- Ja... Ty... Może... - zacząłem się jąkać.
- Taaaak? - spytała z błyskiem w oku.
- Ech, nie ważne. Chodźmy polować na... jagody! - zaśmiałem się.
- Okey! ... - powiedziała jakby trochę zawiedziona.
Nazbieraliśmy leśnych jagód i wróciliśmy do watahy. Odprowadziłem Candy do jaskini.
- Tris... Chciałbyś może dzisiaj u mnie nocować? - zapytała.
- Jasne! Jeśli oczywiście mogę.
- Pewnie! Wchodź!
Następnego dnia, chciałem zrobić dla Cnady niespodziankę. Gdy tylko wadera się obudziła, przed jej nosem leżało pyszne śniadanko (upolowany wcześniej przeze mnie zając) i bukiecik polnych kwiatków (stokrotek, maków, chabrów...).
<Candy? Co ty na to?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz