Gdy tylko otworzyłem oczy zobaczyłem tylko 2 istoty... Zulę i odmienioną Aishę, od razu ją poznałem...
-Aisha, Zula...
Mruknąłem z uśmiechem na twarzy. Spojrzałem się na ranę, w miejscu dziury był ogromny strup... Miałem ochotę go zdrapać...
-Damon... Nic ci nie jest?
Zapyatła troskliwie Zula
-Nie...
Zaśmiałem się, wstałem i usiadłem na posłaniu. Wszystkie wilki patrzyły się na mnie
-Co?
Zapytałem zdziwiony cały czas z uśmiechem na pysku
-Oj Damon... Gdybym wiedziała...
Przerwałem jej:
-Ci... Ważne, że masz skrzydła! I wyglądasz... Bosko...
Mruknąłem, wataha w dalszym ciągu się na mnie patrzyła. Prześledziłem ich zestresowanym wzrokiem
-No co?!
Zapytałem zdziwiony nie wytrzymując
Aisha? Ktoś?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz