Gdy wszyscy zjedli zaczęły się tańce. Oczywiście pierwszy taniec wolny dla mnie i Assuyi. Dla mnie, ten dzień był najwspanialszy na świecie! Nie mogłam przestać się uśmiechać. Po weselu wszyscy rozeszli się do swoich jaskiń. Ja i Assuya również. Gdy wróciliśmy, poustawialiśmy wszystkie prezenty na swoje miejsca. Zaczęłam zdejmować z siebie wszystkie "dekoracje" i schowałam do mojego kącika, gdzie leżały moje pamiątki. Suknia ślubna i welon to dobra pamiątka. Wianek niestety szybko zwiędnął, więc musiałam wyrzucić go razem ze sztucznymi włosami. Rzuciłam się wykończona na posłanie.
- Shiru? - odezwał się Assuya.
- Tak?
<Assuya? Szczeniaczki? xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz