Przyjęłam różę i włożyłam ja za swoje ucho.
- Dziekuję. To było... urocze.
On w odpowiedzi się uśmiechnął uwodzicielsko.
Odwzajemniłam ten gest. Też się uśmiechnęłam.
Szlismy dalej przez tan las. Nagle Tristan zatrzymał się.
- Co się stało? Chodźmy dalej!- powiedziałam jednak on dalej stał.
- Och, Tristan co się dzieje?- rzekłam lekko zaniepokojona. -Dobrze się czujesz?
Podeszłam do niego nieco bliżej. On zrobił to samo. W końcu wydusił z siebie parę słów.
- Candy, wracajmy. Robi się trochę ciemno.
Po jakimś czasie dotarliśmy do celu. Tristan odproadził mni do jaskinii.
-Do zobaczenia Candy- rzekł miłym głosem basior.
-Do jutra.- odpowiedziałam.
Wchodziłam juz do jaskinii, gdy, on do mnie podszedł, dał mi buziaka i zniknął tak szybko, jak mnie pocałował.
<Tristan?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz