzystwo. - Ok, to ja was zostawiam. Mam jeszcze dużo roboty.
Kiwnęłam głową. Aisha wyszła z jaskini.
-Rita? - uniosłam zdziwiona brwi.
-A...tak. Nie wiesz jeszcze. Mój szczeniak. - powiedziała. Byłam lekko zdziwiona, ale ucieszyłam się że mała będzie mieć towarzystwo. - Ok, to ja was zostawiam. Mam jeszcze dużo roboty.
Kiwnęłam głową. Aisha wyszła z jaskini.
czwartek, 26 grudnia 2013
Od Aishy do Lisy
-Biedactwo - powiedziałam rozczulona
Leżała tam młoda wadera, była cała poraniona.
-Nie wiedziałem co z nią zrobić - wyznał Ake
-To dobrze, że po nas przybiegłeś - pochwaliła go Lisa
-Chodźcie zabierzemy ją na tereny jaskiń - powiedziałam z troską
Po pół godziny byliśmy na miejscu, położyliśmy waderę wygodnie, napoiliśmy i opatrzyliśmy rany.
-Tylko, kto się nią zajmie? - zapytałam i dodałam - ja mam już szczeniaka na głowie
-Jak to kto? Ja! - powiedziała pewna siebie Lisa
-Jesteś pewna? To duży obowiązek
-Tak jestem pewna. - powiedziała Lisa i delikatnie szturchnęła młode
<Lisa? Chcesz coś dodać?>
Imię: Charlotte (w skrócie Charlie)
Płeć: wadera
Wiek: 5 miesięcy
Cechy charakteru: nieśmiała, miła, przyjazna, uczynna, pomocna, wierna, zabawna, żartobliwa, nieufna, radosna, energiczna, żywiołowa
Żywioł: ogień
Moce: nie odkryte
Stanowisko: brak
Przyjaciel/łka: nie ma...
Partner: za mała
Rodzina: została zabita, uważa Lisę za swoją przyszywaną matkę
Historia: Jej rodzina została zabita przez jakiejś obce wilki. Charlotte została sama. Choć próbowała przetrwać, szybko została ciężko ranna. Tak ją zastały Aisha i Lisa, które się nią zaopiekowały i przyjęły do watahy
Jaskinia: Jaskinia Ognia
Właściciel: justi1000
Inne zdjęcia:
Leżała tam młoda wadera, była cała poraniona.
-Nie wiedziałem co z nią zrobić - wyznał Ake
-To dobrze, że po nas przybiegłeś - pochwaliła go Lisa
-Chodźcie zabierzemy ją na tereny jaskiń - powiedziałam z troską
Po pół godziny byliśmy na miejscu, położyliśmy waderę wygodnie, napoiliśmy i opatrzyliśmy rany.
-Tylko, kto się nią zajmie? - zapytałam i dodałam - ja mam już szczeniaka na głowie
-Jak to kto? Ja! - powiedziała pewna siebie Lisa
-Jesteś pewna? To duży obowiązek
-Tak jestem pewna. - powiedziała Lisa i delikatnie szturchnęła młode
<Lisa? Chcesz coś dodać?>
Imię: Charlotte (w skrócie Charlie)
Płeć: wadera
Wiek: 5 miesięcy
Cechy charakteru: nieśmiała, miła, przyjazna, uczynna, pomocna, wierna, zabawna, żartobliwa, nieufna, radosna, energiczna, żywiołowa
Żywioł: ogień
Moce: nie odkryte
Stanowisko: brak
Przyjaciel/łka: nie ma...
Partner: za mała
Rodzina: została zabita, uważa Lisę za swoją przyszywaną matkę
Historia: Jej rodzina została zabita przez jakiejś obce wilki. Charlotte została sama. Choć próbowała przetrwać, szybko została ciężko ranna. Tak ją zastały Aisha i Lisa, które się nią zaopiekowały i przyjęły do watahy
Jaskinia: Jaskinia Ognia
Właściciel: justi1000
Inne zdjęcia:
Od Ake do Lisy
Postanowiłem ją zabrać na spacer po Drodze Miłości. Było to przepiękne miejsce i miałem nadzieję, że jej się tam spodoba.
-Zamknij oczy - powiedziałem gdy się zbliżaliśmy do celu
-Po co? - zapytała zdziwiona Lisa
-Po prostu zamknij - powiedziałem z nadzieją
Lisa zamknęła oczy. Gdy byliśmy na miejscu powiedziałem:
-Możesz otworzyć
Lisa otworzyła oczy.
<Lisa? Wrażenie?>
-Zamknij oczy - powiedziałem gdy się zbliżaliśmy do celu
-Po co? - zapytała zdziwiona Lisa
-Po prostu zamknij - powiedziałem z nadzieją
Lisa zamknęła oczy. Gdy byliśmy na miejscu powiedziałem:
-Możesz otworzyć
Lisa otworzyła oczy.
<Lisa? Wrażenie?>
Od Lisy do Ake
Milczenie przedłużało się niemiłosiernie. Chciałam je przerwać, ale nie wiedziałam jak, jakim słowem...
-Przejdziemy się gdzieś? - spytałam niezręcznie.
-Ok, ale mogę ja wybierać gdzie? - uśmiechnął się Ake tajemniczo. Odwdzięczyłam uśmiech.
-No jasne. - powiedziałam. Wstaliśmy. Ciekawe co planuje...
<Ake?>
-Przejdziemy się gdzieś? - spytałam niezręcznie.
-Ok, ale mogę ja wybierać gdzie? - uśmiechnął się Ake tajemniczo. Odwdzięczyłam uśmiech.
-No jasne. - powiedziałam. Wstaliśmy. Ciekawe co planuje...
<Ake?>
Od Ake do Lisy
- Nie, nigdy nie miałem partnerki choć bardzo bym chciał - powiedziałem i uśmiechnąłem się - Nie jesteś brzydka, jesteś śliczna.
Lisa się zaczerwieniła. Zapanowała niezręczna cisza.
<Lisa?>
Lisa się zaczerwieniła. Zapanowała niezręczna cisza.
<Lisa?>
Od Lisy do Roketa
Uśmiechnęłam się.
-Pod względem historia? - spytałam.
-No na przyklad. - powiedział Roket. Kiwnęłam głową.
-Więc było tak. Urodziłam się daleko stąd. Byłam córką Alf. W mojej rodzinnej watasze była tradycja, że młoda Alfa przejmuje władzę w 3 roku swego życia. W przed dzień ceremonii moją watahę, rodzinę, wszystkich zabiły wilki mroku które znienacka napadły na tamte tereny. Przeżyłam jako jedyna. Dwa lata chodziłam po świecie, aż w końcu spotkałam Aishę i dołączyłam do watahy - zakończyłam swoją historię - A ty jaką masz historię?
<Roket?>
-Pod względem historia? - spytałam.
-No na przyklad. - powiedział Roket. Kiwnęłam głową.
-Więc było tak. Urodziłam się daleko stąd. Byłam córką Alf. W mojej rodzinnej watasze była tradycja, że młoda Alfa przejmuje władzę w 3 roku swego życia. W przed dzień ceremonii moją watahę, rodzinę, wszystkich zabiły wilki mroku które znienacka napadły na tamte tereny. Przeżyłam jako jedyna. Dwa lata chodziłam po świecie, aż w końcu spotkałam Aishę i dołączyłam do watahy - zakończyłam swoją historię - A ty jaką masz historię?
<Roket?>
Od Lisy do Ake
-Nie. Nigdy w życiu, chodź szukam.... - uśmiechnęłam się - Ale i tak zapewne nie znajde. Jestem za brzydka - zaśmiałam się. - A ty? Miałeś kiedyś partnerkę?
<Ake?>
Nowy Wilk
Imię:Kandra
Płeć: Wadera
Wiek: 2 lata
Cechy charakteru: tajemnicza, dziwna, ponura
Żywioł: noc
Moce: przywołuje noc,znika
Stanowisko: Morderca
Przyjaciel/łka: niema
Partner: nie szuka
Rodzina: opusciła ją
Historia:Rodzina zostawiła ją . Błąkała się po lesie sama .kiedy ją znalazłam miała złamaną łapę.
Jaskinia: Jaskinia Nocy
Właściciel: [na howrse]kasi11551
Inne zdjęcia:
Furia:
Od Lisy do Aishy
-Ake? O co chodzi? - zdziwila się Aisha. Wilk zdawał się być zmęczony, jakby przed chwilą odbył jakiś długi bieg.
-Nie mamy czasu na wyjaśnienia. Lepiej wam pokażę. - wydyszał. Kiwnęłyśmy głowami i pobiegłyśmy za Ake. Bieg trwał chyba z piętnaście minut.
-To tu - powiedział po chwili basior.
-Nie mamy czasu na wyjaśnienia. Lepiej wam pokażę. - wydyszał. Kiwnęłyśmy głowami i pobiegłyśmy za Ake. Bieg trwał chyba z piętnaście minut.
-To tu - powiedział po chwili basior.
Od Aishy - Spacer cz. 2
Następnego dnia ból brzuch się nasilał i postanowiłam pójść nad Jezioro Magii i spojrzeć w magiczną wodę. Gdy byłam na miejscu, powoli zaczęłam się zbliżać do wody. Stanęłam nad nią i czekałam nagle zobaczyłam prześwit. Pojawiła się tam wczorajsza butelka, młoda samica i uciekający od niej wilk, na sam koniec ta sama samica i obok niej szczenię. W tym momencie wizja się skończyła.
"O nie!" - pomyślałam - "Będę mieć szczeniaka"
W drodze powrotnej ból osłab. Niestety i tak już nie dało się tego odwołać. Byłam w ciąży przez głupi eliksir. Nie mogłam w to uwierzyć. Nie chciałam na niego czekać, nie wiadomo ile i postanowiłam wybrać się do Magicznego miejsca. Wiedziałam, że rośnie tam kwiat, który jest w stanie przyspieszyć ciążę. Ruszyłam w drogę. Nagle zobaczyłam jak krajobraz wokół mnie się zmienia. Byłam na miejscu. Było tu pięknie jak w opowieściach.
"Pięknie i niebezpiecznie" - przypomniałam sobie słowa szamana mojej byłej watahy - "Ostrożnie"
Szłam bardzo ostrożnie i uważnie. Nagle trafiłam na łąkę było tam pełno różnych kwiatów. Dokładnie pamiętałam jak wygląda kwiat Nieskończoności i po piętnastu minutach poszukiwań go znalazłam.
"Wystarczy go powąchać" - przypomniałam sobie słowa szamana
Nachyliłam się powąchałam kwiat. Wokół mnie pojawił się magiczny pył, uniósł mnie w górę i po chwili wylądowałam na ziemi obok mnie leżało szczenię:
Imię:Rita
Płeć: wadera
Wiek: 0,5
Cechy charakteru: miła, sympatyczna, odpowiedzialna, ostrożna, kochająca,
Żywioł: nieodkryte
Moce: nie odkryte
Stanowisko: brak
Przyjaciel/łka:
Partner: jeszcze nie może
Rodzina: Aisha
Historia: Urodził/a się w watasze
Jaskinia: Jaskinia Alf
Właściciel: dyzio
Inne zdjęcia: -
"O nie!" - pomyślałam - "Będę mieć szczeniaka"
W drodze powrotnej ból osłab. Niestety i tak już nie dało się tego odwołać. Byłam w ciąży przez głupi eliksir. Nie mogłam w to uwierzyć. Nie chciałam na niego czekać, nie wiadomo ile i postanowiłam wybrać się do Magicznego miejsca. Wiedziałam, że rośnie tam kwiat, który jest w stanie przyspieszyć ciążę. Ruszyłam w drogę. Nagle zobaczyłam jak krajobraz wokół mnie się zmienia. Byłam na miejscu. Było tu pięknie jak w opowieściach.
"Pięknie i niebezpiecznie" - przypomniałam sobie słowa szamana mojej byłej watahy - "Ostrożnie"
Szłam bardzo ostrożnie i uważnie. Nagle trafiłam na łąkę było tam pełno różnych kwiatów. Dokładnie pamiętałam jak wygląda kwiat Nieskończoności i po piętnastu minutach poszukiwań go znalazłam.
"Wystarczy go powąchać" - przypomniałam sobie słowa szamana
Nachyliłam się powąchałam kwiat. Wokół mnie pojawił się magiczny pył, uniósł mnie w górę i po chwili wylądowałam na ziemi obok mnie leżało szczenię:
Imię:Rita
Płeć: wadera
Wiek: 0,5
Cechy charakteru: miła, sympatyczna, odpowiedzialna, ostrożna, kochająca,
Żywioł: nieodkryte
Moce: nie odkryte
Stanowisko: brak
Przyjaciel/łka:
Partner: jeszcze nie może
Rodzina: Aisha
Historia: Urodził/a się w watasze
Jaskinia: Jaskinia Alf
Właściciel: dyzio
Inne zdjęcia: -
Od Aishy - Spacer cz. 1
Po wigilijnym obżarstwie postanowiłam się przejść. Jak to ja lubiłam spędzać czas całkiem sama rozmyślając. Ruszyłam w stronę naszej ostoi spokoju, zawsze tam spędzałam samotne wieczory. Po pięciu minutach zaczęłam leciwie biec. Lecz, gdy poczułam wiatr w sierści przyspieszyłam i z radością pędziłam w stronę wodospadów. Nagle się o coś potknęłam i upadam na ziemię. Zdezorientowana wstała i zobaczyłam na ziemi małą, niebieską butelkę w kształcie serca. Przyglądałam jej się i nie mogłam sobie przypomnieć do czego służyła. Wiedziałam, że nie jest to eliksir odmładzający, ani eliksir miłości.
"Co on robi?" - pomyślałam.
Wzięłam butelkę do pyska i pobiegłam w stronę wodospadów. Gdy byłam na miejscu moje myśli skupiły się na tajemniczym wywarze.
-Co ty robisz? - jak wariatka pytałam butelki - Zmieniasz w żabę? Nie...nie miał byś takiego kształtu. Może zmieniasz płeć? To chyba też nie to...
Spędziłam godziny nad myśleniem i zastanawianiem się do czego to służy.
"Już wiem wypiję to" - pomyślałam i błyskawicznie mi się przypomniało - "Nie, przecież szaman mojej byłej watahy zakazał nawet to nieznajomych eliksirów się zbliżać, a co dopiero pić..."
Niestety wilcza ciekawość wzięła górę i wypiłam eliksir. Po pięciu minutach zaczął mnie boleć brzuch, pomyślałam, że to skutki uboczne i poszłam się położyć do jaskini...
"Co on robi?" - pomyślałam.
Wzięłam butelkę do pyska i pobiegłam w stronę wodospadów. Gdy byłam na miejscu moje myśli skupiły się na tajemniczym wywarze.
-Co ty robisz? - jak wariatka pytałam butelki - Zmieniasz w żabę? Nie...nie miał byś takiego kształtu. Może zmieniasz płeć? To chyba też nie to...
Spędziłam godziny nad myśleniem i zastanawianiem się do czego to służy.
"Już wiem wypiję to" - pomyślałam i błyskawicznie mi się przypomniało - "Nie, przecież szaman mojej byłej watahy zakazał nawet to nieznajomych eliksirów się zbliżać, a co dopiero pić..."
Niestety wilcza ciekawość wzięła górę i wypiłam eliksir. Po pięciu minutach zaczął mnie boleć brzuch, pomyślałam, że to skutki uboczne i poszłam się położyć do jaskini...
środa, 25 grudnia 2013
Od Roketa - Spotkanie z Serafiną
Ach... Po wigilijnym obżarstwie postanowiłem trochę pobiegać. Więc poszedłem nad strumyk, napiłem się i wyruszyłem na trening.
Tak biegałem już z pół godziny, gdy nagle usłyszałem ciche miałknięcie, które powtarzało się coraz głośniej i głośniej. W końcu poszedłem poszukać tego kota co tak słodko miałczy. Oczywiście wiem, że jako wilk nie powinienem lubić kotów ale ja zawsze miałem do nich słabość. Po chwili zobaczyłem piękną kotkę na drzewie. Odezwałem się:
- Nie możesz zejść?
- Tak, ale co to obchodzi wilka. Myślałam, że to jakiś człowiek i, że pomoże mi zejść. A tu jakiś pies.
- Nie bój się mnie. Lubie kotki.- powiedziałem jak najmilej
- W takim radzie skaczę. Uwaga!!! Łap mnie!
Złapałem ją i zapytałem czy nie chciałaby mi towarzyszyć.
- Oczywiście! Jesteś moim bohaterem.- zgodziła się.
Zdobyłem towarzysza!
Tak biegałem już z pół godziny, gdy nagle usłyszałem ciche miałknięcie, które powtarzało się coraz głośniej i głośniej. W końcu poszedłem poszukać tego kota co tak słodko miałczy. Oczywiście wiem, że jako wilk nie powinienem lubić kotów ale ja zawsze miałem do nich słabość. Po chwili zobaczyłem piękną kotkę na drzewie. Odezwałem się:
- Nie możesz zejść?
- Tak, ale co to obchodzi wilka. Myślałam, że to jakiś człowiek i, że pomoże mi zejść. A tu jakiś pies.
- Nie bój się mnie. Lubie kotki.- powiedziałem jak najmilej
- W takim radzie skaczę. Uwaga!!! Łap mnie!
Złapałem ją i zapytałem czy nie chciałaby mi towarzyszyć.
- Oczywiście! Jesteś moim bohaterem.- zgodziła się.
Zdobyłem towarzysza!
Nowy Towarzysz
Imię:Serafina
Płeć: samica
Wiek: 2 lata
Rasa: kot
Żywioł: noc
Moce: emanuje aurą spokoju, potrafi rozkochać w sobie nawet najbardziej upartego samca
Jest towarzyszem: Roketa
wtorek, 24 grudnia 2013
Od Roketa do Lisy
Był to drugi dzień mojego pobytu w watasze. W końcu postanowiłem kogoś poznać. Zostałem powiadomiony, że w Jaskini ziemi mieszka jakaś wadera. Miałem nadzieję, że nie będzie one dla mnie tylko '' jakąś tam zwykłą waderą". Udałem się tam od razu. Tam na kamieniu siedziała Ona. "WOW"- pomyślałem- "ale piękna". Podszedłem do niej jak tylko dumnie potrafiłem i przywitałem się:
- Dzień dobry. Piękny dziś dzień, prawda?
- Dzień dobry. Zaskoczyłeś mnie. Dzień? Och, tak, piękny.
- Jestem Roket, a ty?- zapytałem z uśmiechem zauroczony jej pięknymi oczami.
- Jestem Lisa.- odpowiedziała czerwieniąc się.
Ja również się zaczerwieniłem.
- Co tu robisz?- zapytała nieśmiało.
- Szukam przyjaciół.- powiedziałem z lekkim naciskiem na "przyjaciół".
- Ach...- zmieszała się.
- Opowiesz mi o sobie?- zapytałem?
<Lisa?>
- Dzień dobry. Piękny dziś dzień, prawda?
- Dzień dobry. Zaskoczyłeś mnie. Dzień? Och, tak, piękny.
- Jestem Roket, a ty?- zapytałem z uśmiechem zauroczony jej pięknymi oczami.
- Jestem Lisa.- odpowiedziała czerwieniąc się.
Ja również się zaczerwieniłem.
- Co tu robisz?- zapytała nieśmiało.
- Szukam przyjaciół.- powiedziałem z lekkim naciskiem na "przyjaciół".
- Ach...- zmieszała się.
- Opowiesz mi o sobie?- zapytałem?
<Lisa?>
Nowość - Towarzysze!
Tak jak mówiłam dodałam zakładkę towarzysze. Od teraz można dodać towarzysz, lecz trzeba pamiętać o wspominaniu o nim w swoich opowiadaniach. Będę je przyznawać tylko aktywnym graczom. Jeśli zbyt długo nie będziemy wspominać o towarzyszu USUNĘ GO! Życzę Wesołych Świąt !
Od Ake do Lisy
-Rzeczywiście masz bardzo ciekawą historię - powiedziałem
-Wracamy? - zapytała nagle Lisa
-Tak, już się ściemnia - powiedziałem z uśmiechem
Wracaliśmy i rozmawialiśmy o bzdetach nagle zapytałem:
-Miałaś kiedyś partnera?
<Lisa?>
-Wracamy? - zapytała nagle Lisa
-Tak, już się ściemnia - powiedziałem z uśmiechem
Wracaliśmy i rozmawialiśmy o bzdetach nagle zapytałem:
-Miałaś kiedyś partnera?
<Lisa?>
Od Aishy do Lisy
Wyszłyśmy z wody po pół godzinnej zabawie i postanowiłyśmy wracać do domu. Po drodze rozmawiałyśmy o tym jak ściągnąć do watahy więcej wilków. Nagle przed naszymi oczami pojawił się Ake. Stał i patrzył się na nas jakby chciał coś powiedzieć.
<Lisa/Ake?>
<Lisa/Ake?>
Od Roketa i Aishy - Wesołych Świąt !
Wczoraj wieczorem, zanim jeszcze położyłem się spać, wpadłem na genialny pomysł. Podszedłem do obok układającej się do snu wadery, tej samej co wcześniej zaprosiła mnie do watahy. Poznałem też jej imię. Nazywała się Aisha. Na początku trochę się wstydziłem ale potem zrozumiałem, że ta przyjazna twarz nie jest zdolna do krzyku i gniewu.
Podszedłem do niej uważnie obserwując jej wdzięczne ruchy.
Z pewnością w głosie zapytałem:
- Czy moglibyśmy urządzić wilczą wigilię?- gdy mówiłem słowo '' wigilia", głos mi trochę zadrżał. Ona chyba to usłyszała i uśmiechnęła się:
- Oczywiści! Jeżeli zdobędziemy dobre jedzenie, to powiem wszystkim by się przyszykowali i stawili się na wieczerzę.
Kamień spadł mi z serca, głośni odetchnąłem i orzekłem:
- W takim razie musimy coś upolować!- byłem uradowany, gdyż lubiłem to. Ona znowu się uśmiechnęła i z pobłażliwością w głosie rzekła:
- Mój drogi Rokecie. Nie coś ale wielkiego renifera. Mam nadzieję, że lubisz renifery?- zapytała z wątpliwym spojrzeniem.
Kolana mi się ugieły ale nadal głos miałem pełny odwagi.
- Tak, uwielbia je. Kiedy jeszcze byłem w watasze to jadłem je dosyć często. Ale tak dawni ich nie jadłem.
- Mam nadzieję, że niedługo zjesz. Ruszajmy!- orzekła z podnieceniem.
- Panie przodem. - powiedziałem z dumą nie zapominając o dobrych manierach.
- Dziękuję.- powiedziała z równie dumnym głosem i poszła przodem.
Ruszyliśmy w łowy. W międzyczasie dowiedziałem się o niej sporo rzeczy.
Udało nam się złowić dużego, dorodnego renifera z wielkim porożem. Potem poszedłem się umyć a Ona powiadomić wszystkich o wigilijnej wieczerzy. Gdy wróciłem wszyscy siedzieli naokoło renifka i grzecznie czekali aż przyjdę. Wszystkie wilki zjadły z dużym wdziękiem a po skończonej kolacji podziękowały.
To była cudowna wigilia a reniferek smakował genialnie! Żałujcie, że nie spróbowaliście. :P
Wesołych Świąt!!!
Podszedłem do niej uważnie obserwując jej wdzięczne ruchy.
Z pewnością w głosie zapytałem:
- Czy moglibyśmy urządzić wilczą wigilię?- gdy mówiłem słowo '' wigilia", głos mi trochę zadrżał. Ona chyba to usłyszała i uśmiechnęła się:
- Oczywiści! Jeżeli zdobędziemy dobre jedzenie, to powiem wszystkim by się przyszykowali i stawili się na wieczerzę.
Kamień spadł mi z serca, głośni odetchnąłem i orzekłem:
- W takim razie musimy coś upolować!- byłem uradowany, gdyż lubiłem to. Ona znowu się uśmiechnęła i z pobłażliwością w głosie rzekła:
- Mój drogi Rokecie. Nie coś ale wielkiego renifera. Mam nadzieję, że lubisz renifery?- zapytała z wątpliwym spojrzeniem.
Kolana mi się ugieły ale nadal głos miałem pełny odwagi.
- Tak, uwielbia je. Kiedy jeszcze byłem w watasze to jadłem je dosyć często. Ale tak dawni ich nie jadłem.
- Mam nadzieję, że niedługo zjesz. Ruszajmy!- orzekła z podnieceniem.
- Panie przodem. - powiedziałem z dumą nie zapominając o dobrych manierach.
- Dziękuję.- powiedziała z równie dumnym głosem i poszła przodem.
Ruszyliśmy w łowy. W międzyczasie dowiedziałem się o niej sporo rzeczy.
Udało nam się złowić dużego, dorodnego renifera z wielkim porożem. Potem poszedłem się umyć a Ona powiadomić wszystkich o wigilijnej wieczerzy. Gdy wróciłem wszyscy siedzieli naokoło renifka i grzecznie czekali aż przyjdę. Wszystkie wilki zjadły z dużym wdziękiem a po skończonej kolacji podziękowały.
To była cudowna wigilia a reniferek smakował genialnie! Żałujcie, że nie spróbowaliście. :P
Wesołych Świąt!!!
Od Lisy do Ake
-Można tak to nazwać.- powiedziałam i rozpoczęłam historię, którą już opowiadałam Alfie - urodziłam się daleko stąd jako córka Alf. W mojej poprzedniej watasze była tradycja, że gdy młoda Alfa ukończy wiek 3 lat obejmuje władzę. W przeddzień ceremonii moją watahę zaatakowały wilki mroku. Zabiły całą moją rodzinę i watahę. Przeżyłam jako jedyna. Długo chodziłam po świecie aż po kilku latach spotkałam Aishę i dołączyłam do watahy.
<Ake?>
<Ake?>
Od Lisy do Aishy
-Aj! - wrzasnęłam wskakując w wodę. Lekko się zachłysnęłam. Aisha stała na brzegu i się śmiała. Uśmiechnęłam się, zanurkowałam, pociągnęłam ją za łapę i... Ona też wylądowała w wodzie. Spojrzałyśmy po sobie i zaczęłyśmy się śmiać.
<Aisha?>
<Aisha?>
poniedziałek, 23 grudnia 2013
Od Roketa - Jak dołączyłem?
Ten dzień był bardzo obiecujący, zwłaszcza, że już długi czas podróżowałem. Nagle, gdy piłem orzeźwiającą wodę ze strumyka usłyszałem cichy, niepewny głos:
- Kim jesteś i co tu robisz?- osoba ta była bardzo dumna.
- Jestem Roket z Kostery i muszę się śpieszyć i zdążyć przed zmrokiem dojść do osady Kostaluny. -Masz jakiś cel? Jeżeli nie, to możesz dołączyć do mojej watahy.- powiedziała z ironicznym uśmiechem.
- Kim jesteś i co tu robisz?- osoba ta była bardzo dumna.
- Jestem Roket z Kostery i muszę się śpieszyć i zdążyć przed zmrokiem dojść do osady Kostaluny. -Masz jakiś cel? Jeżeli nie, to możesz dołączyć do mojej watahy.- powiedziała z ironicznym uśmiechem.
Nowy wilk
Imię:Roket
Płeć: basior
Wiek: 3 lata
Cechy charakteru: Miły ale waleczny. Lubi się bawić. Naoguł jest spokojny ale potrafi dokopać.
Żywioł: noc
Moce: potrafi rozmawiać po ludzku, emanuje aurą oświecenia, potrafi ogłuszać i oślepiać
Stanowisko : Samiec Beta
Partner: szuka
Historia: Pochodzi z odległej krainy Kostera. Przybył tutaj aby naprawić świat.
Jaskinia: alf
Właściciel: Zakieta
Inne zdjęcia: [max. 2]
Od Ake do Lisy
-Gdy byłem szczeniakiem w moim lesie był pożar. Moja rodzina nie zdołała mnie przed nim uratować. Przeżyłem, ale nie byłem już taki jak kiedyś, byłem wilkiem ognia. Nie umiałam sobie z tym poradzić i odszedłem z watahy. Po dwóch latach się z tym pogodziłem, a następne pół szukałem watahy. - uśmiechnąłem się i zapytałem - A ty? Miałaś trudne życie?
<Lisa?>
<Lisa?>
Od Aishy do Lisy
...Na początku j wyprzedziłam Lise, potem ona mnie, na koniec biegłyśmy równo aż do samej mety.
-Dobra, jesteś - powiedziałam zdyszana
-Ty też - odpowiedziała mi Lisa - Może pójdziemy nad jezioro.
-Tak z chęcią - odpowiedziałam miłym głosem.
Gdy byłyśmy nad jeziorem napiłam się z ulgą. Lisa stała i wpatrywała się w wodę. Skradałam się i potem wepchnęłam ją do wody...
<Lisa?>
-Dobra, jesteś - powiedziałam zdyszana
-Ty też - odpowiedziała mi Lisa - Może pójdziemy nad jezioro.
-Tak z chęcią - odpowiedziałam miłym głosem.
Gdy byłyśmy nad jeziorem napiłam się z ulgą. Lisa stała i wpatrywała się w wodę. Skradałam się i potem wepchnęłam ją do wody...
<Lisa?>
Od Aishy do Blue
Oprowadziłam go po całym naszym terytorium i z ciekawości zapytałam:
-Ej... Chciałbyś poznać resztę watahy?
-Tak z chęcią - opowiedział z radością
-Przyprowadziłam go do reszty. To jest Ake nasz samiec beta i Lisa nasz opiekunka szczeniąt
-A to co za jeden? - warknął Ake
-To nasz nowy wojownik Blue
Lisa przyjaźnie się z nim obwąchała, Ake się z nim przywitał i tak dołączył to watahy.
-Ej... Chciałbyś poznać resztę watahy?
-Tak z chęcią - opowiedział z radością
-Przyprowadziłam go do reszty. To jest Ake nasz samiec beta i Lisa nasz opiekunka szczeniąt
-A to co za jeden? - warknął Ake
-To nasz nowy wojownik Blue
Lisa przyjaźnie się z nim obwąchała, Ake się z nim przywitał i tak dołączył to watahy.
Od Lisy do Aishy
-Na przykład w co? - uśmiechnęłam się.
-Wyścigi, chowanego, berek? - wyliczała Aisha.
-Może wszystko po kolei - zaśmiałam się
-To dokąd te wyścigi?
-Może stąd - pokazałam miejsce w którym stałyśmy - do tego drzewa, tam. Jest oddalone o około 200 metrów.
-Niech będzie - uśmiechnęła się Aisha. - Gotowi....do startu....start!
Zaczęłyśmy biec.
<Aisha?>
-Wyścigi, chowanego, berek? - wyliczała Aisha.
-Może wszystko po kolei - zaśmiałam się
-To dokąd te wyścigi?
-Może stąd - pokazałam miejsce w którym stałyśmy - do tego drzewa, tam. Jest oddalone o około 200 metrów.
-Niech będzie - uśmiechnęła się Aisha. - Gotowi....do startu....start!
Zaczęłyśmy biec.
<Aisha?>
Od Lisy do Ake
-Uf. Ale się zmęczyłam - uśmiechnęłam się do Ake. Przez chwilę w milczeniu odpoczywaliśmy na trawie.
-Jakie masz stanowisko? - spytałam przerywając cisza.
-Beta, a ty?
-Opiekunka szczeniąt - powiedziałam - Jaka jest twoja historia?
<Ake? Sorki, że tak cię wypytuję XD>
-Jakie masz stanowisko? - spytałam przerywając cisza.
-Beta, a ty?
-Opiekunka szczeniąt - powiedziałam - Jaka jest twoja historia?
<Ake? Sorki, że tak cię wypytuję XD>
Od Blue - Jak dołączyłem?
Ten dzień na pierwszy rzut oka nie różnił się od innych. Wałęsanie się po świecie, polowanie, spanie i tak w kółko. Właściwie, nudziło mi się to, ale żadna wataha nigdy mnie nie przyjęła.
Tak rozmyślałem, gdy nagle natknąłem się na jakiejś jezioro. Wszedłem powoli do wody.
-Kim jesteś? - nagle z zamyślenia wyrwał mnie głos wadery. Odwróciłem się i zauważyłem jakąś wilczycę.
-Blue....Samotnik... - powiedziałem.
-To może chciałbyś dołączyć do mojej watahy? - spytała.
-Jasne! - ucieszyłem się.
-To chodź, oprowadzę cię po terenach i zapoznam z innymi
Aisha?
Tak rozmyślałem, gdy nagle natknąłem się na jakiejś jezioro. Wszedłem powoli do wody.
-Kim jesteś? - nagle z zamyślenia wyrwał mnie głos wadery. Odwróciłem się i zauważyłem jakąś wilczycę.
-Blue....Samotnik... - powiedziałem.
-To może chciałbyś dołączyć do mojej watahy? - spytała.
-Jasne! - ucieszyłem się.
-To chodź, oprowadzę cię po terenach i zapoznam z innymi
Aisha?
Od Aishy do Lisy
-Moja historia... Urodziłam się w watasze, która od zawsze była bardzo tradycjonalna. Mieliśmy zwyczaj, że wilki w wieku 2,5 roku muszą się zmierzyć z lwem. Niestety gdy nadeszła moja kolej ... - tu się zamyśliłam
- I co?.. Co się wydarzyło? - zapytała Lisa z zaciekawieniem
-Przegrałam... pokonali lwa i zostawili mnie na pastwę losu. Po kilku dniach się ocknęłam i postawnowiłam, że założę własną watahę i nie będzie w niej jakiś zmyślnych praw- powiedziałam
Lisa szła zamyślona...
-Może pobawimy się w coś? - zapytałam
<Lisa?>
- I co?.. Co się wydarzyło? - zapytała Lisa z zaciekawieniem
-Przegrałam... pokonali lwa i zostawili mnie na pastwę losu. Po kilku dniach się ocknęłam i postawnowiłam, że założę własną watahę i nie będzie w niej jakiś zmyślnych praw- powiedziałam
Lisa szła zamyślona...
-Może pobawimy się w coś? - zapytałam
<Lisa?>
Od Ake do Lisy
...
-Może się przejdziemy? - zapytałem z chęcią poznania nowej
-Możemy - odpowiedziała Lisa
-To...berek - powiedziałem
Dotknąłem ją ogonem w biodro i zacząłem uciekać. Zdziwiona zaczęła gonić za mną. Niestety na zakręcie mnie dogoniła i teraz to ja byłem berkiem. Nasza zabawa trwała jakieś 45 minut. W końcu zmęczei położyliśmy się na łące...
<Lisa?>
-Może się przejdziemy? - zapytałem z chęcią poznania nowej
-Możemy - odpowiedziała Lisa
-To...berek - powiedziałem
Dotknąłem ją ogonem w biodro i zacząłem uciekać. Zdziwiona zaczęła gonić za mną. Niestety na zakręcie mnie dogoniła i teraz to ja byłem berkiem. Nasza zabawa trwała jakieś 45 minut. W końcu zmęczei położyliśmy się na łące...
<Lisa?>
Nowy Wilk
Imię: Blue
Płeć: basior
Wiek: 6 lat
Cechy charakteru: odważny, tajemniczy, miły, przyjazny, żartobliwy, bywa ponury, romantyczny, pomocny, sumienny, szlachetny, szalony, energiczny, żywiołowy
Żywioł: woda
Moce: wszystko związane z wodą
Przyjaciele: na razie nikogo nie zna....
Partner: szuka
Historia: Rodzina porzuciła go gdy miał miesiąc. Całe życie był samotnikiem, dopóki nie dołączył do watahy
Jaskinia: Jaskinia Wody
Właściciel: watahy
Inne zdjęcia:
Jako szczeniak:
Gdy biegnie:
Od Lisy do Ake
Spacerowałam z zaciekawieniem po terenach watahy. Podziwiałam właśnie Ostoja Spokoju, gdy nagle zauważyłam jakiegoś nieznajomego basiora.
-Hej. Jestem Ake. Jesteś nowa? - spytał.
-Tak. Jestem Lisa - uśmiechnęłam się.
<Ake?>
-Hej. Jestem Ake. Jesteś nowa? - spytał.
-Tak. Jestem Lisa - uśmiechnęłam się.
<Ake?>
Od Lisy do Aishy
-Ok... Chodź jeśli chodzi o mnie to mam nieciekawą historię i w ogóle. No, ale to było mniej więcej tak: urodziłam się daleko stąd. Byłam córką Alf. Według tradycji w 3 urodziny miałam przejąć władzę. W przed dzień ceremonii, moją watahę zaatakowały znienacka wilki mroku. Zdążyły zabić całą moją rodzinę oraz watahę. Tylko ja przeżyłam. Od tego czasu błąkałam się po świecie, aż trafiłam do tej watahy - uśmiechnęłam się - A jaka jest twoja historia?
<Aisha?>
<Aisha?>
Nowości
W zakładce adopcje pojawiło się pięć wilków. Jak będzie pięć członków watahy to będą towarzysze.
Powiadomnienie
Przepraszam za różnorodność czcionki nie umiem zmienić kopiowanej. Popracuję nad tym :)
Od Aishy do Lisy
Moja wataha zaczynała prosperować. Niedawno dołączyła do nas nowa samica Lisa. Mało się z nią znałam i postanowiłam ją trochę bardziej poznać. Poszłam do jaskini ziemi z nadzieją, że ją tam spotkam. Była tam i trenowała telepatię. Patrzyłam się na nią i obserwowałam jak wykonuje poszczególne ruchy.
-O przepraszam nie zauważyłam cię - powiedziała Lisa wyrywając mnie z zamyślenia.
-Nie, nic nie szkodzi - odpowiedziałam - patrzyłam jak trenujesz.
-Tak, właśnie skończyłam i nie mam za bardzo co robić może się przejdziemy?
-Jasne! - odpowiedziałam ochoczo
Gdy byłyśmy już w głębi lasu zapytałam:
-To opowiesz coś o sobie?
(Lisa?)
-O przepraszam nie zauważyłam cię - powiedziała Lisa wyrywając mnie z zamyślenia.
-Nie, nic nie szkodzi - odpowiedziałam - patrzyłam jak trenujesz.
-Tak, właśnie skończyłam i nie mam za bardzo co robić może się przejdziemy?
-Jasne! - odpowiedziałam ochoczo
Gdy byłyśmy już w głębi lasu zapytałam:
-To opowiesz coś o sobie?
(Lisa?)
Od Lisy - Jak dołączyłam?
Chodziłam samotna i głodna po jakimś lesie. Nie jadłam chyba od tygodnia. Już chciałam usiąść i odpocząć, gdy nagle przede mną pojawiły się dwa wilki. Wadera i basior.
-Kim jesteś i co robisz na terenie mojej watahy? - warknęła wadera.
-Lisa, samotniczka, nie wiedziałam, że jest tu wataha - zdziwiłam się.
-Owszem jest. I albo dołączysz, albo spadasz. - powiedział basior.
-Wolę dołączyć. - uśmiechnęłam się. Wilki od razu zmieniły postawę.
-Ja jestem Aisha a to Ake. Witaj w watasze! - uśmiechnęła się Aisha. I tak oto dołączyłam do watahy.
-Kim jesteś i co robisz na terenie mojej watahy? - warknęła wadera.
-Lisa, samotniczka, nie wiedziałam, że jest tu wataha - zdziwiłam się.
-Owszem jest. I albo dołączysz, albo spadasz. - powiedział basior.
-Wolę dołączyć. - uśmiechnęłam się. Wilki od razu zmieniły postawę.
-Ja jestem Aisha a to Ake. Witaj w watasze! - uśmiechnęła się Aisha. I tak oto dołączyłam do watahy.
sobota, 21 grudnia 2013
Nowa Wilczyca!
Imię: Lisa
Płeć: wadera
Wiek: 5 lat
Cechy charakteru: miła, energiczna, żywiołowa, przyjazna, żartobliwa, pomocna, uczciwa, dobra, uczynna, spokojna, opanowana, nie raz szalona, wierna, delikatna, odważna
Żywioł: ziemia
Moce: telepatia, telekineza, teleportacja
Przyjaciele: Ma nadzieje, że wszyscy
Partner: szuka...
Historia: Lisa urodziła się daleko stąd jako córka Alf. W przed dzień ceremonii objęcia przez nią władzy, jej watahę zaatakowały wilki mroku. Zabiły całą jej rodzinę. Lisa jedyna przeżyła. Długo chodziła po świecie aż spotkała tą watahę i dołączyła.
Jaskinia: Jaskinia Ziemi
Stanowisko: Opiekunka Szczeniąt
Właściciel: justi1000
Inne zdjęcia: -
Uwaga
Od teraz zgłoszenia i opowiadania przyjmuję na gmail'a. Mój gmail to julia.dyzio2001@gmail.com
Bardzo proszę o zgłoszenia!
Bardzo proszę o zgłoszenia!
Od Aishy
Spacerowałam po terenach naszej watahy. Nagle zobaczyłam jakiegoś wilka w krzakach. Był to Ake. Młody i bardzo zdolny wilk, którego zdarzyło mi się spotkać kiedyś. Z radością mnie powitał i zapytał :
-Co ty tu robisz?
-To "moje" tereny - powiedziałam zirytowana brakiem członków.
-A gdzie reszta?- zapytał wyraźnie zainteresowany ich poznaniem.
-Niema jestem sama, a w dodatku nikogo chętnego do dołączenia - powiedziałam smutna
-Naprawdę? Nikogo? Nawet szczeniaka?
-Nikogo... a pytałam już się wielu
-Może ja dołączę? Jestem samotnikiem i trochę mi się to nudzi.
-Naprawdę chcesz? Było by wspaniale !
-No pewnie! Z milą chęcią!
Od tamtego momentu polujemy razem i szukamy członków.
PAMIĘTAJ JESTEŚ CHĘTNY TO PISZ!
-Co ty tu robisz?
-To "moje" tereny - powiedziałam zirytowana brakiem członków.
-A gdzie reszta?- zapytał wyraźnie zainteresowany ich poznaniem.
-Niema jestem sama, a w dodatku nikogo chętnego do dołączenia - powiedziałam smutna
-Naprawdę? Nikogo? Nawet szczeniaka?
-Nikogo... a pytałam już się wielu
-Może ja dołączę? Jestem samotnikiem i trochę mi się to nudzi.
-Naprawdę chcesz? Było by wspaniale !
-No pewnie! Z milą chęcią!
Od tamtego momentu polujemy razem i szukamy członków.
PAMIĘTAJ JESTEŚ CHĘTNY TO PISZ!
Nowy Wilk
Imię:Ake
Płeć: Basior
Wiek: 4,5 roku
Cechy charakteru: Mądry, uczciwy, czujny, szlachety
Żywioł: ogień
Moce: zmienia się w demona
Przyjaciel/łka: Aisha
Partner: szuka
Historia: Byłem samotnikiem, dopóki nie spotkałem Aishy. Teraz się przyjaźnimy i zostałem betą.
Jaskinia: Jaskinia Bet
Właściciel: cimeries
Inne zdjęcia:
W innej postaci:
piątek, 20 grudnia 2013
Nasza Alfa
Imię:Aisha
Płeć: Wadera
Wiek: Nieśmiertelna
Cechy charakteru: miła, uczciwa, mądra, kochająca, silna, szubka i zwinna
Żywioł: wszystkie
Moce: wszystkie
Stanowisko: Alfa
Przyjaciel/łka: brak
Partner: szuka[sama wybiera]
Historia: Założyłam watasze ;)
Jaskinia: Jaskinia Alf
Właściciel: dyzio
Inne zdjęcia:-
Subskrybuj:
Posty (Atom)