-Czy on jest dla mnie?
Zapytałam spokojnym głosem, stworek pokiwał potakująco głową. Wysunęłam ostrożnie łapę, a stworek złapał ją i wręczył mi sznur, na którym uwiązany był koń. Spojrzałam się na dumnego konia. Wyglądał tak:
Uśmiechnął się koń
-Ty mówisz!?
Zapytałam bardzo zdziwiona
-Tak, jestem magicznym koniem. Zostałem tu nadesłany od twoich rodziców...
-Co?! Skąd jesteś?! Jak oni się czują?
Pytałam z niepokojem, jednak ostatnie pytanie trudno mi przyszło i wypowiedziałam je opanowanym, trzęsącym się głosem...
-Jestem z nieba... Twój ojciec mnie stworzył, a matka przysłała. Twoim rodzicom jest tam dobrze, zawsze są przy tobie duchem. Czytają twoje wszystkie myśli, przewidują każdy twój ruch i cały czas cię ,,śledzą" z nieba.
-Ale, że każdą?
Zapytałam zaniepokojona przełykając ślinę.
-Każdą...
-Oj...
Mruknęłam i przeprosiłam w myślach rodziców, za to co czasem myślałam...
-Czyli jesteś teraz mój?
Zapytałam ponownie
-Tak, jestem twoim towarzyszem.
Uśmiechnął się
-Chodź, pomożesz mi pomścić rodziców...
Mruknęłam zadowolona
C.D.N.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz