Ake co prawda otworzył oczy, ale był słaby. Bardzo słaby. Bałam się, że zaraz się wykrwawi albo coś jeszcze gorszego. Nie byłam medyczką ani uzdrowicielką. Potrzebowałam pomocy specjalisty... Ale kto się znał na lekarstwach i tak dalej? Nie wiedziałam, więc zawyłam by przywołać inne wilki z watahy. Po chwili z różnych stron dobiegły inne wycia. Co chwila głos wycia zbliżał się do nas, aż po chwili przybiegła najpierw Aisha, a po tym pozostali. Trochę spłoszyłam się tym, że wszyscy z powodu mojego wycia oderwali się od swoich normalnych zajęć. Patrzyli na mnie wyczekująco.
-Ake został ranny po starciu z lwicą i... - powiedziałam patrząc na martwą lwicę - Potrzebny jest szybko ktoś kto zna się na uzdrawianiu... Jest ktoś taki?
<Ktoś dokończy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz