Zula sponurzała i spuściła łeb, jakby miała zaraz się rozpłakać...
-Jesteś alfą, więc powinnaś wiedzieć...
Mruknąłem po czym zacząłem opowiadać:
-Pięć lat temu wybuchła okrutna wojna pomiędzy demonami i watahą Kła... Miałem wtedy 2 lata, a Zula urodziła się dzień przed zakończeniem wojny...Walczyliśmy do końca, Zula jednak nie przeżyła, przeżyłem tylko ja...
-Ale jak to, przecież ona tu jest i nie jest żadnym duchem...
Zdziwiła się Aisha
-Daj mu dokończyć...
Mruknęła Zula przygnębiona
-No więc przeżyłem tylko ja, Zula niestety zabił jakiś demon. Wojna się skończyła... Gdy demony odeszły wyszedłem z ukrycia i podszedłem do siostry. Siedziałem przy niej jakieś 2 dni, po czym postanowiłem ją ożywić. Trwało to dość długo, jednak udało mi się. Straciłem wtedy przytomność i dopiero po kilku dniach Zula mnie wybudziła. Postanowiliśmy wyruszyć w drogę, i tak przez pięć lat wędrowaliśmy, aż dotarliśmy tu...
-Przykro mi z powodu waszych rodziców...
-A najgorsze jest to, że moim ojcem był król demonów... Sam nie wiem, jak mógł nas zaatakować...Jak mógł mnie zaatakować...
Spuściłem łeb
-Macie dwóch różnych ojców?
Zapytała ze współczuciem
-Tak, gdy Fiend - mój ojciec - opuścił matkę i mnie, mama znalazła pocieszenie u jej ojca...
Wskazałem na Zulę,
-A jak brzmi twoja historia?
Zapytała zaciekawiona Zula
Aisha??
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz