Szedłem sobie lasem... poszedłem nad jezioro... Napiłem się wody...Poczułem że...Jestem w wodzie? Wreszcie zorientowałem się, że ktoś wrzucił mnie do niej! Odwróciłem się w stronę brzegu. To była Zula.
- Ha ha! - śmiała się wadera.
- Ooo niee... tak łatwo to niee maaa... - zacząłem bardzo szybko tylnymi łapami chlapać wilczycę. Po chwili już leżała cała mokra. Oboje zaczęliśmy się śmiać.
- To ty jesteś tan nowy Damien, prawda? Też jestem nowa. - zaczęła nadal lekko chichocząc.
- Taaa... Ładna jesteś. - wadera się zaczerwieniła. - Może pójdziemy na jakiś spacer?
- Jasne! Chodźmy!
- A dokąd byś chciała iść?
<Zula? Dokąd idziemy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz