"Ktoś musiał je upuścić..." - pomyślałem i bez namysłu skoczyłem w ogień. Gdy było po wszystkim, zaniosłem jajko do swojej jaskini. Otuliłem je lekko kocykiem i położyłem w bezpiecznym miejscu na trawie, tuż przy swoim posłaniu. "Mam nadzieję, że będę mieć naprawdę dobrego przyjaciela..." - pomyślałem i poszedłem spać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz