-Więc tak, ja teraz znikam i już nigdy mnie nie zobaczycie. - powiedziała tajemniczo wadera i poleciała w stronę okna.
-A co ze szczeniakami? - zapytała zirytowana i wystraszona Shiru
-To już, nie moja sprawa, cieszcie się, że mnie już nie zobaczycie - powiedziała i wyleciała przez rozbite okno zamku.
Szczeniaki stały na cienkim i wąskim parapecie, był on na wysokości około 4 metrów. Ani ja ani Shiru nie mogliśmy tam dosięgnąć. Najgorsze było to, że od parapetem była rozlana lawa.
-Tato! - zawołała Eve.
-I co teraz? - zapytała Shiru
-Wiem!- krzyknąłem - Eve, za pomocą telekinezy sprowadzisz brata na dół.
-Ale ja nie umiem! - powiedziała mała jeszcze sepleniąc
-Umiesz!
<Shiru?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz