niedziela, 14 grudnia 2014

Od Tristana C.D Candy

W środku nie było najpiękniej. Szare, zniszczone mury, obwite pajęczynami były wszędzie. Nad nami unosiła się czarna mgła. Weszliśmy do jednego pokoju. Na środku stało wielkie łoże. Była też duża szafa, stolik nocny, a nawet małe okno. Stąpając po bordowym dywanie leżącym przy drzwiach, rozglądaliśmy się po pomieszczeniu. Tutaj było jakoś inaczej - większość rzeczy zachowała swój pierworodny stan. Co jest bardzo dziwne, ponieważ przez ten zamek przeszła wielka wojna i wszystko było splądrowane.
- To chyba jakaś ukryta komnata, którą najeźdźcy musieli przeoczyć. - powiedziałem.
- Masz rację. - odrzekła Candy, otwierając szafę. - Zobacz, mnóstwo koronkowych, ozdobnych sukni! - zauważyła.
Otworzyłem szafkę w stoliku nocnym.
- Patrz! Jakiś pamiętnik... - zacząłem czytać zawartość. - ...Pamiętnik Księżniczki Louise, 7.10.1491 roku: Drogi Pamiętniczku. Jestem załamana! Na mój kraj napadli wściekli obcokrajowcy i nie mogę nic z tym zrobić! Wiem, że powinnam chronić mój kraj aż do końca swojego życia, ale jeśli tego nie zrobię, skończy się ono. Uciekam więc. Złoczyńcy, nie szukajcie mnie, bo i tak mnie nie znajdziecie! - zakończyłem. - Masz zamiar coś z tym zrobić? - spytałem.

<Candy? ;P>

piątek, 12 grudnia 2014

Od Candy C.D Tristana

-Jak zwykle musisz wpakować się w tarapaty. - rzekłam znużona.
-Takie życie, nic nie poradzisz. Nie martw się, święta idą to trochę odpoczniemy.- odpowiedział z uśmiechem na pyszczku. Spojrzałam na niego niepewnie. To trochę dziwne,ale łapa mojego kompana była prawie że zagojona! Potem poszliśmy na spacer do zachodnich Gór Pogromu. Nigdy jeszcze tam nie byłam, ale Tris zna drogę. Po ok. godzinie dotarliśmy na miejsce. Czułam promienie słońca na grzbiecie. W końcu mogłam się odprężyć. Wokoło piętrzyły się zielone góry - a wokół ruiny starego zamku. Kto wie? Może znajziemy w nich coś ciekawego. Pognałam przed siebie. Tris za mną. Istny raj! Czułam się tak błogo przy tej pogodzie... W końcu chociarz na chwilę mogłam zapomniec o problemach i nieciekawych przygodach. Dotarliśmy do ruin.
- Wow... - stwierdził Tristan. Byłam taka podekscytowana.. taka pełna życia i energii!
- Chodżmy na poszukiwania! Legenda głosi, że..
- ... że lepiej się tam nie zapuszczać - przerwał mi Tristan. Trąciłam go przyjacielsko nosem.
- Oj już nie przesadzaj.. - powiedziałam nieco rozbawiona. - Chodźmy!
- Can, przeczysz sama sobie... znając życie to będie kolejny problem, od którego musisz odpocząć! Czasem naprawdę nie mogę Ciebie zrozumieć. - powiedził niepewnie. I w sumie miał rację. Posłałam mu piorunorujący wzrok. Ale po chwili rzekł:
- Echh.. niech Ci będzie. Tylko błagam - nie narzekaj potem, że Cię nie ostrzegałem! - odpowiedział basior. Po chwili rozpocżeliśmy zwiedzanie.

<Tristan? Czekam na ciekawe rozwinięcie :3>

niedziela, 12 października 2014

Od Tristana C.D Candy

Wadera podbiegła do mnie i nie wiem jakim cudem udało jej się otworzyć pułapkę.
- Dzięki, Candy! Jak ty to zrobiłaś? - spytałem zdziwiony.
- Magia... - mruknęła.
Wróciliśmy do mojej jaskini i zaczęliśmy rozmawiać.




<Candy? Brak weny :(>

Od Candy

Wstałam szybko i żwawo, wyruszyłam na krótkie polowanko. Potem poszłam po Trisa.
-Hej kochanie! Jak Ci minął poranek?- zapytałam w progu jego jaskini.
- Tristan?- nie otrzymałam odpowiedzi. Wtem usłyszałam długi, przerażający skowyt dobiegający z lasu. Bez zastanowienia pobiegłam w stronę lasu. Tam przy wysokiej brzozie leżał Trstan złapany w pułapkę.
Jego tylna łapa była zatrzaśnięta. Zaszkliły mi się oczy. Momentalnie wiedziałam co zrobić.

<Tristan?>

sobota, 11 października 2014

Od Akimitsu C.D Evelyn

- Nie to nie. Ja się poddaje. - burknąłem.
- O jeny, nie obrażaj się...
- ...
- No dobra, ja coś wymyślę... - przewróciła oczami.

<Eve? Sorry ;)>

Od Evelyn C.D Akimitsu

-Ciemne miejsce? Hmmmm.... - zaczął myśleć Aki - Nie ma pojęcia... Eve może ty wiesz?
-Ja? To ty zawsze byłeś tym mądrym! Nie wiem, mama nigdy nie mówiła o ciemnym miejscu...

<Aki?>

Od Aishy c.d Droi

-Nie wiem jakie to zwierze... Ale wiem, że na pewno ma własny charakter i jest jakoś wychowany. Będzie spał gdzie będzie chciał. 
Zwierze patrzyło na nas inteligentnym wzrokiem.
-I.. no i myślę, że na rozumie.

<Droi?>

Od Aishy c.d Darker

-Ktoś chciał zobaczyć kto się drze i okazało się, że jak się tu wejdzie to nie można wyjść.  - powiedziałam zirytowana
-A czyli ty tu was wpakowałeś?  - zwrócił się do Darkera
-Tak, ale gdybyś Ty nie wtrącał nosa w nie swoje sprawy, a potem jak jakiś kretyn wołał o pomoc to by nas tu nie było....


<Darker? Bardzo i to bardzo przepraszam, że tak długo >

Zapraszam!

Zapraszam do dołączenia do bloga o akademii pokemonów, którego założycielkami jesteśmy Ja i Shiru!

http://akademiapoke.blogspot.com/

poniedziałek, 6 października 2014

Od Akimitsu C.D Ruby

- Zwiewamy! - zacząłem biec w przeciwnym kierunku.
Ludzie szybko się dowiedzieli o naszej obecności. Już po chwili słychać było mnóstwo huków i strzałów. Nagle moja towarzyszka się przewróciła.
- Ruby! Wstawaj! - zatrzymałem się.
- Nie mogę! - jęknęła wadera, odwracając się.
Na jej boku widać było ranę. Trafili ją, na szczęście nie mocno i żyła. Wziąłem ją na kark i dalej uciekałem z wilczycą na plecach. W końcu znaleźliśmy się w bezpiecznym miejscu. Położyłem Rabbiatę przy małym strumyku. Z pomocą odrobiny wody oczyściłem waderze ranę, a dzięki dużym liściom zrobiłem jej opatrunek. Wilczyca uśmiechnęła się do mnie.

< Ruby? ;) >

niedziela, 28 września 2014

Od Ruby c.d Akumisu

Przechadzałam się spokojnie po lesie watahy. Patrzyłam jak liście zmieniają kolor i jak opadają na mój grzbiet.
- I jak tu nie kochać jesieni...wyszeptałam do siebie, ale gdy tak zadarłam nos do góry ziemia osunęła mi się spod łap. Potoczyłam się w dól po piaszczystym zboczu. Gdy w końcu się zatrzymałam, ociężale wygramoliłam się z kupy piachu i żwiru.
- Nie mogli postawić jakiegoś znaku czy... Głos mi się załamał gdy zobaczyłam przede mną całą wioskę ludzi....coś.
Nie mogłam się ruszyć. Przed oczami miałam tylko pustę.
- Psst... szept dobiegał z pod starego wozu bez jednego koła. Na początku myślałam że się przesłyszałam, ale wóz powtórzył swój szept.
A potem coś mnie wciągnęło.
- Co ty wyprawiasz! Mogli cię zauważyć. Syknął ktoś z ciemności pod wozem. Co prawda ja też pod nim siedziałam, ale i tak nic nie widziałam.
- Ktoś ty? Zapytałam kogoś z ciemności. I zamiast odpowiedzi dostałam obraz. Bordowo-biały basior podczołgał się w moim kierunku.
-O... żadne inne słowo nie przychodziło mi teraz do głowy.
- Co? Dziwi cię widok basiora? Zapytał mnie.
- Nie. Dziwi mnie to że ktoś miał taki pomysł jak ja by sobie wpadać pod wóz. Uśmiechnęłam się do niego. Potem zmieniłam temat.
- Pytałam jak masz na imię. Rzuciłam tak jakby nigdy nic.
- Jestem Akimitsu.
- Rabbiata. Ale możesz mi mówić Ruby.
- Co tu robisz?
- Z ust mi to wyjąłeś. Przekręciłam oczami, ale potem odpowiedziałam. - Jestem tu przypadkiem. Można powiedzieć że tu wpadłam. Ale nasze pogaduchy przerwały mocne kroki, a już zaraz potem lufa strzelby myśliwskiej wsunęła się pod wóz i wycelowała prosto w mój nos.
- Ee...Akimitsu? Nie myślisz czasem że pora się wynosić? Nie odważyłam się ruszyć głową, ale starałam się mu spojrzeć w oczy.
(Akimitsu? :3)

Od Shiru C.D Candy

Gdy podeszłam do Candy, pod taflą wody było małe stworzonko.
http://fc00.deviantart.net/fs70/i/2012/356/a/c/searoo_auction__open__by_kiibie_adopt-d5oqzeq.png
Na jego ogonku leżał dość  duży kamień, więc biedaczek nie mógł popłynąć.
- Ale słodziuuutki! - zachwyciła się Candy.
- Biedaczek... - mówiąc to zanurzyłam pysk do wody i zdjęłam kamień z malucha.
- Płyń, malutki! - powiedziała zachęcająco Candy.
Stworek uśmiechnął się i bardzo dziecinnym i dość piskliwym głosikiem odezwał się.
- Dziękuję! Jak mogę się wam odwdzięczyć? - spytał.
- Przecież nie musisz! - odpowiedziałam ze śmiechem.
- No dobrze, w takim razie do zobaczenia!
- Do zobaczenia! - powiedziałyśmy jednocześnie i pomachałyśmy.
- Wracajmy. - odezwała się moja towarzyszka.
- Dobra, chodźmy. - przytaknęłam.
Wróciłyśmy.

<Candy? Masz jeszcze jakiś pomysł?>

poniedziałek, 22 września 2014

Od Candy C.D Shiru

Po chwili nagłej euforii powiedziałam:
- Chodźmy,przejdziemy się. Mam ochotę popływać...
Po chwili dotarłyśmy nad Północną Ostoję Pokoju. Shiru położyła się na trawie, a ja powoli zaczęłam wchodzić do wody. Z nagła poczułam jak ktoś delikatnie mnie wrzuca d wody. Od razu poznałam ten uroczy śmiech.
-Tristan! -powiedziałam z wielką radością.
-Hej kochanie! Jak Ci minął dzień? Ooo, cześć Shiru!
- Hej. - odpowiedziała Shiru. - Jak tam?
- A no wszystko okej. Właśnie sobie spacerowałyśmy i Can nabrała ochota aby popływać.
- A to super! Chętnie bym się przyłączył, ale mam parę sprawy do załatwienia. Miłego dnia!- powiedział Tris jednocześnie dając mi buziaka.
-Shiru, wchodzisz? Coś jest w tej wodzie, musisz to zobaczyć!- powiedziałam.

<Shiru? :)>

niedziela, 21 września 2014

Od Akimitsu C.D Evelyn

- Tylko gdzie ją znajdziemy? - spytałem.
- Potrafię wyszukać jej położenie. Hmmm.... - Eliza zamknęła oczy. - Jest w jakimś ciemnym miejscu... nie jestem pewna, gdzie to jest, jeszcze nigdy tam nie byłam.

<Evelyn? A może ty wiesz, co to za miejsce? ;) Bo ja widzę u siebie tylko brak weny... xd>

Od Shiru C.D Candy

- Dobrze. A u ciebie? - uśmiechnęłam się.
- Również bardzo dobrze! Cieszę się, że jestem z twoim bratem, Tristanem.
- Serio? Czemu nikt mnie nie powiadomił? - oburzyłam się, ale szybko się rozchmurzyłam - No cóż. To świetnie!
Złapałyśmy się za łapy i zaczęłyśmy skakać w kółko ze szczęścia.

<Candy? xd>

piątek, 19 września 2014

Od Darkona cd Suzi

Poszedłem na polowanie kiedy Suzi została z małą, jedzenie to była ostatnia rzecz o której myślałem, ale nie mogliśmy być głodni. Szedłem cicho przed siebie, węszyłem i nic, żadnego nawet najmniejszego zająca. Wyszedłem na dużą polanę i doszedłem na jej sam koniec, tam schowałem się w trawie i czekałem, jednak na marne. Wstałem i poszedłem dalej. Nagle coś na mnie skoczyło, w tedy zorientowałem się że doszedłem do innej watahy.
upadłem na ziemię, kiedy się podnosiłem znów zostałem przygnieciony do ziemi.
- Kim jesteś i co tu robisz?! - warknął nie znany mi wilk
- Ja tylko zbłądziłem, już sobie idę - wstałem i chciałem iść, ale przede mną stał kolejny wilk i jeszcze jeden, bylo ich mnóstwo. zacząłem biec ale złapały mnie za łapę, pogryzłem wszystkie opróczich przywódcy, który rzucił mi się do gardła.
- Stój proszę ! - krzyknąłem
- Ten jeden ostatni raz, zmykaj ! - puścił mnie, a ja zacząłem biec do domu, wpadłem do jaskini zdyszany i zakrwawiony.
od razu padłem z wycieńczenia

Suzi?

Od Droi'a cd Aisha



-No więc-zacząłem-co je takie zwierzę? Trzeba je wychowywać? Mam mu urządzić legowisko czy będzie spał na dworze? Co jeśli się zgubi? Na co mu pozwalać a co zabronić?
FeralSavage popatrzył na mnie nieprzytomnym wzrokiem a wilczyca zaśmiała się.

Aisha?

Od Darkera cd Aisha


Popatrzyłem porozumiewawczo na Aishę. Ciągle chciało mi się śmiać.
-On jest rąbnięty-powiedziałem.
-Też tak myślę.
Ruszyliśmy w przeciwną stronę, Steve pobiegł za nami i zapytał:
-Jak się tu dostaliście?

Aisha?

środa, 17 września 2014

Od Evelyn C.D Akimitsu

-To co teraz? - zapytałam.
-Trzeba odnaleźć moją siostrę - odpowiedziała wadera.
Po chwili zapadła głucha cisza.


<Aki? Brak weny>

Od Aishy C.D Darker

Spojrzałam na nowo poznanego basiora z podniesioną jedną powieką.
-Okey, chcesz iść z nami? - zapytałam
-Oczywiście, że tak! - krzyknął basior i rzucił się w stronę powrotną.
-Tam jest zaułek! - krzykną Darker a basior zwolnił i się zawrócił.
Ja ciężko wypuściłam powietrze, bo już wiedziałam, że nie będzie łatwo.


<Darker?>

Od Aishy C.D Droi

Spojrzałam na stworzenie. Leżało przytomne na ziemi.
-Czemu nie? - zapytałam basiora i podeszłam do nowo poznanego towarzysza.
Razem z Droi'em podnieśliśmy go.
-To co chcesz wiedzieć na temat towarzyszy?


<Droi?>

piątek, 12 września 2014

Od Candy

Poranek. Delikatne promyczki słońca wpadające do mojej jaskini delikatnie nagrzały moje futro. Obudziłam się. Kolejny dzień się szykował. Ogarnęłam sie, zjadłam i poszłam na spacer. Po drodze spotkałam Shiru.
-Hej Shiru, co u ciebie?

<Shiru? :)>

czwartek, 11 września 2014

Od Akimitsu C.D Evelyn

- Brawo! - ucieszyłem się.
Eliza najwidoczniej też, nawet bardziej.
- Evelyn, jesteś wspaniała, dziękuję!
- To nic takiego... - uśmiechnęła się delikatnie zawstydzona.

<Evelyn? Brak weny.>

sobota, 6 września 2014

Od Darkera cd Aisha


-Czekaj-wychrypiałem. Uważnie przyjżałem się ścianie. Widniał na niej malunek smoka z oczami z opalu. Delikatnie wcisnąłem jeden z kamieni. Otworzyły się ukryte drzwi i ukazał się korytarz. Biegł nim bardzo chudy i brudny wilk. Z impetem wpadł na Aishę.
-Nareszcie-wykrzyczał.-Wiedziałem że mnie w końcu znajdziecie!
-A z kim mamy przyjemność?
-Ze mną-powiedział już spokojny wilk i zszedł z Aishy. Zachichotałem.-Mówcie mi Steve.

Aisha?

Od Droi'a cd Aisha


-Naprawiam-burknąłem, po czym kontynuowałem swoje poprzednie zajęcie.-Chcesz popatrzeć?
-Jasne, czemu nie.
Pogrzebałem trochę w kablach i nie zwracałem zbytnio uwagi na waderę, ale od czasu do czasu zerkałem na nią. Musiałem dobrze się jej przyjżeć.
-No, gotowe-powiedziałem z dumą prezentując Aishy naprawioną zbroję.
-Niezła-odpowiedziała i rozejrzała się uważnie po jaskini. Chyba zauważyła mojego nowego lokatora (który obudził się ze śpiączki ale dalej podpiętego do respiratorki). Odezwała się:
-A to co?
-To tylko FeralSavage, mój nowy towarzysz. Najwyraźniej się obudził. Będę musiał dowiedzieć się czegoś o wychowywaniu zwierząt. Pomożesz mi wstać? Sam nie dam rady.

Aisha?

Od Evelyn C.D Akimitsu

Stanęłam na zboczu skarby i skupiłam się na niewidzialnej płycie. Czułam ją, ale nie widziałam co utrudniało mi zadanie. Była ona ciężka ale udało mi się ją lekko unieść.
-I co? - zapytał mój brat
-Jest za ciężka nie dam rady!
-Spróbuj Eve proszę!
Podniosłam płytę wyżej i z rozmachem rzuciłam ją w stronę lasu. Jak upadała można było słyszeć jakby rozbicie się szkła...

<Aki?>

Od Aishy C.D Darker

-To nie twoja wina... Chciałeś zobaczyć co się tu kryje, teraz najważniejsze znaleźć drogę do domu.
W tym monecie doszliśmy do zaułka. Darker stał i parzył bezradnie na ścianę.
-Nie mówiłam, że będzie to łatwe, ale na pewno znajdziemy drogę! - powiedziałam stanowczo i ruszyłam w przeciwną stronę.

<Darker?BRAK WENY :/ >

Od Aishy C.D Droi

-My się chyba jeszcze nie znamy, nazywam się Droi
-Czyli to ty jesteś ten nowy, którego przyprowadził Darker
-Tak, to ja
-W takim razie miło mi cię poznać, co robisz?

<Droi?>

piątek, 5 września 2014

Towarzysz Droia


Imię: FeralSavage
Płeć: samiec
Wiek: 0,5 roku
Rasa: ?
Żywioł: wojna
Moce: niezniszczalność (na krótką chwilę), supersiła, superszybkość, regeneracja, klonowanie
Jest towarzyszem: Droi'a
















Od Droi'a: Towarzysz i nietypowe spotkanie


Jedno musicie o mnie wiedzieć: nienawidzę, gdy ktoś przerywa mi pracę. Ale tego dnia tak się stało... Siedziałem sobie spokojnie w jaskini i pracowałem nad nowym materiałem wybuchowym, gdy usłyszałem na zewnątrz jakieś ryki i wrzaski. Zabrałem prototyp i ostro zdenerwowany wyszedłem z jaskini i zobaczyłem wielkiego orła atakującego niewielkie gadopodobne stworzenie. Rzuciłem się w stronę ptaka i wbiłem mu zęby w skrzydło. Ten chwycił mnie w szpony i ostrym pazurem uszkodził system dotleniania. Zacząłem się krztusić. Myślałem, że już po mnie... i wtedy przypomniała mi się zbudowana wcześniej bomba. Rzuciłem ją w stronę ptaka. Wybuch był tak silny, że orzeł spadł na ziemię rozszarpany w pył a jego ofiara była poważnie potratowana. Ciągle się krztusząc, wrzuciłem sobie gada na grzbiet i powlokłem się do jaskini. Podpiąłem zwierzę do respiratora i z grubsza ponastawiałem mu kości i zaszczepiłem implanty gdzie trzeba, a sam zająłem się systemem dotleniania. Zdjąłem zbroję (a nieczęsto to robię) i zająłem się naprawą. I w tym feralnym momencie komuś przyszło do głowy zwiedzać moją jaskinię. W tym stanie nie mogłem się bronić a zakładanie zbroi zajęłoby mi zbyt dużo czasu. Pozostało tylko mieć nadzieję, że ten ktoś zrozumie...
-Kto tam jest-zawołał nieznajomy.
-A kim jesteś-zapytałem.
-Tutaj Aisha, alfa...



Aisha?

niedziela, 31 sierpnia 2014

Od Candy C.D Tristana

Wyszłam z lecznicy. Łapa nadal bolała, ale już mniej. Podeszłam wolno do Tristana. Miał smutną minę.
- Chciałam przygodę, miałam przygodę.- rzekłam.
On natomiast spojrzał na mnie i się uśmiechnął. Chyba smutek mu przeszedł.
-Dla Ciebie przygoda, dla mnie stres. - odpowiedział Tris ze śmiechem.- Wracajmy już do domu. Dosyć wrażeń na dziś.
-Okej.-odpowiedziałam. Chwilę później się rozeszliśmy do swoich jaskiń. Oczywiście Tris mnie odprowadził.
-Do jutra kochanie.- powiedział basior.
-Do jutra.- odpowiedziałam, całując Tristana.

piątek, 29 sierpnia 2014

Od Droi'a cd Ruby



-Powodzenia-zaśmiałem się głosno. Renifery chyba to usłyszały.
-Nie pomagasz-syknęła Ruby i ponownie zaczęła się skradać do zwierząt, ale one oddalały się coraz bardziej, aż zaczęły uciekać. Czerwona wilczyca puściła się pędem za nimi. Potruchtałem bez pośpiechu za nią, ciągle chichocząc pod nosem. Duży renifer, przewodnik stada odwrócił się rogami w stronę Ruby.
-Dawaj, zabij go, wypatrosz, TERAZ-wrzasnąłem ze śmiechem.

<Ruby? Brak weny...>

Od Suzi Do Darkona

Darkon opowiedział mi wszystko. Wszyściutenko.
- Ale ona przeciesz umie pływać.
- Ale ja i tak się o to bije.
- No okej, to zostajemy z nią na zmiane.
- Okej teraz ty ja wyjde coś upoluje.
- Okej.

<Darkon>

czwartek, 28 sierpnia 2014

Od Rabbiaty C.D Droi'a

- Ja..a jestem Rabbiata. Spojrzałam na basiora.- ale możesz mówić po prostu Ruby. I wtedy zauważyłam jego powłokę.
- Emm...ty od zawsze masz, no ten...
- Chodzi ci o moją zbroję? Przerwał mi basior.
- No tak.To zbroja. Zniżyłam głos.
- A co myślałaś?! Wilk podniósł jedną brew.
- Lepiej zmieńmy temat. Masz imię, co nie? Zapytałam go.
- Jestem Droi. A potem wskazał na zająca.- A teraz poznaj moją zdobycz.
Zerknęłam na martwe zwierzę pod moimi łapami.
- Aha. rzuciłam, patrząc w dół.
- Zamierzasz tak tu stać? Droi obrócił głowę i spojrzał mi w oczy zasłaniając królika.
- A..co? Właśnie mi się przypomniało, że miałam iść na polowanie. Oderwałam wzrok od podłoża.
- A to chętnie zobaczę jak poluje się bez wspomagacza. Doi przysiadł obok zająca i wyglądał na oczekującego. Spojrzałam przez ramię gdzie pasło się kilka reniferów.
- No to dalej...wyszeptałam i zaczęłam się skradać w kierunku zdobyczy.
(Droi?)

Od Darkona C.D Suzi

Usłyszałem za sobą Suzi.
- Chcę być sam ! - Krzyknąłem, popatrzyła się tylko a ja zasnąłem.
śniło mi się jak Elza wpada do wody, nie moę jej uratować, mogę pogorszyć tylko sprawę, Suzi nie ma w pobliżu, budzę się z krzykiem, mokry od potu, obok mnie leży suzi i nagle zrywa się z miejsca.
- Jesteś rozpalony - powiedziała
- Mam tak kiedy...
- Kiedy co? - pyta
- Kiedy mam sny
- Przecież to normalne - odpowiedziała
- nie, u mnie to nie jest normalne, to pokazuje co się stanie.. - urywa mi się głos - pilnuj Elzę, nie wychodź z nią nigdzie, rozumiesz nigdzie
- ale co sie dzije?- zapytała

<SUZI>

środa, 27 sierpnia 2014

Od Suzi Do Darkona

Lud zaczął pękać, a Darkon uciekł. Ja oczywiście wleciałam do wody, na szczęście Elza się ukryła. Podpłynęłam do niej i zabrałam ją na drógi przeg, po czym trzymając ją w pysku, pobiegłam do Darkona.

<darkon>

Od Droi'a



Jaskinia była dość ciemna, ale to mi nie przeszkadzało. Leniwie ziewnąłem i zmusiłem się, żeby wywlec się na dwór. Pierwszy dzień w tej watasze zapowiadał się inaczej, niż się spodziewałem. Gdy mój nowy ojciec mnie tu przyprowadził, była noc i nie spała tylko Aisha... tak mi się przynajmniej przedstawiła.
Padał deszcz. Woda bębniła o moją metalową głowę. Postanowiłem upolować coś do zjedzenia.
Spodziewałem się sarny, ale musiałem zadowalić się chudym królikiem. Zaniosłem go nad rzekę. Weszłem po szyję do wody, żeby zmyć z siebie błoto i króliczą krew. Gdy usiadłem na brzegu zauważyłem, że nad moją zdobyczą ktoś stoi ale jej nie ruszył... albo nie ruszyła... ciężko było zobaczyć. Zbliżyłem się do ktosia od tyłu i szturchnąłem. Nie miałem ochoty na rozmowę ale sytuacja zmusiła mnie do tego.
-Jestem Droi-powiedziałem-i prawdopodobnie nie obrażę się, jak poznam twoje imię.

<Ktoś?>

Od Darkona do Suzi

- Nieważne - powiedziałem wpatrując się w miejsce gdzie ukazała mi się wujek.
- No proszę - nalegała
- Nie ! Nie rozumiesz nic, nie chce o tym mówić ! - krzyknąłem, lód zaczął pękać, Elza uciekła pod jakieś drzewo i piszczała, patrzyłem się na przerażoną SUzi. Nie mogłem znieść tego widoku, pobiegłem jak najszybciej mogłem do domu
<suzi?>

Od Suzi Do Darkona

Kiedy darkon krzyknoł Elza się przestraszyla.
- Jusz to tylko dar.
-Co sie stało - powiedzialam tym razem do basiora.
-A nie nic.
- Gadaj, i nie kłam.

<Dar>

Od Darkona cd Suzi

Rzeczywiście, to było najpiękniejsze miejsce jakie w życiu zobaczyłem (nie licząc snów), nagle przypomniałem sobie pewną sytuację z mojego dzieciństwa.
Przede mną stał mój dawny opiekun, który już nie żył, mówiłem do niego po prostu wujku.

- Wujek miałem dziwny sen - powiedziałem
- Opowiedz mi go
Opowiedziałem mu cały sen, widziałem w nim jak coś nas goni, wujek mnie broni a potem umiera, wzdrygnął się gdy to powiedziałem i w tedy usłyszałem coś co zwaliło całe moje życie.
- To nie sen, to rzeczywistość - powiedział, te słowa długo krążyły mi po głowie, aż zrozumiałem o co chodziło, moje sny przepowiadały przyszłość, rzadko je miewałem, ale kiedy były zawsze się sprawdzały.
Nagle w odbiciu zamarzniętego wodospadu zobaczyłem wujka, odskoczyłem z krzykiem.

<Suzi??>

wtorek, 26 sierpnia 2014

Od Tristana C.D Candy

Wziąłem waderę na grzbiet i ruszyłem w stronę lecznicy. Gdy dotarliśmy na miejsce, lekarze natychmiastowo zajęli się Candy. Wreszcie wyszła z założonym bandażem na łapę.

<Candy? Nie mam weny...>

Od Candy C.D Tristana

Spojrzałam na Trisa niepewnie.
-Tak, myślałam o szczeniakach. Uważasz, że doskonale urozmaicą nasze życie. Ale to dopiero jakiś czas po ślubie. Będę musiała troszkę ochłonąć po najpiękniejszym dniu w moim życiu, aby kolejne były równie cudowne.-odpowiedziałam z uśmiechem . Tristan odwzajemnił ten uśmiech. Szliśmy dalej przez Las Uczuć. Nagle coś świsnęło nam przed nosem. Cofnęłam się. Tristan był gotowy do ataku. Zdecydowaliśmy się iść dalej. Po chwili sytuacja się powtórzyła. Lekko się zestresowałam.
- Tris, chodźmy stąd!- powiedziałam. On spojrzał na mnie porozumiewawczo i rzuciliśmy się pędem z powrotem. Jednak to coś nas goniło! Mimo tego, że mam moc szybkiego biegu, nie użyłam jej. Nie zostawię Trisa w tyle. Poczułam oddech goniącego na ogonie, a potem jak coś naciska się a mojej tylnej, lewej łapie.
-Tris!-krzyknęłam ze strachem w głosie. On się odwrócił i zaczął pędzić w moim kierunku. Widziałam w jego oczach strach i przerażenie. Chcąc wiedzieć co mnie łapie ujrzałam taką bestię:

http://fc01.deviantart.net/fs15/f/2007/109/e/2/Bestia_z_Gevaudan_by_gabahadatta.jpg

Taki potwór? W Lesie Uczuć?! To coś było dwa razy większe ode mnie. Próbowałam się wyszarpnąć, ale to na nic. Miałam wrażenie, że stwór zaraz zmiażdży mi łapę. Wtedy wkroczył Tristan. Zawył głośno żeby zwrócić na siebie uwagę. Potwór zatrzymał się. Wtedy mój kochany basior zionął ogniem na potwora i zaczął strzelać do niego kulami ognia. Potwór się skulił i zaczął przeraźliwie wyć. Wypuścił moją łapę z ucisku i zaczął się kulić i zmniejszać. Wtedy ujrzeliśmy jakiegoś młodego, wilczka, szczeniaczka. Tristan zaczął na niego warczeć.
- Pseplasam...- powiedziało młode i uciekło. Nawet nie zdążyliśmy go zapytać jak ma na imię i dlaczego mnie zaatakowało.
-Candy, wszystko w porządku? zapytał Tristan zatroskany.- Spójrz, Twoja łapa...
Spojrzałam na swoją tylną kończynę. Była cała zakrwawiona, lekko zmiażdżona.Strasznie bolała. Nie mogłam iść.
- Tris, nie mogę iść...
-Zatłukę tego małego dziada, zatłukę!- wykrzyknął basior zrozpaczony.
-Tristan, to nie jego wina. Widocznie ma jakąś złą moc przemiany w bestię i nie potrafi jeszcze jej kontrolować. - odpowiedziałam.
-Wracajmy już. Chłodno jest.
-Ale jak? Przecież nie zrobię nawet kroku!
-Wezmę Cię na swój grzbiet.- odpowiedział basior.
-Jestem za ciężka, nie dotrzemy tak do Watahy! Nie damy rady! Jesteś zmęczony pogonią i...- wtedy Tristan mi przerwał. Pocałował mnie i rzekł:
-Dla Ciebie nawet wskoczę w ogień. Choćbym miał zginąć. Wezmę Cię na grzbiet. Musimy szybko Ciebie dostarczyć do medyka, żeby opatrzył Ci łapę.
-N-no dobrze. Chodźmy.- powiedziałam.

<Tristan?>

Od Suzi Do darkona

- Ładnie tu - powiedziałam.
- Dlatego cie tu przyprowadziem.
- Ciekawe jak wygląda zamrożony wodospad.
-A chesz zobaczyć - powiedział.
-Jasne.
Dar podszedł do wody i ją dotknoł.
- Ale piękne - powiedziałam.

<Dar>

Nowy Basior - Droi

Imię: Droi
Płeć: samiec
Motto: "Gdy myślisz, że nic nie osiągniesz, zawsze ktoś ostrym kopniakiem posunie cię do przodu"
Wiek: 2 lata
Charakter: brutalny i okrutny. Ma cięty język ale niskie mniemanie o sobie. Często wybucha niekontrolowanym gniewem. Jest świetnym strategiem, zawsze postępuje rozważnie. Czasami ale rzadko okazuje współczucie. Szanuje i broni swoich bliskich.
Opis wyglądu: jest zdeformowanym, chudym wilkiem który nie może utrzymać się na nogach. Robotyczna zbroja utrzymująca go przy życiu jest ciemnej barwy.
Marzenia: być normalnym zdrowym wilkiem, zostać najpotężniejszym wojownikiem świata
Żywioł: metal
Moce: kontrolowanie metalowych przedmiotów siłą woli, umiejętność budowania bardzo skomplikowanych mechanizmów, porażenie prądem
Stanowisko: wojownik
Talizman: brak
Głos:  Imagine Dragons - Radioactive
Przyjaciel: brak
Partner: nie szuka
Rodzina: przyszywany ojciec Darker
Historia: urodził się słaby i zdeformowany. Matka po roku życia porzuciła go. Sam był bezradny. Znalazł go Darker, pomógł zbudować zbroję i został jego ojcem
Jaskinia: nocy
Właściciel: GobiGobsob
Inne zdjęcia:
Bez zbroi

Od Darkona cd Suzi

- A może pokażę ci pewne miejsce ? - spytałem
- Jakie?
- Niespodzianka, weź Elze i idziemy
- Ok - powiedziała i pobiegła po szczeniaka
Kiedy wróciła ruszyliśmy w drogę, szliśmy około 2 godziny, niosłem Elze na grzbiecie, cały czas łapała mnie łapką za ucho. W końcu doszlismy do lasu, obok nas był wielki wodospad

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Od Tristana C.D Candy

- To znaczy jaką? - spytałem.
- No nie wiem... Przejdźmy się do Lasu Miłości!
- I to będzie wtedy "przygoda"?
- Nie, ale nudzi mi się i chcę rozprostować kości. - rzekła.
- A więc dobrze, chodźmy...
Poszliśmy do Lasu Miłości. Szliśmy i szliśmy sobie, gdy ja przerwałem tą ciszę.
- Candy... - mruknąłem w zamyśleniu.
- Taak?
- Myślałaś już może o ślubie?
- Tak, już myślałam o tym i bardzo chętnie. Jak oczywiście zarobisz trochę Amerysów na obrączki.
- A... myślałaś już o szczeniakach? - zadałem kolejne pytanie.

<Candy? Brak weny, sorry...>

Od Candy do Tristana

Zbliżał się wieczór. Słońce powoli chyliło się ku zachodowi. Nie trwało to zbyt długo, przecierz jest zima. Moje rozmarzenie przerwał Tris.
-Candy?
Odwróciłam się w jego stronę. Patrzał na mnie. Uśmiechnęłam się do niego.
-Cześć! Coś się stało?- zaytałam z uśmiechem na twarzy.
- Nie, tak se przyszedłem. Nie miałem za bardzo co robić więc automatycznie pomyślałem o tobie.
- Nie musisz się przecierz tłumaczyć, kochanie. W sumie to nawet dobrze, że jesteś. Mam ochotę na jakąś przygodę. Co ty na to?

<Tristan?>

niedziela, 24 sierpnia 2014

Od Darkera cd Suzi



-Aww, ruszajmy-powiedziałem. Pobiegliśmy nad zamarznięte jezioro. Nieźle się prezentowało, ale tafla była zimna jak siedem trupów. Elsa ze śmiechem wbiegła na lód i zaczęła się ślizgać. Suzi poszła w ślady swojej córki i zaraz obydwie slizgały się i były takie radosne... Po chwili ja również, na sztywnych łapach wkroczyłem na to prowizoryczne lodowisko, ale natychmiast wywaliłem się na brzuch. Ryknąłem głosnym śmiechem.

<Suzi? Pokraka ze mnie XD>

sobota, 23 sierpnia 2014

Od Candy C.D Tristan

Spojrzałam na Tristana. W jego oczach zauważyłam lekkie zdenerwowanie. Moje serce przyśpieszyło. Nie chcąc trzymać basiora w niepewności, szybko udzieliłam odpowiedzi. Zrobiłam to bardzo... poważnie jak na mnie. To była jednak tylko przykrywka.
-Tak, przyjmuję twoje zaręczyny Tristanie.- odpowiedziałam.
Po chwili jednak zaczęłam się śmiać. Tristan zrozumiał moją ,,przykrywkę'' i w odpowiedzi objął mnie i zaczęliśmy się całować.

Od Darkera cd Aisha



Popatrzyłem w górę. Wzbiłem się w powietrze ale ponownie rozbiłem się o ścianę. Bez słowa ruszyliśmy przed siebie. Gdy oczy przyzwyczaiły się do ciemności, zacząłem zauważać malunki na ścianach przedstawiające wilki, demony i smoki. Niektóre z nich połyskiwały niemrawym światełkiem, ale nie było widać wyjścia.
-Przepraszam-powiedziałem do Aishy.- Nie powinienem cię tu ściągać. Jesteśmy bezradni.

<Aisha?>

Od Akimitsu C.D Evelyn

- A-ale jak? - zdziwiłem się.
- Nie wiem jak. Muszę tylko wydostać się stąd i dorwać siostrę.
- No to mamy mały problem... - mruknęła Evelyn.
- Eve, przecież ty umiesz przenosić przedmioty umysłem, tak? Spróbuj! - zachęciłem.
- No dobrze, spróbuję...

<Evelyn? Mam niedobór weny xd>

Od Tristana C.D Candy

To był inny wilk.
- Aisha! - ucieszyliśmy się.
- Witajcie, idę nad Jeziorko Magii w ważnej sprawie, żegnajcie! - odpowiedziała.
- Szkoda, paa! - odezwała się Candy.

***

Upolowaliśmy jelenia i zaczęliśmy jeść. Wreszcie skończyliśmy.
- Przejdźmy się Ścieżką Miłości... - zaproponowałem.
- Dobrze. - przytaknęła, nie wiedząc o co mi chodzi.
Poszliśmy. Gdy byliśmy w samym środku, odwróciłem się do Candy i powiedziałem...
- Candy... - uklęknąłem przed nią otwierając pudełeczko z pierścionkiem zaręczynowym. - Czy przyjmiesz moje zaręczyny?

<Candy?>



piątek, 22 sierpnia 2014

Od Aishy C.D Darker

Spojrzałam niepewnie w dół, nie chciałam tam iść. Zawsze, ale to zawsze unikałam niebezpiecznych sytuacji. Zleciałam niżej, widziałam jak Darker kręci się w koło.
-Aisha! Pomocy, nie nie widzę! - krzykną lekko zdenerwowany
Zleciałam na dół, nic nie widziałam.
-Ucisz się durniu! - szepnęłam  - Bo nas jeszcze znajdą!
Wzleciałam do góry chcąc wylecieć, lecz na wysokości ścian coś blokowało, jakby niewidzialna ściana, która wpuszcza, a nie wypuszcza...

<Darker?>

Od Darkera cd Aisha


Krzyk stawał się coraz głośniejszy aż nagle ucichł. Na ścianach labiryntu zaczęły siadać sępy i kruki.
-Nie wiem, co się tam dzieje, ale z pewnością nie jest to dobre-powiedziałem. Zamieniłem się w jednego z kruków i poleciałem z Aishą nad laburyntem. Z góry nie było widać nic podejrzanego...
-Nie chcesz to nie wchodź, ale ja muszę sprawdzić co się tam dzieje-powiedziałem i wylądowałem. Nagle zrobiło się ciemno...

<Aisha?>

Od Evelyn C.D Akimitsu

-Postanowiła to zmienić - mówiła dalej wadera - Zebrała grupkę przyjaźniących się z nią basiorów i ruszyła za mną. W końcu się zmęczyłam i poddałam basiorom. Byłam nieprzytomna... Obudziłam się pod tym jeziorkiem, jak już miałam otwarte oczy ona wrzuciła mnie do wody i zaczęła mówić zaklęcia w innym języku. Postawiły one niewidoczną podłogę nad jeziorkiem możesz sprawdzić jak chcesz - spojrzałam niepewnie na jeziorko i stanęłam jedną nogą. Faktyczne było tam coś na wzór podłogi - Widzisz? Wydostanie się stąd jest nie możliwe. Ja powoli słabnę nie będę mogła pływać tu w nieskończoność, Proszę pomóżcie mi !

<Aki?>

Od Candy C.D Tristan

Słońce delikatnie przygrzało. Poranek. Przeciągnęłam się i ziewnęłam. Zauważyłam Tristana. Uśmiechnęłam się do niego.
-Cześć, kochanie. idziemy na małe polowanko?- zapytałam zachęcająco.
Po chwili byliśmy już w lesie. Nagle jednak coś nas zatrzmało.

<Tristan?>

wtorek, 19 sierpnia 2014

Reklama?...

Chciałabym zareklamować watahę właściciela jednego z naszych członków, czyli Darkera. Weszłam na stronę watahy. Wataha ma przygotowane rozwijane menu, muzykę oraz myszkę która zostawia po sobie kolorowe gwiazdki. Wataha liczy tylko dwóch członków i nie ma napisanych opowiadań. Czeka na waszą pomoc w postaci dołączenia i rozwinięcia watahy ;)

niedziela, 17 sierpnia 2014

Od Akimitsu C.D Evelyn

- A czy to ważne? - odpowiedziała głębokim głosem pytaniem na pytanie.
- Nooo... Nie wiem... - zdziwiła się. - Bynajmniej ja jestem Evelyn, a to mój brat Akimitsu. Lubię zawierać nowe przyjaźnie! - powiedziała wesoło.
- Ja nie. Zmykać stąd, szczeniaki...
- Ale my chcieliśmy tu popływać. - zaprotestowałem.
- No to macie pecha. Niestety, ale ja was tu nie wpuszczę. To jezioro zostało przeklęte...
- Jak to? - zdziwiłem się.
- Normalnie. Moja zła siostra to zrobiła... - wadera wyglądała na urażoną wspomnieniem siostry. - W przeciwieństwie do mnie ma czarną sierść. Jest bardzo niebezpieczna. Nie pozwolę wam tu wejść, bo wciągnie was to jezioro na dno, jak potwór z bagien. Ja mam specjalną "tarczę" bo to czary mojej siostry, więc nie tonę, jednak nie mogę stąd wyjść... Uwięziła mnie tu... Zdrajczyni... Ach.. Nie przedstawiłam się jeszcze. - wadera zmieniła temat. - Jestem Eliza, a moja siostra to Azila.
- My już się przedstawiliśmy. A... o co w ogóle chodzi z tą złą siostrą? Mogłabyś opowiedzieć co się stało, proszę? - Eve zbliżyła się do jeziorka.
- Ech, no dobrze... Było to jeszcze nie dawno. A właściwie tydzień temu...
- A to dlatego nikt o tym nie wspominał, nikt tego jeszcze nie wie... - mruknęła Evelyn.
- Tak, dokładnie... Ale to nie istotne. Mogę kontynuować?
- Oczywiście... - zakłopotała się siostra.
- Byłyśmy razem nierozłączne, ale pewnego dnia wszystko się zmieniło. Okazało się, że moja siostra cały czas mnie okłamywała... Nie kochała mnie, a wręcz przeciwnie. Chciała się mnie pozbyć, bo to ja miałam zasiąść na tronie, a nie ona...

<Evelyn? Dokończysz historię Elizy i Azily?>



WRÓCIŁAM!!!

Witajcie, kochani! Wreszcie wróciłam z wakacji! Możecie więc przysyłać opowiadania :) Jak dobrze znów być w domu!

~Beta Shiru

sobota, 16 sierpnia 2014

Od Aishy C.D Darker

Patrzyłam niepewnie na wysokie ściany labiryntu. Szybko zmieniłam się w moją powietrzną postać i wzniosłam się w powietrze. Labirynt był ogromny, nie widziałam końca z wysokości 15 m. Zleciałam na dół.
-Nie jestem pewna czy chcę tam wchodzić - powiedziałam i odskoczyłam przestraszona gdy usłyszałam krzyk.

<Darker?>

czwartek, 14 sierpnia 2014

Od Suzi C.D Darker

- Mam pomysł jak wyjdziesz od Ayshy to sie ppbawimy.
-Okej.

Doszliśmy do jaskini alf. Czekałam jakieś 15 minut kiedy Darker wyszedł.
-Elsa to gdzie idziemy sie bobawić.
-Nad jezioro.
-Okej. No to idziemy sie poślizgać.

<Darker>

środa, 13 sierpnia 2014

Od Darkera cd Suzi



-Możemy pobawić się teraz-zaśmiałem się. Suzi chyba wydawała się zagubiona, ale Elsa pochwyciła mój śmiech. Wziąłem ją na barana i stoczyliśmy się razem z górki. Później wszedłem w ciało orła, posadziłem sobie małą na grzbiecie i przelecieliśmy kilka razy nad Suzi. Wylądowałem, zmieniłem się w wilka i oddałem roześmianą małą matce.
-Przepraszam-powiedziałem zmieszany- od pięciu lat nie spotkałem żadnego wilka, a szczeniaka widziałem chyba raz w życiu...

<Suzi? Poniosło mnie >

Od Suzi Do Darkera

- Tak jagby znalazlam ją w lesie - powiedziaam - i ją przygarnełam.
-Pozwolili ci.
-Tak Aisha jest bardzo miła, poszłam do niej i jej o ty powiedziaam. Powiedziala, że jak będe miała jakiś broblem to moge przyjść.
Spojrzalam na małom żeby jej nie zgubić.
-Elsa choć, puźniej sie pobawimy.
-Dobze mamo.

<Darker>

Od Darkera cd Suzi



-Yhh, z bardzo daleka-powiedziałem.-Zostałem wygnany z powodu mojego żywiołu.
-To tak jak ja.
-Serio? Heh, mamy coś wspólnego.
Uśmiechnąłem się ciepło. Nie zauważyłem, jak dotarliśmy na miejsce.
-A ta mała-powiedziałem patrząc na szczeniaka-to twoja córka?

Suzi?

Od Darkera cd Aisha



Zaprowadziłem Aishę do labiryntu drogą na skróty, żeby oszczędzić trochę czasu. Gdy dotarliśmy do celu, budowla przeraziła mnie jeszcze bardziej. Z środka dobiegały ryki i chrzęsty.
-To tutaj-powiedziałem.-Sam bałem się tam wejść ale w razie niebezpieczeństwa jedno z nas mogłoby zanieść reszczie watahy wiadomość.

<Aisha?>

Od Suzi do Darkara

- No w sumie.
Szliśmy i rozmawialiśmy, całkiem przyjemnie sie z nim rozmawiało.
- A z kąd pochodzisz - zapytalam.
<Darkar ;-; brak weny>

Od Aishy C.D Darker

-Tak, pewnie - powiedziałam z uśmiechem - Coś się stało?
-Znalazłem gigantyczny labirynt  - powiedział basior
-Gdzie? - zapytałam zaniepokojona

<Darker? Brak weny :/ >

Od Darkera: "Pierwsze przygody" cz. 3

Dotarłem do celu. Wylądowałem, wstąpiłem w moje wilcze ciało i pozwoliłem ptakowi odlecieć. Stałem przed wielkim labiryntem.
Ciągnął się w nieskończoność. Jakaś siła zabraniała mi tam wejść. Zawróciłem po pomoc.
~~Tydzień później~~
Zmęczony podróżą wreszcie dotarłem do jaskiń Watahy. Postanowiłem poprosić Aishę o radę. Udałem się w kierunku jej jaskini.
-Aisha-powiedziałem w progu-można?

<Aisha?>

wtorek, 12 sierpnia 2014

Od Darkera: "Pierwsze przygody" cz. 2


Woda w moim pysku zmieniła smak. Czułem miętę, herbatę, pokrzywę i coś jeszcze... nagle świat zawirował wokół mnie. Znalazłem się w mnieznanym miejscu. Obok mnie stał nieznany mi wilk.
Spojrzał na mnie, uśmiechnął się i uciekł. Pobiegłem za nim. Goniłem go przez 15 minut, aż zatrzymał się nad jeziorem. Wyglądało jak zakątek zycia... powiekszony 10 razy! Wilk powoli wszedł do wody. Wynurzył się z mapą. Podał mi ją i rozmył się w powiietrzu.
Obudziłem się. Obok mnie leżała ta sama mapa. Postanowiłem iść w kierunku, który mi pokazywała. Wsiadłem na umysł pierwszego lepszego ptaka, chwyciłem w szpony moje bezwładne wilcze ciało i poleciałem.

C.D.N

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Od Darkera: "Pierwsze przygody"

Aww, wyszło słońce i świat zaczął się do mnie uśmiechać. Tu jest tak... rodzinnie, nie ma kłótni i prześladowań. Wybrałem się na wycieczkę po terenach. Najpierw ostoje spokoju. Były piękne. Zatrzymałem się w zachodniej na noc. Później odwiedziłem góry pogromu. Nocą odwiedziłem polanę cudu i jeziorko wiecznego zimna w krainie mrozu. Drogę miłości i las uczuć wolałem ominąć. Pobiegłem na polanę marzeń i łyknąłem trochę wody powtarzając w myślach życzenie.

Ciąg dalszy nastąpi.

Od Darkera cd Suzi

-Sam nie wiem, czego szukam-odpowiedziałem już spokojny. Szczeniak towarzyszący wilczycy zaczął się trząść chyba z zimna.
-Dobra, prowadź do tej watahy tylko szybko. Twoja córka może się przeziębić-powiedziałem.

<Suzi?>

Od Suzi C.D Darker

Powilam sie z Elsom kiedy wpadl na mnie jakiś czarny wilk.
-Spokojnie, jestem wilkiem. Mam na imie Suzi a ty.
-Ja jesem Darker.
-Podobnie do mojego partnera.
-A jakon ma na imie Darkon. Szukasz watahy.

<Darker>

niedziela, 10 sierpnia 2014

Od Darkera



To już piąty rok podróży. Nudno, ale miałem czas na doskonalenie umiejętności i zgłębianie tajników zielarstwa. Trafiłem na jakieś pustkowie... no masz, lodowe pustkowie. Ciągnęło się chyba w nieskończoność. Nagle zaczęła się śnieżyca. Śnieg miałem nawet w oczach. Pobiegłem na oślep. Nagle wpadłem na jakiegoś wilka. Przez śnieg nie widziałem, kto to, ale zdążyłem wykrzyczeć:
-Jeżeli jesteś wilkiem, to wiedz, że nie mam złych zamiarów. Zabłądziłem. Jeżeli jesteś zjawą (które nękają mnie często) to zmykaj. Mam sposób, aby cię przepędzić!

<Wilku? Na kogo wpadłem?>

sobota, 9 sierpnia 2014

Nowy Basior - Darker

Imię: Darker
Płeć: samiec
Wiek: 8 lat
Motto: "Żyj tak, żeby w chwili śmierci móc powiedzieć: cholercia, było warto!"
Cechy charakteru: Jestem wilkiem spokojnym. Niechętnie walczę i zazwyczaj szukam pokojowych rozwiązań. Staram się być miły, ale gdy ktoś mi dokuczy to nie ręczę za siebie. Szanuję swoich wrogów. Czasami bardzo dużo mówię, ale zawsze z sensem. Chętnie pomagam innym i lubię się czuć potrzebny.
Opis wyglądu: mam czarną sierść. Mam białe znamiona i wzorki pod oczami. Moje oczy mają złoty kolor. Jestem niezbyt chudy, ale dobrze zbudowany.
Marzenia: zostać szamanem, zdobyć przyjaciela
Żywioł: dusza
Moce: może podróżować w zaświaty, zamienić się ciałem z dowolną istotą i zamienić się w ducha
Stanowisko: opiekun szczeniąt 
Talizman:
Głos: Moja lady
Przyjaciel: szuka
Partner: szuka
Rodzina: -
Historia: Hmmm... byłem jeszcze młody, gdy przyśnił mi się duch i obdarował mnie mocami związanymi z duszą. Jako, że wilki z mojej watahy miały tylko żywioły wody i ognia. Wygnali mnie. Znalazłem szczęście i akceptację tutaj.
Jaskinia: jaskinia energii
Właściciel: GobiGobson
Inne zdjęcia:

czwartek, 7 sierpnia 2014

Od Evelyn C.D Akimitsu

-Aki zrób coś! - zawołałam zirytowana
-Co mam zrobić? - zapytał zrezygnowany
-Przecież to nie ja zżarłam królika  - zażartowałam
-Nie wcale! - zawołał
Nagle naszym oczom ukazało się jeziorko wiecznego zimna.
-Muszę w nim popływać! - krzyknęłam i pobiegłam w tamtą stronę
-Eve zaczekaj!
Nagle gdy miałam wskoczyć, do wody zauważyłam, że pływa tam już jedna wadera. Spojrzała na mnie.
-Kim jesteś? - zapytałam zaciekawiona

<Aki?>

środa, 6 sierpnia 2014

Nie będzie mnie jakiś czas

Witajcie, kochani! Informuję was, że nie będzie mnie jakiś czas (może tydzień, a może trochę dłużej lub krócej), bo jadę na wakacje. Dzisiaj jeszcze będę, ale wyjeżdżam chyba jutro. Nie jest ustalona dokładna data kiedy wrócę, ale nie będzie to długo. Gdy wrócę napiszę post że wróciłam :)

Do zobaczenia!
~Shiru

^^^^^^^^^^^^ To ja zmykam! ;) ^^^^^^^^^^^^^

wtorek, 5 sierpnia 2014

Hej, Kochani

Hej co się dzieje z watahą ?
Tak mało opków? Odżyjmy! 

Od Ruby C.D Ake

- Oczywiście. Nie było co ukrywać. Byłam zaskoczona.- A dokąd idziemy? Zapytałam
- To będzie niespodzianka. Ale spotkajmy się na polance, za lasem po południu, okej?
- Okej. Odpowiedziałam mu. On powoli wyszedł, a ja zabrałam się za śniadanie.
***
Przed południem wyszłam z jaskini nad pobliski staw. Umyłam się, wplotłam we włosy kilka białych stokrotek i pobiegałam w stronę polany. Na miejscu siedział Ake.
- Cześć. Usiadłam obok niego. - Długo czekałeś?
(Ake? Sorki że tyle czekałeś, ale wyjechałam na tydzień)

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Od Suzi C.D Darkona

Przykryłam Elze ogonem i poszłam spać. Rano kiedy sie obudziłam Darkon jeszcze spał Elza też. Nie chcialam ich budzić wiec wyszłam z jaskini. Po 15 minutach przyszedł DAr.
-No to co dzisaj robimy - spyta.
-Niewiem, ale idziemy do Aishy, albo pobawimy sie z Elsom.

<Dar>

Wróciłam!

Już jestem! Wróciłam! :)

~Beta Shiru

Informacja

Informuję że dzisiaj (8.04) mnie nie będzie. No chyba że pod wieczór. Może uda mi się złapać Wi-Fi, no nie wiem. Jutro jednak będę :) Nadal możecie przysyłać opowiadania do mnie, jednak nie wstawię ich dzisiaj od razu. To ja spadam. Do jutra! ;)

~Beta Shiru


^^^^^^^ To ja uciekam! ;) ^^^^^^^


niedziela, 3 sierpnia 2014

Jutro...

Proszę o wysyłanie opowiadań do Shiru. Mnie w dniu jutrzejszym nie będzie ;)

Od Darkona C.D Suzi

- Zaczekaj Darkon - powiedziała - zostań tu na noc
- Ja... ja nie..
- Oj przestań, chodź tutaj - zaśmiała się i pacnęła mnie jednym ze swoich ogonów.
- No dobra -- położyłem sie koło niej, mała Elza polizła mnie po nosie
- To będzie twój tatuś - odezwała się Suzi
- Taa - powiedziałem i zasnąłem

<Suzi?>

sobota, 2 sierpnia 2014

Od Suzi C.D Darkona

-No to pujdziemy do Aishy ona nas nauczy.
-Okej niech będzie.
-A teraz choć musisz ją zobaczyć. - zauwarzyłam, że nie był już na mnie zły.-A jak ma na imie.
-Elsa, sama sobie wybrała.
A teraz cicho - powiedziałam jak doszliśmy -Elsa śpi.
Weszlimy pocichutku do jaskini.
-Piękna jest przyjde jutro dobranoc.

<Dar>

Od Darkon do suzi

- chciałabym ci coś powiedzieć - powiedziała Suzi
- Tak?
-adoptowałam szczeniaka i musisz mi pomóc w jego wychowaniu
- co ?
- adopto...
- to wiem, ale to drugie. Mam się nim... nie, ja
- Darkon!
- Ja nie potrafię zajmować się szczenięcim ! - krzyknąłem

Od Suzi C.D Darkon

-A właśnie to jest ważne, środek. - kontynuowałam
Wynurzyliśmy sie.
-Choć to gdzieś z toba pójdę. - powiedział
-A gdzie.
-Niespodziewanka.
Kiedy doszliśmy do Drogi miłości.
-Przejdziesz sie ze mną. - powiedział
-Tak jasne. A mogę ci mówić dar.
-A czmu,
-Jestes la mnie takim darem..
-No okej.

<Dar>

piątek, 1 sierpnia 2014

Od Darkona cd Suzi

- Tak suzi, chciałem cię o to spytać
- Naprawdę ? - spytała i mnie pocałowała, weszła dwoma łapami do wody i pociągnęła mnie za sobą.
- Suzi ! Wiesz co dzieje się z wodą kiedy jej dotknę - powiedziałem
- Wiem, ale mam pomysł - zanurzyła się pod wodę i wpadłem tam razem z nią. To było niemozliwe, jezioro nie zamarzło, byliśmy pod wodą i patrzylismy się na siebie.
- kocham cię Darkon , Może i jesteś zimny na zewnatrz, ale gorący w środku.
<Suzi?>

Prośba

Mam małą prośbę, skoro jest nowa beta. Proszę abyście nie wysyłali jednego opowiadania do obu z nas tylko do jednej osoby, ponieważ może dojść do nieporozumienia.

Alfa
~Aisha

Od Suzi C.D Darkona

Nie mogłam przestać płaka, chyba bylimy w takim uścisku jakies pól godziny. JA byłam prawie szczenśliwaq. Wiem, że o to pytają zawsze basiory ale ja jusz nie mogłam.
- Darkon, chciał byś zostać moim partnerem.
Prosze powiec tak, prosze powiec tak.

<Darkon>

Od Darkona C.D Suzi

- Chciałeś powiedzieć .... - zaczęła - znaczy zapytać.... czy będziemy razem ? - spytała. Odsunąłem się od niej.
- Masz rację, jesteśmy przyjaciółmi - zeszłem z lodu i całe jezior się rozmroziło. Suzi wpadła do wody
- Darkon ! Ale mi nie chodzilo o to. Chcę !- krzyknęła, odwróciłem się i popatrzyłem na nią
- Chcę i to bardzo, chcę od dnia kiedy pierwszy raz cię zobaczyłam, chcę ... no wiesz - mówiła
Podbiegłem do niej, rzuciła mi się na szyję z łzami w oczach,

<suzi?>

Nowa para!

Candy i Tristan są parą!

Od Candy C.D Tristana

Po pytaniu Trisa poczułam jak moje serce zaczęło bić szybciej.
Basior głęboko patrzył w moje oczy. Moją duszę przepełniła radość
- Tak...oczywiście, że tak!- wykrzyknęłam i zaczęłam całować Trisa pod Wiśnią.

Od Suzi C.D Darkona

ON mnie zaczoł całować, nie ja tylko on. Tak super to robił, że nie chcialam pzerywać, ale musiałam nabrać powietrza.
-Przepraszam - powiedział.
-Ale za co, był cudownie.
-Ale, jak to przeciesz ty i ja jeseśmy przyjaćłumi.
-No tak, ale no wiesz, jagby ci tu powiedzieć.
Popłyneły mi łzy z oka.

<Darkon>

Od Darkona C.D Suzi

śmialiśmy sie tak dłuższą chwilę, Suzi znów wstała.
- Złap się mojego ogona - powiedziałem
- Po co?
- Zobaczysz - Suzi lekko wzięła mój ogon w zęby a ja zacząłem biec. Suzi jechała za mną po lodzie, w jej oczach widziałem szczęście, nagle się potknąłem i razem wylądowaliśmy na lodzie, w zasadzie to tylko ja, a Suzi na mnie.
- Przepraszam - powiedziała i już chciała zejść na ziemię, ale ją zatrzymałem
- Nic się nie stało - popatrzyła się na mnie i zaczęliśmy się całować

< Suzi?>

Od Tristana C.D Candy

- Ach, byłbym zapomniał! - wstałem delikatnie zsuwając głowę wadery na trawę.
- O czym?
- Candy... czy ty... Chciałabyś być moją partnerką? - spytałem i dałem wilczycy Serce Afrodyty.

<Candy? ;)>

Od Akimitsu C.D Evelyn

- A po co? - zdziwiłem się.
- Po przygodę! - podskoczyła.
- Jasne! Ruszajmy w drogę! - wystawiłem język. - Tylko powiadommy o tym naszych rodziców lub Aishę.
- A co ty się tak przejmujesz? Nie bądź taki sztywny i chodź! - dogryzała mi.
- No dobrze... - westchnąłem.
Szliśmy jakiś czas. Wreszcie dotarliśmy.
- Ale tu pięknie! - zachwycała się Evelyn.
- Tak! - przytaknąłem.
Zaczęliśmy ślizgać się po lodzie. Pół godziny później chcieliśmy już iść do watahy.
- Eve, zaznaczyłem drogę powrotną kawałkami upolowanego zająca.
- Ale...  Ehm...  zjadłam je... - zaczerwieniła się wadera.
- ŻE CO?! - zrobiłem wielkie oczy.
- No przepraszam, no! - w jej oczach widać było już łzy.
- Dobrze, dobrze, spokojnie... Jakoś wrócimy...
Przez 2 godziny chodziliśmy w kółko nie mogąc znaleźć drogi powrotnej.

<Evelyn? Zgubiliśmy się :(>

Od Suzi C.D Darkon'a

- Na, naserjo- odwruciam sie , byłam cała czerwona.
-Tak Suzi, przepraszam, że cie tak potraktowalem.
-Wybaczam, a teraz naucz mnie ty chodzić.
-No dobra. Postaw noge
Nie zdązył powiedzieć, a ja leżałam jak długa na lodzie. Zaczeliśmy sie razem śmiać.

<Darkon>

Od Darkona C.D Suzi

- Hm... wiesz, że nie znam dobrze tych terenów, bywam tylko w lodowej jaskini i tutaj w lesie - powiedziałem
- A no tak, chodź za mną - powiedziała Suzi i pociągnęła za ucho. Biegliśmy przed siebie. W pewnym momencie stanąłem jak wryty, ciągnęła mnie nad jezioro , znowu.
- Nie Suzi zaczekaj! Nie tu, proszę
- mam pomysł - powiedziała i wepchnęła mnie do wody, ledwo jej dotknąłem i już cała zamarzła.
- Widzisz ? Będzie fajnie, nigdy nie chodziłam po lodzie, a to tak fajnie wygląda - powiedziała i wbiegła na lód, od razu poślizgnęła się i przewróciła.
- Suzi ! - podbiegłem do niej, a ona tylko się zaśmiała i wstała.
- Nie umiesz chodzić po lodzie, ja to robie z taką łatwością bo jestem wilkiem lodu
- Wiem Darkon, chcę spróbować - zaśmiała się i zbliżyła swój nos do mojego, odskoczyła na chwilę i znów się przybliżyła
- co to było ? - spytałem
- Twój nos jest lodowaty, tylko o to mi chodziło, ale da się przyzwyczaić. Twoje oczy są takie piękne - powiedziała

<suzi?>

Od Candy C.D. Tristan

Gdy się obudziłam, razem z Tristanem ruszyliśmy z powrotem do Watahy.
- Tris, chodźmy na małe polowanko! Troszkę zgłodniałam.- powiedziałam
z rosnącym uśmiechem na pyszczku.
- N-no dobra.- odpowiedział.
Po chwili zajadaliśmy się przepysznym królikiem.
- Candy, chodźmy pod starą wiśnię.
- Ok.
Po ok. 30 minutach dotarliśmy do celu. Tris ziewnął. Ja też. Basior położył się pod drzewem. Ja zrobiłam to samo i delikatnie wuliłam się w jego szyję.

<Tristan?>

Od Suzi

Pobiegłam z niom do jaskini.
-No dobra to jak cie tu nazwać.
-Elsa.
-No dobrze to od dziśaj masz na imie Elsa.
Przydało by sie, żebym znalazla sobie jakiegos partnera, bo sama wadera z dzieckiem. Nagle zauwarzyłam jakiegoś basiora.
-Hej jestem Suzi a ty .

<Basiorze>

Od Evelyn

Wstałam rano jak zawsze z nową energią do życia. Zostawiłam brata w jaskini i wybiegłam do lasu. Było gorąco, za gorąco. Pobiegłam nad pobliskie jeziorko i z rozpędem wskoczyłam do wody.  Było w niej przyjemnie chłodno i mokro. Pływałam tak jakieś 15 minut gdy nagle za plecami usłyszałam dobrze znany mi głos.
-Skąd ja wiedziałem, że Cię tu znajdę!
Był to Akimitsu, mój brat i przyjaciel od urodzenia.
-Nie mam pojęcia - odpowiedziałam ironicznie i za pomocą telekinezy podniosłam i wrzuciłam brata do wody.
-Kiedyś Cię za to zabije - zażartował
-Aki?
-Tak?
-Chciałbyś się ze mną wybrać do Krainy Mrozu?

<Akimitsu?>

Od Ake C.D Ruby

Wstałem rano pełny Energii. Pobiegłem do lasu napiłem się wody jak zwykle ostrożnie, aby się nie ochlapać i pobiegłem w głąb lasu coś upolować. Zajęło mi to jakieś 30 minut z wytropieniem i zabiciem zwierzyny. Potem zaciągnąłem zwierzę do jaskini Rabbiaty. Chciałem,aby zjadła śniadanie. Ta jeszcze spała więc szturchnąłem ją nosem, żeby się obudziła. Wadera rozciągnęła się  i usiadła.
-Hej, Ake  - przywitała się  - To dla mnie?
-Tak - powiedziałem z uśmiechem
-A z jakiej okazji?
-Chciałbym się Ciebie zapytać, czy pójdziesz ze mną na randkę.

<Ruby?>

Od Aishy C.D Suzi

Spojrzałam na małą kudłatą waderkę. Bała się,  była skulona w kulkę.
-Jasne, że możesz! - powiedziałam
-Tylko pamiętaj, że to duża odpowiedzialność.
-Wiem - powiedziała wadera, złapała szczeniaka za kark i wybiegła z jaskini

<Suzi?>

Od Suzi

Znalazłam w lesie małom samotnom waderke. Przygarneam ją do siebie. Poszłam poszuka Aishy.
-Aisha zobacz co znalazlam.
-Jaka ładna.
-No wiem, moge ją zstawić, przygarną.

,Aisha.

Suzi Adoptowała Else :D

Imię: Elsa ,,Shade"
Płeć: Samica
Motto: ,,Nie poddawaj się, bo poddać się znaczy umrzeć..."
Wiek: 6 miesięcy
Cechy charakteru: Elsa jest miła i zabawna. Lubi się śmiać, jest bardzo wesoła i radosna. Jest bardzo pomocna, szczera i lubi pocieszać innych.
Opis Wyglądu: Elsa jest dość małą wilczycą, ponieważ jest jeszcze młoda. Podbrzusze i koniec ogona ma fioletowo-białe, a reszta jest czarno-szara. Ma zielone oczy i zielony kolczyk, oraz niespotykane u innych zwinięte uszy.
Marzenia: Odnaleźć rodziców, mieć życie pełne przygód
Żywioł: Ziemia
Moce: nie odkryte
Stanowisko: brak
Przyjaciel/łka: brak
Partner: Za młoda
Rodzina: Zginęła, szuka nowej
Historia: Tuż po jej narodzinach porzucono ją, błąkała się, aż dotarła tu.
Jaskinia: Jaskinia Ziemi
Właściciel: Do adopcji
Inne zdjęcia:

BETA + Nowość!

Witajcie! To ja - Shiru. Jestem nową Betą! Od teraz możecie i do mnie przysyłać opowiadania oraz formularze. Na Howrse jestem siora4224 :) Ach! Zapomniałabym napisać! Zostaje dodana nowa funkcja - głosy. Każdy wilk, powinien wysłać do mnie link do piosenki z YT (YouTube), która ma przedstawiać jego głos. Nie ma ograniczonego czasu, ale proszę żeby wysłać je jak najszybciej :)


Wasza Beta,
Shiru

czwartek, 31 lipca 2014

Szczeniaki Dorastają!


Imię: Evelyn
Płeć: wadera
Motto: Jeszcze Szuka
Wiek: 2 lata
Cechy charakteru: Eve to miła i wesoła wadera. Lubi spędzać czas z rodziną, jak i z całą watahą. Uwielbia zabawy w wodzie i śniegu. Gdy ma złe dni idzie w osamotnione miejsce odpocząć. Co do odwagi, odważna po prostu nie jest. Czasami bywa szalona. Dużo wilków uważa ją za nudną, ale jest po prostu dojrzała.
Opis Wyglądu: Jest to biała wadera z fragmentami kremowego futra.
Marzenia: O tym żeby móc posiadać wszystkie żywioły, By mieć partnera i szczenię.
Żywioł: Woda
Moce: Telekineza
Stanowisko: Zastępczyni bety
Przyjaciel/łka: Szuka
Partner: Szuka
Rodzina: 


  • Matka - Shiru
  • Ojciec - Assuya
  • Brat - Akimitsu



Historia: Urodził/a się w watasze
Jaskinia: Wody
Właściciel: dyzio
Inne zdjęcia:











Imię: Akimitsu
Płeć: basior
Motto: Nie ma to jak rodzina i przyjaciele...
Wiek: 3 lata
Cechy charakteru: Miły, towarzyski, wesoły, odważny, romantyczny.
Opis Wyglądu: Futro w 3 kolorach - białym, wiśniowym i ciemnobrązowym. Oczy wyraziście zielone.
Marzenia: By mieć skrzydła i latać.
Żywioł: Energia.
Moce: Wszystko związane z żywiołem energii.
Stanowisko: Obrońca
Przyjaciel/łka: jeszcze nie ma
Partner: Szuka.
Rodzina:

Matka - Shiru
Ojciec - Assuya
Siostra - Evelyn



Historia: Urodził się w watasze.
Jaskinia: jaskinia energii
Właściciel: siora4224
Inne zdjęcia:

Jak Płacze:
Gdy Siedzi:


Powitajmy nową Betę

Powitajmy nowa betę jest nią Shiru, a jej partnerem Assuya!

Od Rabbiaty

Leżałam na starym mostku gdzieś nad małym strumykiem. Dokoła mnie szumiały niskie drzewa i kołysały się lekko pod wpływem lekkiego wiaterku. Ospale poruszałam liśćmi lipy opadającymi na taflę wody. Lekko podniosłam wzrok i zauważyłem między paprociami wyprostowaną sylwetkę jakiegoś wilka, patrzącego w dal. Podniosłam się z mokrych desek i wskoczyłam na soczystą trawę pełnej koniczyny. Wnet postać odwróciła się w moją stronę poruszając kilkoma gałązkami
- Przeszkadzam? odrzekłam do nieznajomego i podwinęłam pod brzuch jedną przednią łapę.
(Ktoś popisze> proszę?)

Odchodzą

Damon i Zula odchodzą
Powód :Brak czasu.
Shine odchodzi:
Powód: Wataha jej się nie podoba 

czwartek, 24 lipca 2014

Przepraszam...

Bardzo, i to bardzo was przepraszam za to, że wczoraj nie dodałam bety czyli nowego administratora. Jak będę miała tam zasięg( w co wątpię udostępnię bloga Shiru czyli naszej nowej becie, gratuluję wygranej. Jesli to czytasz, a wiem, ze tak to prześlij mi swojego gmaila na pocztę na howrse. Jak coś wyjeżdżam o 7:50 i dzis nie będę mieć czasu.

Od Shiru C.D Aishy

- Ech, masz rację, tatusiu... - przytaknęła.
Eve podeszła do swojego braciszka i ze łzami w ślepkach wtuliła się w jego futro.
- Akimitsu... Przepraszam... - szlochała. - Ja nie chciałam... Wybacz mi...
- K-kocham cię siostrzyczko... - odpowiedział osłabiony.
- Oooo... - zauroczyła się Aisha.
Jakiś czas później Aki wyzdrowiał. Wszystko było już dobrze.

Od Aishy C.D Shiru

Położyłam mała Eve na ziemi i podeszłam do Akimitsu. Teraz mały był przytomny, ale strasznie bolała go głowa.
-Trzymaj - powiedział Darkon - to powinno złagodzić ból
Mały jednak nie chciał wziąć gorzkich ziół do pyszczka.
-Aki, no proszę  - usłyszałam nagle głos Assuya, musiał przybyć jak dowiedział się o tej nowinie.
Mały wziął niechętnie lekarstwa.
-To na szczęście nie jest mocne wstrząśnienie mózgu... - zaczął mówić lekarz do Shiru, a ja spojrzałam na Assuya, by sprawdzić co robi. Podszedł do małej, skulonej w koncie Eve.
-Co się stało? - zapytał
-Ja nie chciałam - powiedziała zawstydzona Eve
-Rzuciłaś mu kamieniem w głowę - powiedział As
-Tak, ale przypad...
-Eve? - zapytał
-No, dobra, ale nie wiedziałam co mu się stanie. Przepraszam.
Po tym mała wtuliła się w tatę z całej siły.
-To nie mnie powinnaś przeprosić

<Shiru?>

Od Tristana C.D Candy

Gdy dotarliśmy na Łąkę Marzeń, odezwałem się do Candy.
- Przypomniałem sobie, że siostra mi kiedyś mówiła, że jak napije się ktoś tutejszej wody i zaśnie właśnie na tej łące, spełni się jego marzenie!
- Tak? Super! - podbiegła do wody i zaczęła pić.
Ja też. Gdy już się napiliśmy ile chcieliśmy, poszliśmy spać.

<Candy? Brak weny...>

środa, 23 lipca 2014

Od Candy

Wschód słońca. Żwawo wstałam ze swojego posłania. Dziś miałam bardzo ważne dla siebie zadanie - odwiedzić wszystkie Ostoje Pokoju w dwa dni. Najpierw chciałam przejść przez Północną O.P., kolejnie zajść do Zachodniej, potem do Południowej, a na koniec zajrzeć do Wschodniej. Powrót planowałam przez Północną Ostoję. Wyszłam z jaskini i zaszłam do Aishy żeby wiedziała. Po chwili byłam już w drodze. Nie zabrałam ze sobą żadych rzeczy. Przecierz przy każdej Ostoji jest woda zdatna do picia i zwierzyna do upolowania. Droga prowadziła przez las. Po chwili dotarłam do pierwszego punktu mojej wyprawy.

C.D.N.

Od Candy C.D. Tristan

Zaczęłam się przebudzać. Było już trochę późno, dużo dzisiaj spałam. Wyciągnęłam się na swoim posłaniu i usiadłam. Zaczęłam ziewać i przecierać oczy, jak każdego poranka. Potem zauważyłam upolowaneo zająca obok mnie i przepiękny bukiet polnych kwiatów. Ucieszyłam się.
Obok zająca zauważyłam kartkę z napisem: ,,Zaraz wracam, Tristan :) ''
Nie zastanawiając się długo przystąpiłam do jedzenia. Wtedy wrócił Tristan.
-Cześć Candy!
- O, cześć Tris!- powiedziałam uśmiechając się. Ucieszyło mnie to, że już przyszedł, choć długo nie czekałam.- Dziękuję Ci za te śliczne kwiaty i przepyszne śniadanie. Napawdę dziękuję!
-Nie ma sprawy... w sumie to dla mnie przyjemność.- odpowiedział basior.- Wyspałaś się?
-Można tak powiedzieć. A ty?
- Spać nie mogłem, wyszedłem w nocy, pozbierałem trochę kwiatów... dla Ciebie. Wróciłem z powrotem. A przed świtem upolowałem zająca.
- Jakiś ty miły... ciekawą niespodziankę mi sprawiłeś.-powiedziałam.-
Chodź, przejdziemy się gdzieś, chciiałabym rozprostować łapy.
- To może... na Łąkę Marzeń? Shiru mi coś o tym wspominała, mówiła, ze pięknie i cicho tam jest. Ale jestem tu od niedawna i niestety nie znam drogi.
tęż ta nie byłam, ale drogę znam. To jest jeszcze biżej niż Północna Ostoja Pokoju.
- W takim razie chodźmy!

<Tristan? Brak weny..>

Od Shiru C.D Assuya

- Umiesz! Uwierz w siebie! - zawołałam
Eve nadal ze łzami w oczach spróbowała.
- Udało się! - wykrzyknęła szczęśliwa, stawiając brata na podłodze.
- Spróbuj teraz podnieść siebie! Spróbuj lewitować!
Malutka zamknęła ślepka i mocno się skupiła. Po chwili była już w powietrzu.
- Eve! Wspaniale! - ucieszyłam się. - A teraz wróć tu, na dół!
- Dobrzeee!! - waderka powoli opadła na dół.
Po dotarciu oba szczeniaki pobiegły i wtuliły się w nasze futra. Wróciliśmy do jaskini i wszystko dobrze się skończyło.

Od Shiru C.D Aishy

Oszołomiony Akimitsu kręcił się w kółko i przez przypadek uderzył łebkiem w drzewo i padł.
- AKIMITSU ZEMDLAŁ!!! - przeraziłam się.
Podbiegłam do niego i wzięłam go na kark.
- Aisha, pilnuj Eve! - krzyknęłam do przyjaciółki.
Jak najszybciej pobiegłam do lecznicy. Aisha wzięła Eve w pysk i pobiegła za mną. W końcu dotrzymała mi kroku. Otworzyłyśmy drzwi lecznicy. W środku stali Darkon i Rabbiata. Gdy zobaczyli biednego Akimitsu położyli go na "stole" i obejrzeli. Okazało się, że doznał wstrząsu mózgu.

<Aisha? Sorry, że tak długo>

Od Damona c.d. Aishy

Uśmiechnąłem się lekko
-To było głupie, jesteś alfą... A ja... Nikim... Nie powinienem tego mówić...
Mruknąłem i spuściłem łeb
-Przestań... Tyle dla mnie robisz...
-Ja tylko wszedłem na ta górę i zdobyłem dla ciebie tą kulę, to nic takiego... Z pewnością każdy by tak zrobił...
-Ja myślę, że nie każdy...
Podniosła mój łeb i spojrzeliśmy sobie w oczy... W moich na pewno zobaczyła speszenie, ból i skruchę, jednak ja w jej widziałem piękno, szczęście i wesołość...

Aisha?? Nie mam dziś weny...

Od Zuli c.d.

Obudziłam się... Stałam, co było dziwne... Otrzepałam się z krwi i rozejrzałam dookoła. Wszędzie martwe wilki, zniszczone jaskinie, spalone drzewa i niektóre wilki, wszędzie krew, nawet na mnie, a nie mam na sobie żadnej rany... Głowa bolała mnie niemiłosiernie, wszędzie unosił się zapach zgnilizny i krwi. Zaczęłam powoli wracać, pomimo tego, że jeszcze bardziej byłam zmęczona, spragniona i głodna... W końcu dotarłam do Amouriego, pomogłam mu wstać a następnie iść. Szybko zapolowałam na jakiegoś zająca i zjadłam, a Amouri zjadł trochę trawy...
-Czas wracać...
Mruknęłam
-Muszę zrobić coś, by porozumieć się z moimi rodzicami...
Spuściłam łeb i ruszyłam w drogę powrotną...

C.D.N.

wtorek, 22 lipca 2014

10.000 tysięcy Wyświetleń

Bardzo dziękuję wszystkim czytelnikom za wyświetlenia. Z tej okazji, zmieniłam wygląd bloga na ciemny z dodatkiem ciepłych kolorów. Niestety zdjęcie nie jest takie jak bym chciała i pojawia się brzydkie przejście między sercem z ognia, a dalszym tłem. Nie wiem czy to zniesiecie, więc obok jest ankieta -> Bardzo proszę o głosowanie. Jak nie będzie pasowało znajdę inne ;).Nie ma jakiś większych uroczystości, ponieważ brak mi pomysłu :( Konkurs na betę będzie trwał do 24.07. Będzie w tedy uroczyste przyjęcie na betę.
Jeszcze raz dziękuję za wyświetlenia!
Pozdrawiam Aisha!

Od Tristana C.D Candy

- Ja... Ty... Może... - zacząłem się jąkać.
- Taaaak? - spytała z błyskiem w oku.
- Ech, nie ważne. Chodźmy polować na... jagody! - zaśmiałem się.
- Okey! ... - powiedziała jakby trochę zawiedziona.
Nazbieraliśmy leśnych jagód i wróciliśmy do watahy. Odprowadziłem Candy do jaskini.
- Tris... Chciałbyś może dzisiaj u mnie nocować? - zapytała.
- Jasne! Jeśli oczywiście mogę.
- Pewnie! Wchodź!
Następnego dnia, chciałem zrobić dla Cnady niespodziankę. Gdy tylko wadera się obudziła, przed jej nosem leżało pyszne śniadanko (upolowany wcześniej przeze mnie zając) i bukiecik polnych kwiatków (stokrotek, maków, chabrów...).

<Candy? Co ty na to?>

poniedziałek, 21 lipca 2014

Od Desa cd Rity



Zaprowadziłem ją na ołtarz i zaczęła się ceremonia.
-Czy ty Destructo bierzesz sobie Ritę za żonę?
-Tak biorę, ślubuję jej miłość, wierność, uczciwość i że nie opuszczę jej aż do śmierci.
-A czy ty Rito bierzesz sobie Destructo za męża?

Rita?

Od Candy C.D. Tristan

Dzik był bardzo dobry. Gdy skończyłam jeść położyłam się na trawie i zaczęłam marzyć. Tristan jeszcze jadł.
- Co zmęczyłaś się?- spytał basior z uśmieszkiem na twarzy.
W odpowiedzi pokręciłam głową i usiadłam.
-Skończyłeś już?- zapyałam.
-Tak, już kończę.- rzekł wilk.
Po skończonym posiłku poszlismy nad wodę, a konkretnie do Północnej Ostoji Pokoju. Po jakimś czasie dotarliśmy na miejsce. Ja od razu wskoczyłam do wody i się pluskałam.
- Chodź Tristan, wejdź!- powiedziałam radośnie.
Posłuchał mojej prośby, choć wiem, że za wodą nie przepada. Przecież jego żywiołem jest ogień!
- O kurcze, ale zimna ta woda!- stwierdził Tristan.
Zaśmiałam się i ochlapałam go wodą. On bardzo się zdziwił i ... też mne ochlapał. Po chwili tej ,,zabawy'' wyszliśmy na brzeg żeby odpocząć.
Nagle Tristan się do mnie odezwał:
- Candy?
-Tak?
-Muszę ci coś powiedieć....

<Tristan?>

Od Zuli

Ruszyłam migiem do sklepu. Weszłam do środka i kupiłam kulę żywiołu -ognia. Wyszłam przed sklep i szybko ją zjadłam, była trochę ostra, ale było ok. Nagle zaczęłam płonąć!
Zamiana bolała strasznie, jakby ktoś zdzierał ze mnie skórę i dodatkowo podpalił. Już po chwili wyglądałam tak:
Gdy chodziłam, powstawał za mną ślad z ognia... Moimi mocami zobaczyłam, gdzie jest wataha, która wybiła moją...
-Wiem, gdzie oni są!
Wysyczałam przez zaciśnięte zęby i ruszyłam najszybciej jak się da na miejsce. Amouri biegł tuż za mną, po moich ognistych śladach.
~Kilka dni później~
Wciąż biegłam na miejsce, wykończona, głodna i spragniona, lecz wciąż z zapałem i siłą... Nagle upadłam z hukiem na ziemię, nie mając sił, by wstać... Leżałam tak kilka godzin, wokół mnie latały sępy...
-Nie poddam się! Nie dziś!
Wykrzyczałam i spróbowałam się podnieść... Niestety upadłam, Amouri też leżał...
-Amouri, wstajemy, już!
Warknęłam i ponowiłam próbę, tym razem wstałam, Amouri leżał
-Jeśli nie dasz rady... Ja sama... Dam radę...
Mruknęłam, i wzięłam z amuletu trochę siły. Chwiejnym krokiem poczłapałam dalej.
-Czekaj tu na mnie...
Szepnęłam i ruszyłam biegiem. W końcu dotarłam na miejsce... Zobaczyłam tę mordę... Tę sprzed lat... Tę, która próbowała mnie zabić!
-Za rodziców!
Wykrzyknęłam i ruszyłam na watahę...Nagle podczas biegu straciłam przytomność...

Wpadłam w furię... Mój demon przejął nade mną kontrolę... Nie panuję nad sobą... Wyglądam tak:
Morduję bez opamiętania... Nie wiem, czy żyję... Po prostu zabijam... Dla Watahy... Dla Rodziców...

C.D.N.

Od Tristana C.D Candy

Następnego dnia gdy wstałem chciałem iść na polowanie. Nagle gdy ukazało się wyjście z groty zobaczyłem tam znajomą sylwetkę. To była Candy!
- Hej, Candy! Co ty tu robisz z samego rana? - spytałem.
- Czekałam aż się obudzisz! Chciałam zapytać, czy pójdziesz ze mną zapolować na zwierzynę na śniadanie?
- Wow! Właśnie miałem iść na takie polowanko! Skąd wiedziałaś? - zdziwiłem się.
- Nie wiedziałam! - zaśmiała się wadera - Przypadek? Nie sądzę! - stwierdziła Candy. Zaśmiałem się.
- Okey, chodźmy!
Poszliśmy na polowanie do lasu. Upolowaliśmy dużego dzika i zrobiliśmy sobie piknik nad rzeczką.

<Candy?>

niedziela, 20 lipca 2014

Od Candy C.D. Tristan - opowiadanie

Przyjęłam różę i włożyłam ja za swoje ucho.
- Dziekuję. To było... urocze.
On w odpowiedzi się uśmiechnął uwodzicielsko.
Odwzajemniłam ten gest. Też się uśmiechnęłam.
Szlismy dalej przez tan las. Nagle Tristan zatrzymał się.
- Co się stało? Chodźmy dalej!- powiedziałam jednak on dalej stał.
- Och, Tristan co się dzieje?- rzekłam lekko zaniepokojona. -Dobrze się czujesz?
Podeszłam do niego nieco bliżej. On zrobił to samo. W końcu wydusił z siebie parę słów.
- Candy, wracajmy. Robi się trochę ciemno.
Po jakimś czasie dotarliśmy do celu. Tristan odproadził mni do jaskinii.
-Do zobaczenia Candy- rzekł miłym głosem basior.
-Do jutra.- odpowiedziałam.
Wchodziłam juz do jaskinii, gdy, on do mnie podszedł, dał mi buziaka i zniknął tak szybko, jak mnie pocałował.

<Tristan?>

Od Tristana C.D Candy

- Dobrze, ale jeśli ty opowiesz mi coś o sobie. - odpowiedziałem już wyluzowanym głosem. Wcześniej dziwiło mnie jak długo taka wadera może mówić jednym tchem?! (xd) Była bardzo wesoła. Spodobała mi się.
- Tak więc... Jestem Tristan. - zacząłem.
- Taaak...? - słuchała z entuzjazmem.
- Mam 8 wilczych lat i... jesteś ładna.
Zdziwiona wadera się zarumieniła.
- Dz-dzięki... - powiedziała cicho.
- Co tu o sobie mam dalej mówić...? Może wolisz przejść się na spacer? - zapytałem.
- Jasne! - podskoczyła.
Poszliśmy do Lasu Uczuć. Gdy tak sobie spacerowaliśmy zobaczyłem krzaczek różowych róż. Zerwałem jedną najładniejszą i podarowałem ją Candy.


<Candy?>

Od Aishy C.D Shiru

Ja i Shiru kilka razy specjalnie nie trafiłyśmy aby zabawa młodej nie nudziła się. Wygrywała z nami dobrymi pięcioma rzutami. Gdy dogoniłyśmy ją punktami, znów zaczęłyśmy nie trafiać. Niestety to waśnie ją znudziło to, że wygrywa. Postanowiła obrać nowy cel. Ku naszemu nieszczęściu uniosła kamyk i rzuciła nim w głowę Akimitsu. Rozbawiona zaczęła turlać się po ziemi.
-Eve - krzyknęła Shiru - Nie wolno tak!

<Shiru?>

Od Assuya C.D Shiru

-Więc tak, ja teraz znikam i już nigdy mnie nie zobaczycie.  - powiedziała tajemniczo wadera i poleciała w stronę okna.
-A co ze szczeniakami? - zapytała zirytowana i wystraszona Shiru
-To już, nie moja sprawa, cieszcie się, że mnie już nie zobaczycie - powiedziała i wyleciała przez rozbite okno zamku.
Szczeniaki stały na cienkim i wąskim parapecie, był on na wysokości około 4 metrów. Ani ja ani Shiru nie mogliśmy tam dosięgnąć. Najgorsze było to, że od parapetem była rozlana lawa.
-Tato! - zawołała Eve.
-I co teraz? - zapytała Shiru
-Wiem!- krzyknąłem - Eve, za pomocą telekinezy sprowadzisz brata na dół.
-Ale ja nie umiem! - powiedziała mała jeszcze sepleniąc
-Umiesz!

<Shiru?>

Od Shiru C.D Assuya

Pobiegłam za Asem. Gdy weszliśmy do środka, było dużo rozmaitych pułapek. Latające topory, ruchome piaski, strzały wylatujące ze ścian, jadowite węże, ślepe zaułki... Po prostu masakra! Jednakże ja i Assuya pokonaliśmy wszystko bez problemu. Przed bramą do największej sali stał gigantyczny minotaur:

- No nie! Co teraz?! - przejęłam się.
- Damy radę... - basior rzucił się do walki z minotaurem.
Dołączyłam do niego. Po jakimś czasie pokonaliśmy bestię i taranem weszliśmy do sali. Na środku stała Severna.
- Gdzie szczeniaki?! - warknęłam.
- Tam... - zaśmiała się złowieszczo wadera i wskazała łapą pewne miejsce. Miejsce, gdzie znajdowały się maluchy przeraziło nas nie na żarty.

<Assuya?>

Od Candy do Tristana

Odpoczywałam w jaskinii. Nagle wpadła Shiru.
- Candy, Damien odszedł z Watahy.
-Co? Tak szybko? Długo u nas nie zabawił. Nawet nie zdążyłam go dobrze poznać. Jednak strasznie jesteś podekscytowana. Co się stało?
- Dołączył mój drugi brat, Tristan! Tak dawno go nie widziałam!- Shiru aż podskoczyła z radości, lecz po chwili posmutniała- Ale Damiena już nie ma..
-Może jeszcze się kiedyś spotakacie. Dobra, zaprowadź mnie do tego Tristana. Kto wie, może to jakiś fajny gość?- powiedziałam z usmiechem na pyszczku.

***
W końcu dotarłyśmy do nowego basiora.
- Dobra, to ja zostawię was samych. Muszę coś załatwić. Cześć!
- Pa, Shiru.
Spojrzałam na basiora i się uśmichnęłąm. On zaczerwienił się.
- Cześć, jestem Candy. Ty jesteś Tristan, jak mniemam, tak?
-T-tak.- odpowiedział basior.
-Shiru jest bardzo miła, nieprwdaż?
-T-tak.- rzekł Tristan. Miałam wrażenie, że był troszkę onieśmielony, zawstydzony... nie potrafię tego nazwać.
- To może opowiesz mi cos o sobie?- powiedziałam melodyjnym i przyjaznym głosem.

<Tristan?>

Od Rity C.D Des

Des był już gotowy i wybiegł z jaskini, nie wiedziałam gdzie i poco. Ja zaczęłam się przygotowywać, przyszła do mnie Aisha z Shiru, one uczesały mnie i przygotowały potem dały mi trochę czasu dla siebie, a same gdzieś pobiegły. Ja przez chwilę zostałam w jaskini i myślałam. Czy wszystko się ułoży i jak to będzie. Potem poszłam w miejsce gdzie miała się odbyć ceremonia. Gdy tam dotarłam wszyscy byli już na miejscu. A przed nimi pięknie udekorowany ołtarz. Było cudownie. Stanęłam na przeciwko ołtarzu.

<Des?Nie zapomnij o obrączkach>

Od Shiru C.D Aishy

Malutka uważnie słuchała, co mówi do niej Aisha. Potem podnosiła kamień do góry, na dół, na lewo i na prawo. Niestety w końcu jej się to znudziło. Puściła kamień i znowu zaczęła podnosić Akimitsu (xd).
- O matko... - plasnęłam się łapą w pysk. - Eve! Puść braciszka bo jeszcze się mu coś stanie!
Eve momentalnie puściła Akimitsu i pobiegła do mnie. Szczeniak znów wpadł do wody. Wyszedł z niej zirytowany i zaczął się otrzepywać.
- Chyba musimy spróbować czegoś innego... - mruknęła Aisha.
- Tak... - patrzyłam na Eve, która z wywieszony języczkiem przekrzywiała łebek.
Poszłyśmy do lasu. Akimitsu tropił ślady zwierzyny, ale nie oddalał się zbytnio. Tym razem spróbowałyśmy zabawy w rzucanie kamykiem do celu. Wydrążyłam pazurem w drzewie koło, takie jak celownik do strzelania łukiem. Żeby Eve się tak szybko zabawa nie znudziła, bawiłyśmy się wszystkie trzy.

<Aisha?>

Od Assuya C.D Shiru

Zacząłem szukać tropu maluchów. Nagle go znalazłem i pobiegłem w tamtą stronę. Biegłem spory kawał i już zbliżała się noc.
-Gdzie one są?  - zapytała widoczne zmartwiona Shiru  - Na pewno idziemy dobrym tropem?
-Tak, nie czujesz ich zapachu? - zapytałem również zirytowany długą i bezskuteczną wyprawą
-Czuję, ale... - wadera nie dokończyła i ruszyła tropem.
Biegliśmy jeszcze kilka godzin i nagle las zaczął się zmieniać. Drzewa i ziemia zaczęły się robić czarne.
-One, one są jakby martwe  - powiedziała przerażona Shiru podchodzą do drzewa
Nagle usłyszeliśmy mroczny śmiech i pobiegliśmy w tamtą stronę. Nagle naszym oczom ukazał się mroczny zamek.
Z niego dobiegł krzyk przestraszonej i płaczącej Eve
-Tato pomóż!
Bez wahania pobiegłem w tamtą stronę...

<Shiru?>

Od Aishy C.D Shiru

Następnego dnia spotkałyśmy się z Shiru na polanie. Szczeniaki biegały i bawiły się. Gdy Akimitsu zainteresował się żabką, ja zawołałam nudzącą się Eve. Mała podbiegała do ile sił w nóżkach. Usiadła przede mną.
-Eve, chciała byś się pobawić?  - zapytałam, a mała pomachała twierdząco ogonkiem. - Więc usiądź tu.
Potem podeszłam metr dalej i położyłam tak mały kamyczek.
-Zabawa polega na podnoszeniu kamyczka i opuszczaniu go w różne miejsca nie ruszając się z miejsca, chciałabyś spróbować?

<Shiru?>

... przywitajcie Tristana! :D Mój nowy wilk, brat Shiru


Imię: Tristan
Płeć: Basior
Wiek: 6 lat
Motto: Nie żyj przeszłością, ani przyszłością - liczy się tylko tu i teraz.
Cechy charakteru: Tristan to wesoły, ale odpowiedzialny i sprawiedliwy wilk. Szybki, zwinny i silny basior dobrze radzi sobie na straży.
Opis wyglądu: Dobrze zbudowany, ma czarno-szarą sierść. Końcówki jego "grzywki" są czerwone. Czerwono-czarną "bransoletę" na łapie nosi prawie zawsze.
Marzenia: Stać się nieśmiertelnym, mieć ślub z ukochaną waderą.
Żywioł: Ogień
Moce: Zamiana w ognistego tygrysa, zianie ogniem, rzucanie kulami ognia.
Stanowisko: Strażnik
Talizman: 
Przyjaciel/łka: brak
Partner: Zakochany w Candy
Rodzina:
  •  Rodzice zginęli, 
  • Brat  - Damien (już nie w tej watasze), 
  • Siostra  - Shiru
Historia: Po śmierci rodziców, wraz z bratem Damienem mieszkali w starym, opuszczonym dębie. Gdy Tristan zorientował się że jego brata już tam nie ma, podążył jego śladami. Znalazł tą watahę i do niej wstąpił. Okazało się, że jego siostra też tam jest. Niestety Damien właśnie odchodził. Tristan jednak został tutaj.
Jaskinia: Jaskinia Ognia
Właściciel: siora4224
Inne zdjęcia:
Jako tygrys ognia:

Damien odchodzi...

Damien odchodzi z watahy wraz ze swoim towarzyszem :(

piątek, 18 lipca 2014

Od Desa cd Rity

-No wstawaj-zaśmiałem się do Rity.-To już dzisiaj, nieprawdaż? Przygotuj się i nie każ gościom czekać.
Popatrzyłem na katalogi i welony.
-Będziesz pięknie wyglądać-dodałem.

Rita?

Od Shiru C.D Assuya

- Tobie nie.
- Jak nie mi, to... komu? - zdziwiłam się.
- Niestety, ale twoim szczeniakom.
- CO?! - oczy zrobiły mi się wielkie jak piłki tenisowe i pojawiły się cienkie strumienie łez. Assuya był wściekły.
- Co to ma być za dziwna dzikuska?! - warknął. - To nie może być prawdą! Nie wieżę w to! Będziemy ich bronić!!! Żadna zjawa nawet nie dotknie naszych pociech!!! - krzyczał tuląc zapłakaną mnie do siebie.
- Oj, Assuyo... Czy aby napewno? - szaman zaśmiał się z głupoty basiora - A z kim teraz są?
- Z moim bratem... - burknęłam.
- Ach, tak... Ten przemiły Damien udał się na poszukiwania wilczych jagód, na przekąskę dla malców.
Przestałam się wtulać w sierść Assuyi i podniosłam wysoko łeb.
- Co?! O nie!!! - wybiegłam z drzewa.
- Shiru! - pobiegł za mną.
Gdy wróciliśmy do jaskini maluchów już nie było.

<Assuya?>

Od Shiru C.D Aishy

- Musimy pomóc jej opanowywać nowo odkrywane moce, bo jeśli nie będzie uważać, komuś może stać się krzywda - zwróciłam się do Asa. - Aisha? Pomożesz?
- Jasne! Proponuję uczyć ją tego, przez zabawę! - zatriumfowała wadera.
- Spoko, bierzmy się do roboty!

<Aisha? Brak weny..>

czwartek, 17 lipca 2014

Od Assuya C.D Shiru

-Powiem tyle nie była mił...
-Była? - zapytała Shiru i przełknęła ślinę
-Tak była, ale żyje jako duch, a raczej dusza. Więc nie była miłą i posłuszną waderą, była raczej buntownicza i stanowcza. Uwielbiała robić psikusy. Była bardzo rzadko spotykanym wilkiem snu, co znaczy, że potrafiła nad nimi panować.
-Grozi mi jakieś niebezpieczeństwo? - zapytała Shiru

<Shiru?>

Od Rity C.D Shiru/Des

Po dłuższym zastanowieniu wybrałam trzecią fryzurę.
-To chcesz suknię? - zapytała Shiru
-Wiesz... Długo nad tym myślałam, nie wolałabym jej nie mieć, czułabym się nieswojo.
-No dobrze, to jutro ślub?
-Tak, mam nadzieję, że wszystko będzie gotowe.
Pogadała jeszcze chwilę z waderą i pobiegłam do swojej jaskini. Rano coś mnie obudziło.

<Des?>

Od Aishy C.D Shiru

Mała Eve jak usłyszała głos mamy puściła Akimitsu prosto do wody. Shiru wskoczyła za nim do wody, na szczęście mały wstrzymał oddech i nic mu nie było.
-Eve nie możesz tak robić - powiedział Assuya, gdy basiorek suszył się na brzegu.
Tylko, że Eve nie było z tyłu. Assuya powoli wyprostował się i po cichu poszedł za skałę. Po chwili usłyszałam jego głos:
-A co ty tu robisz?!  - potem podrzucił i złapał małą w powietrzu.
Eve zaśmiała się. Po wyschnięciu postanowiliśmy wrócić do domu.


<Shiru?>  

środa, 16 lipca 2014

Info

Konkurs na betę trwa do 25.07
Chcę się upewnić, że wiesz co wiąże się z byciem betą:

  • Jest to bycie adminem bloga
  • Pisanie opowiadań, przez bloggera
  • Mienie gmaila
  • Słuchanie się mnie Głównego admina strony i uzgadnianie ze mną wszystkich decyzji
Tak, wiem, że dość długo nie odpisuję na opki, ale mam dość dużo na głowie. Ta po za tym mnie pobolewa, jutro czyli 18.07 postaram się na wszystkie odpisać :D

~Admin

Od Yuki'ego

Błysk poranka zatańczył na moich powiekach. Powoli otworzyłem zaropiałe oczy.. Podniosłem powoli głowę z ciepłego kwarcowego łupka, z którego została zbudowana skała na mieliźnie morza. Dzień zapowiadał się cudnie. Przeciągnąłem się jeszcze napinając ogon wskoczyłem do słonej wody. Płynąłem pieskiem na drugą stronę zatoki z nosem wyciągniętym wysoko w górę. Woda zatoki miała jaskrawo błękitny odcień, a niebo było dziś bezchmurne. Wreszcie dotknąłem piaszczystych brzegów zatoki i otrzepałem się z wody.Zaraz przybędzie przypływ i zmyje ciepłą powierzchnię łupka na mieliźnie. Rozejrzałem się, lecz nic ciekawego nie zauważyłem. tylko kilka palem i paprotek. Uformowałem z awaryjnego woreczka z księżycowym pyłem srebrzystą kulę i wbiegłem w ciemne gąszcze w głąb lądu. Paprocie muskały mnie po twarzy, że musiałem przymrużyć oczy. Nagle usłyszałem czyiś krzyk.
-Aaaaałł!!!!!! Moja kula gdzieś rozprysła i zostały tylko migoczące, srebrne iskierki.
Zajrzałam w gąszcze. Siedział tam jakiś wilk, który ciągle przecierał oczy.
- Em...e. Co ty robisz? Przyjrzałem się lepiej wilkowi
- Możesz tym..tym czymś nie rzucać innym po oczach. To strasznie świeci. Wilk próbował pozbyć się z przed oczu czarnych plamek.
- Ups..Odrzekłem z uśmiechem- Nic dziwnego skoro siedzisz w tych ciemnościach.Wyjdź lepiej na słońce. Zrobiłem krok na przód.
- Yuki jestem. Spróbowałem się przyjrzeć wilkowi lecz straszliwe ciemności utrudniały to niesłychanie.
(Ktoś?)

Od Rabbiaty - Kłopoty ze smokiem

Spacerowałam po wyschniętym korycie rzeki. Wyschnięte kawałki ziemi chrzęszczały pod moimi łapami. Niebo było dzisiaj bezchmurne i tylko kilka sokołów wirowało nad stepowym krajobrazem. Roślin prawie nie było, tylko kilka kępek traw zżółkniałych od słońca. Westchnęłam z upału i zaczęłam wspinać się ku górze. Moje pazury zahaczyły o chropowaty brzeg rzeki i już stałam na krawędzi rowu. Usłyszałam grom gdzieś na niebie.
- No wreszcie będzie padać..przeleciało mi przez myśl, lecz już po chwili coś świsnęło mi nad głową. Wielka czarna plama na niebie przeszywała powietrze, zmierzając w stronę ośnieżonych gór. Najpierw byłam zafascynowana jego szybkością, a dopiero po chwili otrząsnęłam się i pobiegłam w jego kierunku.

Droga wiodła przez jałową połać nizin, aż do pod nurza gór. Wtedy w oddali zauważyć można małą osadę wybudowaną na czarnym łupku. Wielka, czarna plama na niebie okazał się być smokiem czarnym jak noc, lądującym na środku miasta. Zatrzymałam się przy zrujnowanej stodole, która kiedyś mieściła 3 stada świń. Smok włożył łeb do młyna i go kompletnie zrujnował. W tym całym zamieszaniu nawet nie zauważyłam, że po osadzie biegali przerażeni mieszkańcy. Przypominali koty odziane w zbroje i szaty.


Jeden z nich podbiegł do mnie i złapał mnie za gardło i warknął.
- Czy to kolejny demon w zwierzęcej postaci?! Z jego gardła wydobyło się ciche warknięcie. Przełknęłam ślinę. Jednak nie starczyło czasu na egzekucję. Skrzydlaty gad zionął ogniem i kolejna pasieka stanęła w płomieniach. Czarna pantera, która wcześniej chciał mnie zabić, odepchnęłam mnie i uderzyłam głową o ceglane pozostałości po chacie rybaków i sam pognał w stronę smoka. Usłuchałam łopotanie ciemnych skrzydeł i ostatnią falę ognia na dzisiaj. Chciałam wstać i uciec spod płonącej kolumny na sieci rybackie, lecz moja głowa miała inne zdanie. Powieki zrobiły się cięższe, a ja momentalnie zasnęłam na polu bitwy...
C.D.N

wtorek, 15 lipca 2014

Od Shiru C.D Assuya

- Kim jest i czemu mi się przyśniła?
- Hmmm... - zamyślił się stary wilk - Jaki miałaś sen?
- Piękna łąka, potwór, pokonanie potwora przez ukochanego, pocałunek, przybycie naszych szczeniaków, zamiana łąki w piekło, przybycie tajemniczej wadery o imieniu Severna, zranienie ukochanego i porwanie szczeniaków przez Severnę...Potem się obudziłam. A więc? Kim ona jest? I czemu przyśniła się akurat mi? - widać było moją niepewność.
- Shiru, spokojnie... - szepnął Assuya.
Szaman chwile patrzył się na mnie dziwnym wzrokiem. Chwilę potem odpowiedział na oba pytania.

<Assuya?>

Od Shiru C.D Rity

Gdy wróciłam, zabrałyśmy się za wybór fryzury.
- A oto katalog, który pożyczyła mi Aisha. - pokazałam Ricie katalog z fryzurami. Wybrałyśmy 3 najładniejsze fryzury:




<Rita? Którą chcesz?>

Od Shiru C.D Aishy

- Och... Eve zaczyna czarować! - zachwyciłam się ukazującym się mocą waderki.
- Racja, jak ona to zręcznie robi! Jakby potrafiła to od kilku lat! - odparł Assuya.
Eve weszła do wody i zaczęła podnosić krople wody siłą umysłu. Potem podniosło się z litr wody i więcej. Malutka wilczyca zgrabnie ułożyła z lewitującej wody serce! Potem gwiazdę, księżyc, koło... Następnie wypisała swoje imię: "EVE" drukowanymi literami! Szczęki nam opadły. Następnie uniosła w powietrzę swojego brata - Akimitsu!!!

<Aisha?>

Od Kalisy: Przygoda z Nike cz.II


Po 2 dniach podróży poczułam głód.
- Nike... Jesteś głodny?
- My lwy możemy długo żyć bez jedzenia.Nie martw się.Znam tą okolicę.
- Co?!
- Przychodziłem tutaj, gdy byłem mały.
- Ty się wyklułeś z jajka.
- Tak, ale wcześniej normalnie się urodziłem.
- Trochę to skomplikowane.
- Może, a teraz chodź.Czas na posiłek.
Byłam wniebowzięta, gdy ujrzałam to co ujrzałam.Tam było wszystko!
- Nike, a właściwie gdzie jesteśmy?
- To miejsce nazywa się Ostatni Raj.
- Pasuje ta nazwa.
- Tak, wiem.Najedzona?
- Tak, możemy iść dalej.
Po 2 godzinach wyczułam niebezpieczeństwo.
- Nike, w krzaki.
Szybko się schowaliśmy.Drogą szły dwa wilki.Obydwa były czarne, tyle, że to był basior i wadera.
- Kai. kiedy zniszczymy to miejsce?Wreszcie chcę zobaczyć jak ginie!
- Spokojnie Liso.Wkrótce.
"Nie pozwolę im na to!"- pomyślałam
Postanowiłam ich szpiegować.W końcu jestem zwiadowcą, a Nike mi pomorze.
- Nike, ty idź za waderą, ja pójdę za basiorem.
Nike skinął głową.Wilki rozeszły się.Basior szedł w kierunku mrocznej jamy.Ciarki mnie przeszły.Nagle nadepnęłam na gałąź.Wilk się odwrócił, ale na szczęście poszedł dalej.Szłam za nim, ale nagle zniknął!Odwróciłam się,a on był za mną!Rozpoczęła się bitwa.Byłam wkurzona bo przegrywałam.
- Naprawdę myślałaś, że cię nie zobaczę?!
Wkurzyłam się do tego stopnia, że moja mroczna strona obudziła się.
- A ty myślałeś, że jestem taka słaba?!- na znak uderzyłam w ziemię.
- K-kim ty jesteś?- basior się zlękł
- Jestem Kalisa, ale nie to jest istotne.Powiedź dlaczego chcecie zniszczyć Ostatni Raj?!
W tej chwili zrozumiałam, że umiem kontrolować moją mroczną siłę, bo zmieniłam się.A mroczną stronę mogę wykorzystać do dobrych celów, ale nie to było najistotniejsze.
- Odpowiedz.
- Kiedyś ja i Lisa poszliśmy tam.Byliśmy spragnieni i bez domu.Przyjęli nas i powiedzieli, że możemy zostać.Niestety, Lisa przez przypadek wywołała bójkę.Nie pamiętam o co poszło, ale było ostro więc nas wygnali. Teraz chcemy zemsty.
- Nie wystarczyło zwykle przepraszam?
Wilk zamarł.
- N-nie pomyślałem o tym...
- Więc idziesz ze mną i twoją partnerką i przepraszacie.
- Dobrze.
Poszliśmy w stronę Ostatniego Raju.Przed nim czekał Nike z wilczycą.
- Jak ci się to udało?
- Eeeeee... Mam swoje sposoby
Weszliśmy, a gdy to uczyniliśmy mieszkańcy zaczęli krzyczeć:
"Precz!To zdrajcy!"
Nie wytrzymałam i zaczęłam przemowę:
- Przestańcie, nawet nie wiecie o co chodzi.Oni chcą was przeprosić!Zrozumieli swój błąd.Znów chc żyć w Ostatnim Raju.
- Dobrze, czekamy.
- A więc, Ja i Lisa chcieliśmy przeprosić za to co zrobiliśmy 5 lat temu.
Zastanowili się i zapytali:
- Czy znów chcecie żyć w tym miejscu?
- Nie chcemy niczego innego!
- A więc... przeprosiny przyjęte.
Wtedy stała się rzecz niesamowita.Kai i Lisa unosili się w górze, a ich futra.. stały się białe!
- To dzięki wam.Dziękujemy.Proszę weźcie to, na dowód wdzięczności.
- Dziękujemy.My musimy iść.
-Do zobaczenia.
I ruszyliśmy w drogę powrotną.