Malutka uważnie słuchała, co mówi do niej Aisha. Potem podnosiła kamień do góry, na dół, na lewo i na prawo. Niestety w końcu jej się to znudziło. Puściła kamień i znowu zaczęła podnosić Akimitsu (xd).
- O matko... - plasnęłam się łapą w pysk. - Eve! Puść braciszka bo jeszcze się mu coś stanie!
Eve momentalnie puściła Akimitsu i pobiegła do mnie. Szczeniak znów wpadł do wody. Wyszedł z niej zirytowany i zaczął się otrzepywać.
- Chyba musimy spróbować czegoś innego... - mruknęła Aisha.
- Tak... - patrzyłam na Eve, która z wywieszony języczkiem przekrzywiała łebek.
Poszłyśmy do lasu. Akimitsu tropił ślady zwierzyny, ale nie oddalał się zbytnio. Tym razem spróbowałyśmy zabawy w rzucanie kamykiem do celu. Wydrążyłam pazurem w drzewie koło, takie jak celownik do strzelania łukiem. Żeby Eve się tak szybko zabawa nie znudziła, bawiłyśmy się wszystkie trzy.
<Aisha?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz